Wydawnictwo Media Rodzina konsekwentnie publikuje kolejne tomy kolorowej, eleganckiej serii "Baśnie świata". Dotychczas ukazywał się też bliźniaczy cykl audiobooków, jednak najwidoczniej popularność tego medium spada, bo po raz pierwszy nie doczekaliśmy się wersji audio najnowszych baśni. Szkoda, były to zawsze historie pięknie opowiedziane przez znakomitych aktorów. Tymczasem na naszej półce z baśniami i legendami pojawiła się nowa, cenna pozycja książkowa: "Cudowny jeleń. Baśnie węgierskie" w wyborze i opracowaniu Márty Gedeon, z barwnymi, stylizowanymi ("folkloryzującymi") ilustracjami Marianny Jagody.
Zbiór
zawiera 34 opowieści uporządkowane w czterech działach, posłowie
i wykaz źródeł. Solidne, bezbłędne opracowanie znacząco wpływa
na wartość publikacji. Książkę tę można wykorzystywać nie
tylko do czytania z dziećmi, ale i jako całkiem dorosłą lekturę,
w ramach zapoznawania się z kulturą, folklorem oraz literaturą
węgierską. Pamiętam, jak w czasach studenckich dziwiłam się, że
w bibliotece uniwersyteckiej na półkach z literaturą innych krajów
europejskich (przełożoną na język polski) jest tak niewiele
woluminów i często są to książki dla dzieci. "Cudowny
jeleń" wzbogaci regały nawet najpoważniejszych bibliotek i
czytelni, umożliwiając choćby porównywanie ludowych opowieści z
różnych regionów Europy i świata.
A
co my, zwykła czytająca rodzina kochająca baśnie, znaleźliśmy w
tym zbiorze? Przede wszystkim piękne, czasem zabawne, pełne
fantazji historie. Niektóre z czymś nam się kojarzyły, gdzieś
już je słyszeliśmy, choć wtedy brzmiały nieco inaczej.
– To
za to, że spoliczkowałaś jedenaście swoich przyjaciółek, kiedy
mówiły prawdę.
–
Zasłużyłam – wykrztusiła
Przecudna Ilona.
Wtedy
Argilus wziął ją w objęcia, włożył pelerynę i sandały,
strzelił raz biczem.
Węgierska
królewna ocalona przez biednego przyszłego księcia przeżywa więc
przygody podobne do koleżanek z innych rejonów Europy – gdzieś,
hen hen daleko, więzi ją smok, a w ojczyźnie król ojciec
rozpacza, wyznaczając dla śmiałka, który sprowadzi królewską
córkę do domu, nagrodę w postaci połowy królestwa i ręki
królewny. Różnice względem opowieści innych narodów tkwią w
imionach oraz ciekawych szczegółach, o czym wspomina Márta Gedeon
w posłowiu, odwołując się między innymi do modnego ostatnio
tematu okrucieństwa w baśniach.
W
"Cudownym jeleniu" ujął mnie tradycyjny sposób snucia
opowieści. Ktoś wędruje sto lat, bohaterowie żyją do dziś,
jeśli nie pomarli, kocur i wrona też "uciekają tak dziś
jeszcze, jeśli nie przestali", są i archaizmy, i
"westchnięcia" narratora. Nie można zachować pełnej
powagi czytając dziecku te baśnie, po prostu trzeba zmieniać
intonację i bawić się głosem. A mały słuchacz przenosi się w
świat baśni, jakby sam zasiadał do ogniska z pasterzami
urozmaicającymi sobie chłodny wieczór bajkowymi historiami.
No,
aleć ten chłopaczek przecie nie zasnął. Gdy tylko sen zaczynał
go morzyć, wyjmował swoją ślicznie grającą fujarkę i zaczynał
grać. I wtedy, Panie Stwórco Niebieski, wszystkie owce zaczynały
tańczyć. Zlotowełnisty baranek też nie zostawał w tyle, on
zawsze tańcował przed nim, ale tak ślicznie, tak dostojnie, że
dziw nad dziwy.
Po
książce biegają liczne diabły, gadające zwierzęta, jest kilku
Maciejów, są sprytne koncepty bohaterów, znajdzie się i pewien
czeski olbrzym, i Turcy oblegający zamek, a także rycerze Hunor i
Magor, praojcowie Hunów i Madziarów. Ten baśniowy przewodnik po
węgierskiej ludowości jest znakomitym sposobem na pokolorowanie
ponurych jesiennych i zimowych wieczorów, najlepszego czasu na
fantastyczne opowieści.
Bożena
Itoya
Cudowny
jeleń. Baśnie węgierskie, wybór, opracowanie i posłowie Márta
Gedeon, przekład Wojciech Obiała, Adam Snopek, Anna Maria Snopek,
Jerzy Snopek, ilustracje Marianna Jagoda, Media Rodzina, Poznań
2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz