Książka Pawła Ziemnickiego "Kosmos. Gwiezdna podróż" spodobała mi się już po pierwszym przekartkowaniu, ponieważ nie ma w niej nic zbędnego. To bliska ideału publikacja popularnonaukowa dla dzieci, w sam raz na półkę młodego fascynata badań kosmicznych, ale i każdego ucznia, bo przecież elementy wiedzy o Wszechświecie, galaktykach, planetach i gwiazdach są obecne w programie wszystkich szkół podstawowych. Ta pozycja sprawdzi się jako pomoc w pisaniu pracy domowej czy tworzeniu prezentacji, ale też przyda się rodzicom – muszę przyznać, że przed lekturą w mojej głowie humanisty zamiast niektórych wiadomości podawanych przez Pawła Ziemnickiego istniały czarne dziury.
Jak
już wspominaliśmy, znamy dziś ponad 60 naturalnych satelitów
Jowisza. Szesnaście z nich nie zostało dotąd nazwanych, a ich
orbity nie są jeszcze zbyt precyzyjnie wyznaczone. Większość z
tych satelitów porusza się po torach nachylonych pod różnymi
kątami do płaszczyzny równika planety. Spora część to dawne
planetoidy, które zostały złapane w pole grawitacyjne tego
potężnego gazowego olbrzyma i już z nią pozostały. Zasiliły w
ten sposób szeregi Jowiszowych księżyców.
Autor
sadza czytelnika w fotelu pojazdu kosmicznego – treść książki
poznajemy niczym kosmonauci trenujący w symulatorze, bo w pierwszym
planie widzimy ramkę z elementów kokpitu, a dalej, jakby zamiast
szyby statku, czytelnie podzielony tekst (oraz ewentualne zdjęcia),
umieszczony na tle obrazów kosmosu. Wyruszamy w gwiezdną podróż,
która rozpoczyna się w naszym kosmicznym domu (tytuł rozdziału
1.), a kończy w przyszłości (rozdział 6.). Pośrednimi etapami
wędrówki są planety wewnętrzne, planety zewnętrzne, pierwsze
satelity i loty załogowe oraz bezzałogowe badania przestrzeni
kosmicznej. Warto spędzić trochę czasu na każdym z tych
kosmicznych "przystanków", ponieważ przewodnik tej
wycieczki (na co dzień pracujący w planetarium) opowiada ciekawie,
zwięźle, rzeczowo, ale nie nazbyt naukowo.
Na
pewno nieraz słyszałeś o stacjach kosmicznych, ale czy wiesz, do
czego służą? Taka stacja to sztuczny satelita Ziemi,
zaprojektowany tak, aby kolejne załogi mogły go użytkować nawet
przez wiele lat. Stacje kosmiczne wykorzystuje się do ważnych
badań. Pozwalają sprawdzić, jak długotrwałe przebywanie w
przestrzeni kosmicznej wpływa na człowieka i jego zdrowie. Prowadzi
się w nich też różne eksperymenty naukowe.
Obok
podstawowych wiadomości o naszej galaktyce, w tym o Ziemi, autor
przygotował dla nas zarys historii badań kosmicznych. Ta część
książki uważamy za szczególnie interesująca, bo brakowało nam
podobnego kompendium. Informacje o dziejach oraz perspektywach
gwiezdnych osiągnięć i podróży szybko ulegają dezaktualizacji,
tak stało się z kilkoma publikacjami o astronomii, które mój syn
ma na półce. Jakby ładne nie były zamieszczone w nich grafiki czy
zdjęcia, osiągnięcia nauki poszły już o kilka kroków dalej.
Przykładowo "Wow! Ilustrowana encyklopedia kosmosu" (autor
Carole Stott, Wydawnictwo G+J RBA, National Geographic Society,
2011), skądinąd pozycja cenna pod względem merytorycznym i pięknie
wydana, podaje, że "sonda [Stardust] ma nowy cel – w lutym
2011 przeleci przez głowę komety Tempel 1" oraz "w 2011
roku dotrze tu łazik Curiosity i stwierdzi, czy na Marsie w ogóle
może lub kiedykolwiek mogło istnieć życie w postaci mikrobów".
Tymczasem Paweł Ziemnicki umiejętnie porządkuje naszą wiedzę o
satelitach, lotach bezzałogowych i załogowych, dostarcza nam
najnowszych danych.
Lot
na Marsa rozbudza ostatnio wyobraźnię wielu osób. Być może NASA
wyśle pierwszych astronautów na Czerwoną Planetę jeszcze przed
2040 rokiem. Amerykanie poleca tam nowatorską kapsułą Orion, a
wyniesie ich w przestrzeń kosmiczną nowa rakieta o nazwie Space
Lauch System.
Na
zakończenie jeszcze raz podkreślę wartość "Kosmosu.
Gwiezdnej podróży" jako przejrzystej książki
popularnonaukowej. Nie znajdziemy tu niepotrzebnych ozdób, przekroje
i wykresy są tylko w niezbędnych miejscach. Całość podsyca lub
potęguje ciekawość dziecka, zależnie od stopnia jego
wtajemniczenia w sprawy kosmosu. Sam autor może stać się dla
czytelnika prawdziwym autorytetem – trudno nie westchnąć z
podziwem i zazdrością na widok wspólnych zdjęć upamiętniających
rozmowy Pawła Ziemnickiego z odkrywcą komety 67P Klimem Czuriumowem
czy z Harrisonem Schmittem, członkiem załogi Apollo 17, jednym z
dwóch ostatnich (jak dotąd) ludzi na Księżycu.
Bożena
Itoya
Paweł
Ziemnicki, Kosmos. Gwiezdna podróż, Znak Emotikon, Kraków 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz