Kastora
nie znamy z synem za dobrze, przeczytaliśmy dotąd dwie jego
przygody, ale jestem nimi oczarowana. Autorska książka szwedzkiego
twórcy Larsa Klintinga "Kastor naprawia rower" zawiera
prostą historyjkę o praktycznej umiejętności – tu jest to
naprawa roweru, a w innych odsłonach cyklu o bobrze Kastorze
czytelnik poznaje tajniki szycia, domowej uprawy fasolki oraz
majsterkowania. W szwedzkim oryginale ukazało się jeszcze kilka
innych części i już po małej próbce Kastorowej edukacji wiem, że
będziemy chcieli dowidzieć się, jak bohater poradził sobie jako
początkujący kucharz czy malarz pokojowy. "Kastor naprawia
rower" jest ostatnią książką zmarłego w 2006 pisarza i
ilustratora, w Szwecji wydaną w 2004 roku. Wcześniejsze przygody
Kastora ukazywały się od 1995 roku i są to publikacje zupełnie
się niestarzejące, takie typowe, tradycyjne książki dla młodszych
dzieci, opowiadające o zwierzątkach przeżywających codzienne
"ludzkie" sytuacje.
Ponadczasowość
"Kastora" polega między innymi na braku technicznych
nowinek, bo taka nowoczesność szybko się dezaktualizuje. Wystarczy
pomyśleć, na ile ciekawa i zrozumiała byłaby dla współczesnych
dzieci historyjka o hitach lat dziewięćdziesiątych: dyskietce i
pagerze, albo na przykład o (nieco późniejszym) przenośnym
odtwarzaczu CD. Małe bobry na szczęście nie naprawiają ani
niegdysiejszych gwiazd elektroniki, ani modnych dziś
komputero-telefonów, tylko zwykły rower, na którym jeździły
dzieci sto lat temu, jeżdżą nadal i pewnie będą jeździć za
kolejnych sto lat.
Kastor
i jego młodszy towarzysz (może brat?) Maciuś w drodze na piknik
"łapią gumę". To określenie, choć dość kolokwialne,
dobrze pasuje do lekkiego stylu narracji, zresztą cały przekład
Magdaleny Landowskiej zasługuje na pochwałę za naturalność.
Sympatyczne bobry rozmawiają swobodnie, jadą sobie przez pastelowy
krajobraz, aż dochodzi do fatalnego przebicia dętki w rowerze
Maciusia. Maluch nie cieszy się z wizji powrotu do domu, protestuje,
zalewa się łzami, ale ostatecznie zdejmuje kask i posłusznie
prowadzi rower na podwórko, gdzie spełniają się słowa Kastora:
"łatanie dętki jest całkiem fajne". Ba, okazuje się, że
to prawdziwy gwóźdź programu! Co tam piknik, jak można popracować
narzędziami, dmuchać, moczyć, zakreślać, kręcić, naklejać...
Historia
jest pogodna, ładnie opowiedziana i zilustrowana, zawiera też
fragmenty instruktażowe: obrazki dokładnie odwzorowujące wygląd
poszczególnych narzędzi i materiałów oraz kolejne kroki
naklejania łatki na dziurawą dętkę. Moim zdaniem jest to
publikacja wielostronna, bo może zachęcić dzieci i do czytania
książek, i do praktycznego działania, które dodatkowo integruje
rodzinę, bo który dziadek lub rodzic nie chciałby stać się dla
potomka mistrzem malarstwa, krawiectwa czy majsterkowania?
Bożena
Itoya
Lars
Klinting, Kastor naprawia rower, tłumaczyła Magdalena Landowska,
Media Rodzina, Poznań 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz