cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Żegnaj, Skarpetko!

Benjamina Chauda znaliśmy dotąd jako ilustratora książek dla dzieci, wydawanych w Polsce przez Zakamarki ("Wierzcie w Mikołaja!") i Dwie Siostry (Spóźniłem się do szkoły, bo...", "Nie odrobiłem lekcji, bo..."). "Żegnaj, Skarpetko!" to pierwsza autorska publikacja tego francuskiego twórcy, o jakiej słyszałam. Miło mnie zaskoczyła – jest ładna, duża (nietypowy format), jednocześnie subtelna i... mocna, zupełnie niedydaktyczna. Wśród rodziców może wzbudzić pewne kontrowersje, bo odbiega od modelu książki traktującej o wiernej przyjaźni dziecka i zwierzęcia. Otóż śliczny mały chłopczyk z prosiaczkowym noskiem już na drugiej stronie opowieści oznajmia: "(...) jako towarzysz zabaw jest dość beznadziejny. (...) I co najważniejsze – królik nie może być dłużej moim najlepszym kolegą: nie jestem już dzieckiem. Dlatego postanowiłem się go pozbyć".
Uwagę dorosłego czytelnika zwraca bezkompromisowość, dosadność treści i języka, które mają odzwierciedlać tok myślenia małego dziecka. Rzeczywiście, niektóre maluchy bywają bezlitosne, samolubne i humorzaste, ale czy aż tak? Z drugiej strony, te cechy bohatera okazują się być właściwie ulotnymi nastrojami, a nie trwałymi nawykami. Trudno oceniać takie zachowania z punktu widzenia dorosłego niepamiętającego już, jak to jest być dzieckiem, odczuwać te nagle, niemożliwe do poskromienia fale gniewu, żalu, strachu. My współczujemy pociesznemu, niememu, bezbronnemu i niewinnemu królikowi Skarpetce, ale może niektórzy młodsi czytelnicy będą się identyfikowali z bezlitosnym, jak się początkowo wydaje, chłopcem? 

Książki dla dzieci nie są pisane tylko dla małych aniołków i nie powinny opowiadać jedynie o takich idealnych bohaterach, bo podobne dzieci najzwyczajniej nie istnieją. To wiemy od dawna, złoszczące się postacie na dobre zadomowiły się w książkach publikowanych w naszym kraju, ale czy jesteśmy przyzwyczajeni do książek, które nie są pisane z punktu widzenia pouczającego dorosłego? Czy rodzicom czytającym "Żegnaj, Skarpetko!" nie będzie przeszkadzało, że bohater nie zostaje wprost zganiony, ukarany, doprowadzony do porządku? Czy plastyczna wizja porzuconego w lesie, przywiązanego do drzewa (!) królika i samotność porzucającego mogą być postrzegane jako taka kara? Zobaczymy, jak książka przyjmie się w polskich domach, według mnie nie ma w niej nic szkodliwego czy niewłaściwego.

Ilustracje są duże i estetyczne, z ciekawym akcentem czerwieni i rozmaitych linii, czasem wnika w nie tekst, podobał się nam też "podwójny" rysunek, gdzie z głównej ilustracji wyrasta dymek z kolejną. Szczególnie zaprzyjaźniliśmy się z portretami opadających, powiewających i obejmujących gałązkę uszu Skarpetki. Obrazki przedstawiające wnętrze leśnej chatki wydały mi się dość klaustrofobiczne i nierealne ze względu na pochyłość ściany, na której wisi kuchenna szafka, ale nie wypadają z niej żadne naczynia. Może są przyklejone? Cała ta scena kojarzy się raczej z dziecięcą zabawą, herbatką wydawaną dla pluszaków, bo też przez dużą część książki zastanawialiśmy się, czy Skarpetka jest żywym królikiem, czy maskotką, a bohater prawdziwym chłopcem wędrującym po lesie, a może własną wizją rodem z baśni o Tomciu Paluchu? Obojętnie, czy wędrówka rozgrywa się tylko w wyobraźni dziecka, a proszona herbatka po tej czy tamtej stronie lustra, warto prześledzić linie opowieści nakreślone przez Benjamina Chauda i trochę sobie pogdybać.
Bożena Itoya


Benjamin Chaud, Żegnaj, Skarpetko! , tłumaczenie Katarzyna Skalska, Zakamarki, Poznań 2015.
Wiek:3+ Co zrobić z królikiem, który jest dość niemrawy, mało bystry i nie potrafi się bawić w Indian? I kiedy w dodatku, zamiast królika, wolałoby się mieć prawdziwych kolegów?

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogie autorki bloga Cuda na kiju,
      przyjmijcie ode mnie wyróżnienie-zaproszenie do zabawy blogowej:
      http://bajdocja.blogspot.com/2015/12/blogowa-zabawa-liebster-avard-po-raz.html
      Jeśli zechcecie, włączcie się do niej.
      Jeśli nie chcecie, nie czujcie się zobowiązane.


      Pozdrawiam serdecznie :-)
      Buba z Bajdocji

      Usuń