Ku
mojemu miłemu zaskoczeniu, pozycja "Mity greckie dla dzieci w
obrazkach" mieści się w tej pierwszej kategorii, ponieważ jej
autorka –Nikola Kucharska, postawiła na zabawę elementami
mitologii greckiej, a nie na spłaszczony, zinfantylizowany przekaz
edukacyjny. Owszem, wydawnictwo Nasza Księgarnia dodało
streszczenia opowieści (tekst: Joanna Kończak), które wzięła na
warsztat autorka, ale głównym zadaniem czytelnika jest dobra
zabawa, a nie nauka.
Przygoda
z tą książką może trwać wiele godzin, przy czym mimo
kartonowo-obrazkowej formy nie jest to publikacja dla maluszków. Mój
syn przeczytał i przejrzał "Mity greckie dla dzieci w
obrazkach" przynajmniej trzy razy, zanim książka wreszcie
trafiła w moje ręce, a ma on już 11 lat i dość dobrze zna
mitologię grecką. Za każdym razem znalazł coś nowego, ciekawego,
śmiesznego, potwornego. Nawet monstra są w wydaniu Nikoli
Kucharskiej zabawne, bo też ilustratorka ma wesoły, rozpoznawalny
styl, który w zestawieniu z odpowiednim poczuciem humoru dziecka i
jego komiksowym zacięciem daje świetny efekt czytelniczy: "Rysowała
Nikola Kucharska? To ja chcę!". I nieważne, czy dziecko
kwalifikuje się wiekiem do grupy docelowej, po prostu wszystko, co
wyszło spod ręki tej artystki jest fajne i trzeba to mieć.
Książka
"Mity greckie dla dzieci w obrazkach" zawiera 7
dwustronnicowych rozkładówek (4 w poziomie, 3 w pionie), z których
każda opatrzona jest tytułem i stanowi autorskie opracowanie
jakiejś mitologicznej historii (Prometeusz, Demeter i Kora, Puszka
Pandory, Dedal i Ikar, 12 prac Heraklesa) lub tylko tematu
(Stworzenie świata, Bogowie greccy). Poszczególne plansze różnią
się od siebie kolorystyką i konstrukcją fabularną. Te graficzne
opowieści łączy humor, ale miewają odmienną atmosferę, w różnym
stopniu wykorzystują słowo (wpisane w komiksowe dymki lub
występujące tylko w formie podpisów), czasem jest gęsto od
postaci i numerków odsyłających do kolejnych etapów historii, a
kiedy indziej znajdziemy między nimi więcej powietrza – zwłaszcza
w niebiańskiej i niebieskiej przygodzie Dedala i Ikara. Nie zawsze
łatwo jest znaleźć następny numerek i obrazek, ale taka zabawa w
wyszukiwanie sprawi przyjemność, a nie problem, małemu
wielbicielowi komiksów. Śledzenie skomplikowanej ścieżki losu
bohaterów – bogów, herosów, ludzi i stworzeń – jest frajdą
samą w sobie, niezależnie od przesłania czy archetypicznego
wymiaru greckich mitów.
Nikola
Kucharska zadbała o każdy drobiazg na każdym centymetrze
kwadratowym książki. Śmiejemy się obserwując spojrzenia,
uśmiechy, nosy (też te greckie), rysunkowe wypowiedzi w dymkach,
szczerzącego się sępa, podobnych do siebie bogów i boginie,
wygląd i potrójną kwestię Cerbera. Zafascynowani przyglądamy się
po kilka razy Eryniom, koniom Hadesa, Nyks, Eris, klaczom Diomedesa,
dzikowi erymantejskiemu, sturękim, zawartości puszki Pandory –
mroczne wizje Nikoli Kucharskiej podobają się nam chyba jeszcze
bardziej niż te komiczne. Chociaż trudno jest czemukolwiek
konkurować z Reją wyglądającą, a nawet mówiącą, niczym
bohaterka telenoweli ("Witaj, Zeusie! Muszę powiedzieć ci coś
ważnego... To ja jestem twoją matką..."), z centaurem
zagadującym klacz, pogaduszkami Heraklesa z Prometeuszem czy z
Zeusem w typie prezesa spółdzielni mieszkaniowej z serialu
"Alternatywy 4" (Demeter: "Zeusie! Powiedz mu, żeby
mi ją oddał!" Zeus: "Co ja mogę... Nie moja sprawa...").
A ja nie mogę się doczekać, co Nikola Kucharska zmaluje następnym
razem. Może współczesną historię Polski (albo chociaż Europy)
dla dzieci w obrazkach? To mogłoby być lepsze nawet od kultowej
telewizyjnej szopki noworocznej z początku lat 90-tych.
Bożena
Itoya
Nikola
Kucharska, Mity greckie dla dzieci w obrazkach, streszczenia mitów:
Joanna Kończak, Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz