cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 4 lutego 2013

Tajemnica Malutkiej


Opowieść o Tajemnicy, Trochę Innej dziewczynce i jej babci. O sile marzeń i o tym, że inność nie zawsze musi w życiu przeszkadzać – przeczytałam na okładce książki „Tajemnica Malutkiej” autorstwa Anny Onichimowskiej, wydanej ostatnio przez Agencję Edytorską Ezop. Właściwie już same te słowa, jakkolwiek ogólnikowe, starczyłyby za dobrą rekomendację i zachętę do czytania, pomyślałam. Otworzyłam więc optymistycznie czerwoną okładkę i zabrałam się do lektury.
I przeczytałam krótką historyjkę, wymyślaną wspólnie przez tatę i córeczkę na dobranoc. Nieoczekiwane meandry opowiastki zawdzięczamy właśnie temu podwójnemu autorstwu: Tata zaczyna, Ula coś dopowiada, a że zmęczeni obojga bierze górę nad siłami, spontaniczna bajka kończy się całkiem szybko i szczęśliwie.
Swoją drogą, bardzo miły pomysł na wspólne wieczorne rytuały usypiania potomstwa, zwłaszcza, gdy rodzicom wena nie dopisze i zawiedzie wyobraźnia. Trzeba kiedyś wypróbować.
Tytułowa bohaterka to właśnie Malutka, dziewczynka, jakich wiele, tyle tylko, że obdarzona niezwykle wielkimi stopami, największymi, jakie można było sobie wyobrazić. I nie chodzi tu już tylko o problem z zakupem obuwia w takim rozmiarze, lecz właściwie każdą czynnością. Do sklepu musiała wchodzić tyłem, by nie poprzewracać ustawionych na podłodze słoików z ogórkami – czytamy, nie wierząc własnym oczom. To dopiero kłopot! I ciekawe, że właśnie córka, a nie tata, umie prawie od razu znaleźć korzyści płynące z tej niezwykłej sytuacji. Co można zrobić, mając taki dziwny defekt? Ano można używać stóp jako parasola, gdy pada deszcz, osłaniając nim także znajome dzieci. No i biegać najszybciej w miasteczku. A żarty i dokuczanie? Tak, z tym bohaterka też się spotykała, ale, o dziwo, zamiast płakać, śmiała się razem z dziećmi. W to już trochę nie chce mi się wierzyć, ale dobrze, w końcu to tylko bajka. Najważniejsze, jak sądzę, co dociera do dzieci, to świadomość, że na świecie nie ma ludzi doskonałych, tylko są, po prostu, różni. I że ta odmienność jest zaletą, a do twórczego jej wykorzystania wystarczy uruchomić wyobraźnię.
Dodam, że szczególnie ucieszył mnie motyw wielkich stóp, coś jakby Kopciuszek, ale à rebours. Pomyślmy, jaki niewygodne jest wciskanie stopy, niekoniecznie maleńkiej, w ciasny pantofelek, i to tylko po to, by książę raczył łaskawie spojrzeć… Malutka na pewno nie będzie nawet próbowała przymierzać czarodziejskich bucików, bo ma na życie całkiem inny pomysł!

Ilustracje do książeczki zawdzięczamy znanej artystce Agacie Dudek. Operując mocnymi kolorami, żywym kontrastem i geometrycznymi kształtami ilustratorka również wydobyła pazur z tej pozornie grzecznej historyjki. Ciekawym medium okazała się tu technika kolażu. W abstrakcyjne kształty i figury artystka wkleiła „migawki z rzeczywistości” w postaci fragmentów zdjęć, czy druków ulotnych. Uzyskała w ten sposób efekt sennego widzenia, gdzie wśród dziwnych, nierozpoznanych obrazów migną nam czasem znajome twarze, czy rzeczy, zyskujące w nowym kontekście nieoczekiwane znaczenie. Jedynym minusem opracowania graficznego książki jest szary kolor druku, niezbyt wyraźnie odcinający się od tła, przez co męczy się wzrok i czyta się niekomfortowo. Niby drobiazg, ale o zmęczonych oczach czytelników należy pamiętać…
Agnieszka Jeż
Od wydawcy: Opowieść o Tajemnicy, Trochę Innej Dziewczynce i jej babci. O sile marzeń o tym, że inność nie zawsze musi w życiu przeszkadzać. Rozpisana na dwa głosy – małej Uli i jej tatusia, z którym wspólnie wymyślają sobie bajkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz