cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Śmiechu warte (wierszyki A. Frączek i obrazki M. Szymanowicza)



W tomiku "Śmiechu warte" Agnieszka Frączek bawi nas smakowitymi żartami poetyckimi, a do literackich szaleństw przyłącza się ilustrator, mistrz dziecięcej groteski Maciej Szymanowicz. Wierszyki oparte są na zabawie słowami, konwencjami i tradycją: wśród 19 krótkich utworów znajdziemy między innymi "Scenkę z thrillera", "Grała wrona w badmintona", "Spinacze spod Czimpoczacze" czy "mUCHOmora". Już w tytułach dostrzegalne są językowe gry, nie zabraknie ich też w rymowanych tekstach. Autorka "zaczepia" kilka gatunków literackich, tradycyjnie kojarzonych z twórczością dla dzieci, i znanych motywów bajkowych: mamy więc królewicza, koźlątka i wilki, antagonizm psa i kota, ożywające przedmioty, a także kogoś zaklętego w żabę.

Stroskany wyglądem kędziorków
przeglądał się baran w bajorku.

Lustrował raz to, a raz owo,
rechocząc: – Wyglądam fajowo!

Wpatrywał się w wodę z zawzięciem,
lecz w którymś okrutnym momencie...

A niech to! – zabeczał z wrażenia. –
Nos... bee!... mi normalnie zzieleniał!

Jest i ukłon w stronę polskiej klasyki dziecięcej, poznajemy bowiem dalsze (lub alternatywne) losy Pawła i Gawła z bajki Aleksandra Fredry. Bardzo lubimy takie żartobliwe kontynuacje, zwłaszcza że w tej wersji uciążliwe sąsiedztwo przybiera wyjątkowo rytmiczną, zabawowo-wyliczankową formę. Współczesnemu dziecku lepiej od tradycyjnego "Pawła i Gawła" czyta się właśnie "W holu hol" Agnieszki Frączek.

Kapu, kap! Co za los!
Woda kapie mi na nos!

Pewnie Gaweł, sąsiad z góry,
w przedpokoju pławi kury
albo, tak jak tydzień temu,
zrobił basen strusiom emu.

Tupu, tup! Po schodach gnam,
bo już dość tych figli mam.

Co za człowiek! U mnie potop,
a on kąpie rybkę złotą
i ropuszek całe stadko
uczy, jak się pływa żabką.

W zbiorze "Śmiechu warte" bajkowe postaci występują w różnej odsłonie i kondycji, na przykład kózki są postrachem wilków, a wspomniany królewicz okazuje się dość... wymięty, ale dochodzi do siebie i angażuje się w życie domowe.

Ktoś mi kiedyś przysłał pocztą
paczkę kolorową.
A w tej paczce był królewicz.
Żywy! Daję słowo!

Żywy i prawdziwy całkiem –
od nosa do pięty,
choć podróżą ciut zmęczony
i lekko wymięty.

Obok nieoczywistych nawiązań do powszechnie znanych motywów Agnieszka Frączek przedstawia też własne wierszowane wariacje, jak w "Spinaczach spod Czimpoczacze". Tu króluje absurd, racjonalność ma wolne, a wyobraźnia buszuje w najlepsze. Właśnie dlatego do wierszy tej autorki idealnie pasują rysunki Macieja Szymanowicza, jednocześnie dziecięce i przerastające zwyczajowe rozumienie ilustracji dla najmłodszych. O ile do standardowego wyobrażenia o "książeczce" pasują duże, szklące się oczy (choćby te na okładce), o tyle odbiegają od niego inne elementy czy aspekty ilustracji: nietypowe ujęcia (olbrzymia twarz na okładce), zezujące lub jakby przekrwione spojrzenia, ogromniaste i nieszablonowo uzębione buzie (obok tych zwyczajnych, po prostu uśmiechniętych), niespotykane w rzeczywistości, karykaturalne proporcje części ciała. Warto rodzinnie sięgnąć po "Śmiechu warte", jeśli zależy nam na kontakcie dziecka z różnorodnymi formami literackimi i plastycznymi – trudno znaleźć podobne oraz równie udane zestawienie najnowszej polskiej poezji oraz ilustracji dla najmłodszych. Poza tym przy tej książce wyśmiejemy się do cna, i czytając, i oglądając obrazki. A że wydawnictwo Literatura zadbało o duży format, twardą oprawę, wyraźne barwy oraz solidne, gładkie i jakoś tak perliście połyskujące karty, publikacja na pewno nieprędko znudzi się małym książkomaniakom.
Bożena Itoya

Agnieszka Frączek, Śmiechu warte, ilustracje Maciej Szymanowicz, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz