cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 9 maja 2017

Żubr Pompik. Kolory jesieni


Czwarta książka Tomasza Samojlika (autor tekstu i rysunków) z serii o żubrze Pompiku kusi i zachwyca tytułowymi kolorami. Nie wszystkie z trzynastu zamieszczonych w tym zbiorze opowiadań rozgrywają się jesienią, ale piękne, intensywne barwy obrazków (z okładką na czele) kojarzą się właśnie z tą porą roku. Mamy tu zabawne portrety uśmiechniętych i rozgadanych żubrów różnej płci, maści oraz wielkości, z przodu, boku i od tyłu, z bliska i daleka. Są trawy, drzewa, zwierzęta i niebo w rozmaitych odcieniach i nasyceniach zieleni, żółci, fioletu i błękitu, napatrzymy się tez na żubrze, ropusze i bajorkowate brązy (dwa ostatnie z udziałem zgniłej zieleni), pomarańcze liści i... zimorodka. Zresztą w wydaniu Tomasza Samojlika i szarości wyglądają pogodnie, zwłaszcza że przywdziewają je rozbrykane kuniątka, porządny borsuk i jego dziki (ale w miarę grzeczny, mówi "dzień dobry"!) lokator szop oraz "absolutnie wyjątkowe" kukułki. I jeszcze księżyc, zupełnie kosmiczny! Kolory w tej książce zostały przepięknie dobrane, tym bardziej że ilustrator przeważnie odwzorowuje prawdziwe barwy przyrody. Dzięki "Kolorom jesieni" dzieci na pewno zapamiętają wygląd poszczególnych zwierząt i pokochają książki, bo to jedna z najładniejszych i najsympatyczniejszych polskich publikacji dla dzieci.

Pompiku, pilnuj siostry, ona potrafi mieć takie szalone pomysły. I bądź bardzo ostrożny. I...
Dobrze, już dobrze, tato – uśmiechnął się Pompik. – Wszystko będzie w porządku, nie denerwuj się.
Pomruk westchnął. Oba dorosłe żubry odprowadziły wzrokiem odchodzące w las dzieci, po czym zajęły się zwykłymi żubrzymi sprawami – jedzeniem trawy i ziół, odpoczynkiem, przechadzkami w poszukiwaniu kolejnej przekąski.

Mały żubr i jego młodsza siostra Polinka jak zwykle podejmują wyprawy poszukiwawcze, których celem jest odkrycie tajemnic lasu. Opowiastki o ich przygodach są ciepłą, wesołą i zabawną rodzinną lekturą. Zwierzęta wpadają tylko w niegroźne tarapaty, a mały czytelnik przeskakuje za Pompikiem i Polinką z rozdziału na rozdział, poznając zwyczaje i miejsca występowania polskich zwierząt, tych popularnych i mniej znanych, jak choćby żółw błotny.

Szukaliśmy pana, bo zastanawiałam się dzisiaj... to znaczy... mam bardzo ważne pytanie, na które tylko pan może odpowiedzieć – wytrajkotała Polinka. – Czy życie ma jakiś sens?
Żółw milczał długą, a potem jeszcze dłuższą chwilę. Jego głowa chwiała się powoli to w jedną to w drugą stronę.
Tak, ma – odpowiedział wreszcie.
Żubrzyczka czekała cierpliwie na dalszy ciąg, ale żółw już się nie odzywał. Usnął, wyczerpany rozmową.

"Żubr Pompik. Kolory jesieni" nie jest wyłącznie książką przyrodniczą, nie każde zdanie i nie wszystkie wątki mają być pouczające. Autor dba nie tylko o przekaz popularnonaukowy i jakość obrazu plastycznego, ale też o poziom literacki oraz scenariusz, w końcu jest też twórcą komiksów dla dzieci i młodzieży. Historyjki poprowadzone są w taki sposób, by nie zasypywać czytelnika nadmiarem informacji, zachować odpowiednie tempo, charakterystyczne dla wszystkich części przygód żubra Pompika. Zawsze znajdziemy tu trochę spokoju żubrzej polany, wsparcie rodziców (Porady i Pomruka), emocje i ciekawość dzieciństwa, zaskakujące (dla małych żubrów) spotkanie z innym zwierzęciem i wesoło-filozoficzną pointę.

To już jesień? – Tym razem Polinka szeroko otworzyła oczy ze zdziwienia. – Ale ja się jeszcze nie zdążyłam nacieszyć latem...
Spokojnie, żuberku, jeszcze sporo czasu minie, nim nadejdzie prawdziwa jesień – uspokoił ją bocian. – Ale przed nami długa droga, nad lasami, polami, rzekami i morzami... Musimy wylecieć odpowiednio wcześnie żeby po drodze móc znaleźć jeszcze coś do zjedzenia.


Czwarta książka o Pompiku właściwie jest w równym stopniu historią o Polince, z lektury powinny być więc wyjątkowo zadowolone dziewczęta, zwłaszcza te pełne energii i ciekawości świata, jak siostra głównego bohatera. "Kolory jesieni" wnoszą dużo wiedzy i radości do życia młodego czytelnika, a w dodatku po przeczytaniu i obejrzeniu całości można stwierdzić, że chyba jednak wszystkie te barwy pasują do tytułu, bo jesień ma wiele twarzy, w pewnych zakątkach lasu trwa dłużej lub dla niektórych zwierząt przychodzi szybciej. Po zbadaniu kolorów jesieni w lesie Pompika, zabieramy się ponownie za śledzenie z nim tropów na śniegu, poszukiwanie zapachu wiosny i kontemplację letniego zmierzchu, czyli za lekturę wcześniejszych tomów. I tak w kółko, dopóki nie powstanie kolejna książka o Pompiku – oby autor miał takie plany!
Bożena Itoya

Tomasz Samojlik, Żubr Pompik. Kolory jesieni, Media Rodzina, Poznań 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz