cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 13 lutego 2017

CLUE – zagadki kryminalne z pensjonatu Perła


Kryminały Jørna Liera Horsta należące do serii "CLUE", w Polsce ukazującej się nakładem wydawnictwa Smak Słowa i w przekładzie Mileny Skoczko, adresowane są do młodzieży. W każdym z czterech dotychczasowych tomów pojawia się mroczna zagadka, a jej rozwiązaniem zajmuje się trójka nastolatków: Cecilia, córka właściciela pensjonatu Perła, Leo, syn kierowniczki tegoż nadmorskiego ośrodka wypoczynkowego oraz Une, której rodzicami są miejscowy rybak i nauczycielka. Członkiem zespołu śledczego jest również Egon, pies Une, charakteryzujący się niewielkim rozmiarem, ale wielkim instynktem i świetnym węchem. Akcja wszystkich części serii rozgrywa się na norweskim wybrzeżu i jest związana z gośćmi pensjonatu Perła. Bieżące wydarzenia przeważnie wynikają z dawniejszych tajemnic lokalnej historii.
Autor otwiera serię mocnym uderzeniem: w pierwszej scenie pierwszej książki ("Zagadka Salamandry") Cecilia znajduje na plaży zwłoki mężczyzny. W tych osobliwych okolicznościach dziewczyna poznaje Leo i następuje nieoficjalna inauguracja ich kryminalistycznej spółki. Już po początkowych zdaniach można stwierdzić, komu przypadnie do gustu, a komu nie spodoba się ta historia. Otóż zdecydowanie nie jest to książka "detektywistyczna" dla dzieci poniżej 10 lat, ale surowy, dość szorstki skandynawski kryminał dla młodzieży (i grupy określanej jako "młodzi dorośli").

Mężczyzna leżał na brzuchu z twarzą zakopaną w piasku. Wodorosty i trawa morska owinęły się wokół jego ciała. Stopy wciąż leżały w wodzie, jakby mężczyzna zdołał wczołgać się na ląd i ugrzązł w piasku.

Oczywiście każdy czytelnik od razu spyta, czemu śledztwo w tak drastycznej sprawie prowadzą jakieś dzieciaki, a nie policja. Co innego niewinne zagadki zgłębiane przez Lassego i Maję (seria Martina Widmarka, wyd. Zakamarki) lub Biuro Detektywistyczne nr 2 (seria Jørna Liera Horsta, wyd. Media Rodzina), ale tutaj trzeba prawdziwych fachowców. Pojawiają się i oni, jednak pomysły, intuicja i ryzykowne działania Cecilii, Leo, Une i Egona są dużo bardziej dynamiczne, efektowne, a przeważnie też skuteczniejsze.
"Zagadkę Salamandry" czyta się dobrze, na stronach książki roi się od podejrzanych typów – potencjalnych gangsterów lub nawet morderców, a początkującemu wielbicielowi kryminałów trudno zorientować się, kto jest kim. Lektura trzyma w napięciu, choć nieco zaskakuje podejście autora do głównych bohaterów, a mianowicie brak wglądu w ich wnętrze, oschły opis i niezrozumiały charakter ich relacji. Czytając odnieśliśmy wrażenia, że młodzi detektywi nie darzą się żadnymi intensywniejszymi uczuciami. Co prawda Cecilia, Leo i Une nazywani są przyjaciółmi, ale my widzimy tylko, że spędzają ze sobą czas, bo chyba są jedynymi nastolatkami w okolicy. Trudno uznać taką narrację za wadę serii, dla nas było to po prostu pewne novum. Polska literatura dla nastolatków przyzwyczaiła nas do opisów emocji, szczegółowych analiz przyjaźni i licznych wątków obyczajowych, tymczasem Jørn Lier Horst wymyka się podobnemu modelowi beletrystyki młodzieżowej. Norweski pisarz stawia na relacjonowanie wydarzeń i zwięzły opis okoliczności.
Po pierwszym kryminale czytelnikowi wydaje się, że już wie, czego oczekiwać od tego cyklu, że zna schemat i może przewidzieć, jak potoczy się akcja kolejnych książek, a przynajmniej rozpoznać schwarzcharaktery. Nic bardziej mylnego, wraz z drugim tomem seria "CLUE" nabiera tempa oraz kolorów. "Zagadka zegara maltańskiego" jest według mnie dużo bardziej wciągająca i nieprzewidywalna od "Zagadki salamandry". Przede wszystkim, tajemnica wygrzebana na zakończenie pierwszego tomu nie daje nam spokoju i każe pognać do biblioteki lub księgarni po kontynuację. O ile bowiem zdążyliśmy się przyzwyczaić, że matka Cecilii zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku rok przed zdarzeniami opisanymi w obu książkach, o tyle pewna fotografia odświeża całą sprawę i wywołuje wątpliwości, czy policja na pewno słusznie zamknęła śledztwo w tej sprawie.
W "Zagadce zegara maltańskiego" odnaleziony zostaje jeden z notatników nieżyjącej właścicielki pensjonatu Perła, a jego powściągliwa, niemal szyfrowana treść może mieć związek z wielkim napadem rabunkowym, jakiego dokonano w czasie, gdy zginęła matka Cecilii. Kiedy goście Perły czytują gazety sprzed roku, a sprawca wspomnianego napadu ucieka z więzienia i okazuje się być byłym mieszkańcem sąsiadującego z pensjonatem opuszczonego domu, węszyć zaczyna nie tylko Egon, ale i cała grupa detektywistyczna CLUE. Ostrzegam tylko: jeśli zasypiając boicie się czasem, że ktoś naciska klamkę i chodzi na palcach tuż za drzwiami, po lekturze "Zagadki zegara maltańskiego" możecie bać się jeszcze mocniej.

Coś tam wisi – powiedział Leo, wskazując otwór między blatem biurka a środkową szufladą.
Podszedł na czworakach do biurka i wsunął rękę do szpary.
Tam jest jakiś klucz – oznajmił. – Przyklejony taśmą do blatu – dodał, odrywając taśmę. Razem z kluczem wyjął przyczepioną do niego kartkę.
To twój klucz? – spytała Une, zwracając się do Cecilii.
Nigdy go nie widziałam – odparła i wzięła go do ręki. Na błyszczącym metalu znajdował się napis "YALE".
Leo rozłożył kartkę. Papier był sztywny, pożółkły na brzegach i wielu miejscach przedarty na liniach zgięcia. Musiał być o wiele starszy od klucza.
Wstał i położył kartkę na biurku. Była to mapa jakiegoś budynku z długimi korytarzami i pokojami o niezwykłych kształtach. Tusz był stary i brązowy, ale w jednym z najmniejszych pomieszczeń widniał czerwony znak X.

W tej "mikropowieści", jak określił książkę wydawca, roi się od fascynujących tajemnic, mrocznych postaci, zagmatwanych wątków i romantycznych ujęć – choć operatorem jest pisarz, a nie fotograf czy filmowiec, chwilami po prostu mamy przed oczami to, o czym czytamy. Oszczędny język autora i talent tłumaczki pozwoliły stworzyć w wyobraźni czytelników mocne, bardzo wyraźne obrazy okolicy, w której rozgrywa się akcja, a nawet twarzy jej uczestników. Nie da się też zapomnieć o czerwonej sukni matki Cecilii.
W "Zagadce dna morskiego" filmowość cyklu "CLUE" zostaje obrócona w żart. Wstrząsająca pierwsza scena, jeszcze bardziej przerażająca niż w "Zagadce salamandry", okazuje się bowiem elementem planu filmowego. Bohaterowie (łącznie z Egonem) biorą udział w nagraniach jako statyści, obsługują ekipę filmową goszczącą w pensjonacie, poznają kolejne etapy pracy filmowców, a przy okazji, oczywiście, prowadzą śledztwo. Jak zwykle nie zabraknie trupów, dawki przemocy, policjantów-przebierańców, tym razem będą i wątki gangstersko-mafijne. Granica między filmem (wliczając rzeczywiście istniejące seriale – w tle pojawia się "CSI") a rzeczywistością ulega zatarciu.

Wychodzili z łazienki, gdy usłyszeli dźwięk klucza wsuwanego do zamka. Cecilia cofnęła się i pociągnęła za sobą drzwi do łazienki, zostawiając jedynie wąską szparę. Zaschło jej w ustach. Serce biło jak oszalałe. Czuła, że jest jej słabo i niedobrze.
Cień mężczyzny wchodzącego do pokoju wpadł do łazienki przez wąską szczelinę. Słyszeli, jak Eirik Roll ściąga buty, przechodzi przez pokój i włącza telewizor. Nagle pomieszczenie wypełniły głosy.
Hey, Nick! Come over here, would you?
What's up, Grisom?
Cecilia przełknęła ślinę. Bala się, że jeśli motocyklista zacznie oglądać telewizję, nie opuszczą szybko łazienki.
Leo dotknął jej ramienia i wskazał wannę, nad którą wisiała zasłona prysznicowa. Gdy weszli po cichu do środka, Leo ostrożnie pociągnął zasłonę.
Z telewizora dobiegały dźwięki policyjnych syren i świst opon.

Autor w tym tomie po raz kolejny wspomina, że fizjonomia i strój Une nie pozwalają osobom postronnym rozpoznać, czy mają do czynienia z dziewczyną, czy z chłopcem. Właściwie nie wiem, czemu mają służyć te napomknięcia, może chodzi o efekt humorystyczny, bo członkini ekipy filmowej wprost mówi o Leo i Une "chłopcy", dopóki dziewczyna nie przywdzieje kostiumu kąpielowego. W całej serii jest dużo (celowych) powtórzeń, dzięki czemu nowy czytelnik może zacząć lekturę od dowolnego tomu, ale ten, kto czyta po kolei może poczuć się nieco znużony, gdy czwarty raz przedstawiana jest hotelowa papuga lub wybrane fakty i osoby związane z Perłą.
"Zagadka hien cmentarnych" nie zawiedzie wielbicieli mocnych wrażeń, bo tytuł książki nie w przenośni, a dosłownie opisuje przestępców, z którymi zetkną się Cecilia, Leo, Une i Egon. Okradanie grobów, ludzkie szczątki, tajemne przejścia i skarby sprzed dziesięcioleci taka mieszanka na pewno zagwarantuje satysfakcję wiernych czytelników Horsta.

A więc to tutaj leży pochowana tajemnica – powiedziała.
Jaka tajemnica?
O niemieckim złocie – wyjaśniła Une i dodała, naśladując głos Starego Tima: – Tę tajemnicę zabrał ze sobą do grobu.
Ciekawe, ile to może być warte – zastanawiała się na głos Cecilia. – Dziesięć kilogramów 24-karatowego złota.
Zaraz się dowiemy – odparła Une i otworzyła przeglądarkę internetową. Po kilku kliknięciach otrzymała odpowiedź: – Jeden gram 24-karatowego złota kosztuje 257 koron.
Otworzyła kalkulator i obliczyła koszt całego ukrytego złota.
Za dziesięć kilogramów trzeba by zapłacić ponad dwa i pół miliona koron.
Cecilia rozejrzała się dookoła.
Myślicie, że pastor od kutra też jest tutaj pochowany?
Une potrząsnęła głową.
Po tym, co zrobił, odmówiono mu pochówku na tutejszym cmentarzu.
I co zrobiono z ciałem?
Podobno złożono je w jakiejś grocie, w zagłębieniu wyżłobionym przez kapiącą wodę, a przed wejście wtoczono głaz.

Czwarte śledztwo młodych detektywów znów prowadzone jest dwutorowo: obok bieżących podejrzanych badane są również zdarzenia sprzed roku, z dnia, w którym zaginęła matka Cecilii. Akcja trzech pierwszych części serii rozgrywała się w wakacje, tym razem jest już jesień (tego samego roku), a jeśli do tego dodać rozkopane mogiły, wilgotne, ciemne podziemne pomieszczenia i chmary nietoperzy wplątujących się we włosy, wówczas atmosfera czwartej odsłony "CLUE" staje się naprawdę mroczna, rodem z thrillera.
Czytając "Zagadkę hien cmentarnych" mamy świadomość, że kolejna część cyklu jeszcze nie ukazała się w polskiej wersji językowej i, choć jest planowana, to nawet nie widnieje wśród zapowiedzi na stronie internetowej wydawnictwa Smak Słowa. Tymczasem oryginalna, norweska seria liczy już dziewięć tomów. Zastanawiamy się więc nad znaczeniem każdej postaci, każdej sytuacji może powrócą, może będą clue w sprawie śmierci matki Cecilii lub w innej, nowej zagadce?

Cecilia podeszła do mężczyzny.
Chcieliśmy coś panu pokazać – powiedziała.
Co takiego?
Stado ptaków – wyjaśniła i wyciągnęła telefon w jego stronę. – Bardzo dziwnie latają. Może pan się domyśla, co im jest.
Ornitolog poprawił okrągłe okulary i zerknął na mały wyświetlacz.
To jest przecież nagranie z kamery na dachu mojego domu – zdziwił się.
Z dnia, w którym zniknęła moja mama – przytknęła Cecilia. – Rzuci pan na to okiem?
Oczywiście.
Nastolatka uruchomiła nagranie i podała telefon Ornitologowi.
To nie są żadne ptaki – stwierdził niemal natychmiast.
Cecilia, Une i Leo spojrzeli na siebie.
To co to jest?
Nietoperze – wyjaśnił Robert Malden. – Mieszkają w grotach wzdłuż linii brzegowej. Coś musiało je wystraszyć i dlatego opuściły kryjówkę.

Książki z serii "CLUE" polecane są jako publikacje typu "przyjemne z pożytecznym", ponieważ każdy tom cyklu podszyty jest jakąś koncepcją filozoficzną. Dane teorie czy wypowiedzi filozofów wyrażane są wprost, a myśliciele – nazywani z imienia i nazwiska oraz przedstawiani w zwięzłym, zrozumiałym dla każdego biogramie na końcu książki. Jest to ciekawy akcent serii, choć nie decyduje o jej powodzeniu w mniemaniu młodego odbiorcy, bo "CLUE" pozostaje literaturą popularną, służącą rozrywce, nawet jeśli szerzenie wiedzy jakiegoś typu jest dodatkową ambicją autora. Jeżeli zaś czytelnik stroni od filozofii, pierwiastek sokratejski, augustyński, arystotelesowski czy kierkegaardowski nie będzie mu przeszkadzał. Z losami detektywistycznego kwartetu C(ecilia)L(eo)U(ne)E(gon) najlepiej skomponowała się maksyma "wiem, że nic nie wiem", natomiast koncepcja "złotego środka" wydała mi się przywoływana nieco na siłę i zbyt często. Możliwe jednak, że nastoletni czytelnik odbierze to inaczej. Tak czy siak, jeśli szukacie książek, od których taki młody człowiek nie będzie mógł się oderwać w podróży, domu czy gdziekolwiek, a tym samym lektur, które pozwolą mu oderwać się od rozmaitych ekranów i dźwięków powiadomień, seria "CLUE" Jørna Liera Horsta może się okazać strzałem w dziesiątkę.
Bożena Itoya

Jørn Lier Horst, Zagadka salamandry, przekład Milena Skoczko, Smak Słowa, Sopot 2015.
Jørn Lier Horst, Zagadka zegara maltańskiego, przekład Milena Skoczko, Smak Słowa, Sopot 2015.
Jørn Lier Horst, Zagadka dna morskiego, przekład Milena Skoczko, Smak Słowa, Sopot 2016.
Jørn Lier Horst, Zagadka hien cmentarnych, przekład Milena Skoczko, Smak Słowa, Sopot 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz