Seria
niewielkich (rozmiarem i objętością) powieści Kristiny Ohlsson
składa się z trzech części: "Szklanych dzieci",
"Srebrnego chłopca" i "Kamiennych aniołów". Są
to książki dla młodszych nastolatków, bo i bohaterowie są w tym
wieku. Autorka łączy opowieści o duchach z kryminalnymi zagadkami
i mocnymi wątkami obyczajowymi. Każda odsłona cyklu wyróżnia
jedno z trojga przyjaciół, w "Kamiennych aniołach" na
pierwszy plan wysuwa się Simona, jak dotąd postać dość
bezbarwna, mało charakterystyczna i stanowiąca (według nas,
czytelników) raczej tło, uzupełnienie Billie i Aladdina.
Simona
jako jedyna z tria bohaterów pochodzi z rodziny głęboko
zakorzenionej w Åhus, pozostali przeprowadzili się tu, nie są
rodowitymi mieszkańcami. Tajemnica domu babci Simony splata się z
historią miasteczka, a nastoletni badacze przeszłości i zjawisk
paranormalnych mają szansę zamknąć przynajmniej jeden z
rozdziałów tych dziejów. Podobne zagadki zajmowały Billie,
Aladdina i Simonę w poprzednich tomach, ale tym razem sprawa dotyczy
nie tylko sąsiadów, miejsc i budynków, ale i najbliższych Simony.
Dziewczyna wpada na trop tajemnicy odwiedzając ukochaną babcię, w
której wielkim domu ktoś wzdycha, a w ogrodzie okalającym budynek
(dawny hotel, a więc jedną z ulubionych lokalizacji twórców
horrorów i thrillerów) przesuwają się masywne posągi
przedstawiające rodzinę: dwoje dzieci i rodziców. Z powodu
pogarszającego się stanu zdrowia babci, Simona przebywa u niej
coraz częściej, spędzając czas między innymi z archaicznym
magnetofonem, który nagrywa głosy w rzeczywistości niesłyszalne.
Śledztwo młodzieży dotyczy właśnie źródła tajemniczych
dźwięków oraz tożsamości osób przedstawionych na pomnikach z
ogrodu (tytułowych kamiennych aniołów).
Sporo
tu duchów, ale i rodzinnej atmosfery. Simona jest mocno związana z
rodzeństwem, rodzicami i babcią, której choroba okazuje się
bardzo poważna. Wracają koszmary Billie ze "Szklanych dzieci",
gdzie poznaliśmy przyjaciółkę Simony jako dziewczynę nie tyle
smutną, co zupełnie załamaną po śmierci ojca. Książka
"Kamienne anioły" jest jeszcze dotkliwsza, bardziej
wzruszająca, intensywna i prawdziwa pod względem emocji.
Przypuszczam, że także autorka (zresztą tak, jak ja) jako
dorastająca kobieta musiała się pożegnać z babcią, która była
jednym z filarów jej młodzieńczego świata. Ten wątek przyćmił
nawet samą akcję detektywistyczną, choć, jak zawsze u Kristiny
Ohlsson, sprawa z przeszłości była ciekawa, niepokojąca i tylko
częściowo wytłumaczalna. W tym miasteczku duchów wszystko ma
metafizyczne podszycie, niewątpliwie seria o Åhus to są książki
"dla tych, co się lubią bać".
Bożena
Itoya
Kristina
Ohlsson, Kamienne anioły, tłumaczyła ze szwedzkiego Anna
Topczewska, Media Rodzina, Poznań 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz