Publikacja
"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" jest jedną z
trzech fikcyjnych książek ze świata czarodziejów stworzonego
przez J.K. Rowling, które bohater jej powieści, Harry Potter i inni
uczniowie Hogwartu wykorzystują jako podręczniki lub przewodniki.
Ta popularna encyklopedia magicznych stworzeń stanowi właśnie
rodzaj podręcznika, napisanego przystępnym językiem, trochę
żartobliwego. Autorka, ukrywająca się pod nazwiskiem Newta
Skamandera (ale wymieniona na okładce i stronie tytułowej, w
przeciwieństwie do poprzedniego wydania książki), opisuje istoty
występujące w książkach o Harrym Potterze, ale też dodaje co
nieco nawiązań do najnowszego filmu z tego uniwersum,
zatytułowanego również "Fantastyczne zwierzęta i jak je
znaleźć". Jest to drugie, wzbogacone stylowymi rycinami i
wstępem wydanie tej książeczki, poprzednio opublikowanej w Polsce
w 2002 roku i dotychczas unikatowej, trudno dostępnej nawet w
bibliotekach – wiem, bo podjęłam poszukiwania mniej więcej dwa
lata temu, gdy syn usłyszał o niej na księgarnianej imprezie
"Magiczna noc z Harrym Potterem". Nowa edycja robi dobre
wrażenie, zwłaszcza w zestawieniu z wcześniejszą (bardzo mały
format, broszurowa oprawa). Tym razem dostaliśmy ładną, solidnie
oprawioną książeczkę, gratkę dla potteromaniaków.
Pozycja
"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" adresowana
jest właśnie do smakoszy cyklu "Harry Potter" i właściwie
tylko do nich. Kto nie zna wszystkich tomów, a najlepiej też
scenariuszy filmowych czy teatralnych (mających wydania papierowe)
J.K. Rowling, tego nie rozbawią ani nie zainteresują badania Newta
Skamandera. O ile film "Fantastyczne zwierzęta i jak je
znaleźć" można ewentualnie traktować jako samodzielną
historię, w miarę przystępną dla niewtajemniczonych w
potteromanię, o tyle książka jest jedynie uzupełnieniem serii
powieści oraz sposobem na objaśnienie niektórych poruszonych tam
wątków.
Autorka
podjęła zabawę z czytelnikiem: opracowanie Newta Skamandera miało
być i pozostaje stylizacją. Zarówno temat, jak i sposób jego
prezentacji nie pozwalają uwierzyć, że to poważne dzieło, a
jedynie nawiązują do konwencji starodawnego słownika. Sama
klasyfikacja istot (wymienianych w porządku alfabetycznym) sugeruje
umiarkowanie naukowe podejście do sprawy, np. "XXXXX" to
oznaczenie kategorii stworzeń "znany morderca czarodziejów /
nie nadaje się do udomowienia ani tresury", a "X"
odpowiada grupie "nudne". Nie o wszystkich stworzeniach
słyszymy po raz pierwszy, nie każde zostało też wymyślone przez
autorkę, niektórymi ludzkość fascynuje się od wieków. Mamy tu
piękne i powabne, straszne i godne podziwu istoty mitologiczne, jak
feniks, chimera, centaur (transfer danego stwora z mitologii do
bestiariusza J.K. Rowling określany jest po prostu słowami
"pochodzi z Grecji" lub np.: "egipski sfinks")
oraz twory znane tylko w świecie Harry'ego Pottera, pocieszne i
śmieszne obok groźnych i przerażających, czasem bliższe ludziom,
kiedy indziej demonom, a nawet roślinom (np. chorbotek).
Mojemu
jedenastoletniemu synowi spodobała się ta lektura. Lubi wynajdywać
podobne "smaczki" związane z wszelkimi fantastycznymi
seriami, ale jednak oboje wolimy "pełne", autonomiczne
utwory beletrystyczne, książki, które przyciągają swoją własną
mocą, a nie popularnością poprzedników, te świecące własnym
światłem, a nie odbijające blask większych obiektów literackich.
Tu jednak cel wydania produktu ubocznego jest zacny, bo dochód ze
sprzedaży "Fantastycznych zwierząt" przeznaczono na
działalność organizacji charytatywnych pomagających młodym
ludziom w potrzebie.
Newt
Skamander opisał 81 fantastycznych zwierząt, ale zrobił to dawno i
sam sugerował, że wiele pozostaje do odkrycia. Kto wie, może ci
czytelnicy "Harry'ego Pottera", którzy kiedyś wierzyli,
że w dniu 11. urodzin dostaną list z Hogwartu, teraz, jako dojrzali
i doświadczeni czarodzieje, zajmą się pracą pracą badawczą:
systematyzacją, badaniami terenowymi i poszukiwaniem nowych gatunków
magicznych istot?
Bożena
Itoya
J.K.
Rowling, Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Newt Skamander,
przełożyli Joanna Lipińska i Andrzej Polkowski, Media Rodzina,
Poznań 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz