Kto ma w domu dziecko dwu - lub
trzyletnie ten wie, jak wielką przysługę mogą oddać
wyimaginowani przyjaciele. Czasami to konkretna postać z imieniem,
czasami przytulanka-miś, a czasami but, który mówi ludzkim głosem.
Tullet stworzył Turlututu,
wielkookiego stwora, odwołującego się wprost do tej potrzeby
malucha. Zanim zrozumiesz, o co tu chodzi, Twoje dziecko już jest
mocno z nim zakumplowane, a Ty czytasz o jego przygodach po raz
kolejny. Trzeci raz właściwie czytać nie musisz, bo młodociany
Turlututoman przy właściwych stronach książki już sam wykrzykuje
„A kuku! i „Ojejku!” i tylko lekko się zacina próbując
powtórzyć „Abrakadabra!”. Kończycie wreszcie czytać.
Wyobracana (i wydmuchana!) na wszystkie strony książka zostaje na
półce, ale Turlututu może być dalej z Wami. W łazience pomaga w
myciu zębów, przebieraniu się w piżamę, potem we wskakiwaniu do
łóżka... Wystarczy, że sobie o nim przypomnisz, wystarczy, że
skorzystasz z tej inspiracji, jaką podsuwa Herve Tullet: Twoje
dziecko, a Ty razem z nim, możecie wszystko - nawet polecieć razem
na księżyc!
Więc czytaj z dzieckiem Tulleta.
Codziennie.
Będziesz młodszy :)
Katarzyna Dołęgowska-Urlich
Katarzyna Dołęgowska-Urlich
Herve Tullet, autor bestselleru "Naciśnij mnie
zaprasza" Was w podróż po magicznym świecie wyobraźni! „Turlututu. A
kuku, to ja!” to jego kolejna niezwykła książka, która wciąga dzieci
oraz rodziców do wspólnej zabawy. Tym razem udamy się w podróż po
krainie wyobraźni z przesympatycznym bohaterem Turlututu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz