cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

piątek, 25 maja 2018

Pamiętnik starego Geppetta


Książka Jarosława Mikołajewskiego i Anny Sędziwy jest bardzo estetyczna, utrzymana w tonacji jasnego drewna i pasteli. Wydawnictwo Media Rodzina zadbało o wydruk na ładnym papierze, którego faktura komponuje się z licznymi obrazkami, o wyraźną, atrakcyjną dla dziecka czcionkę, a także o ciekawy format i twardą oprawę. Sfera ilustracyjno-edytorska dobrze współgra z tekstem, całość jest spójna, bardzo zbliżona do klasycznego "Pinokia" (także jedna z ilustracji nawiązuje do znakomitej edycji z ilustracjami R. Innocentiego), a zarazem wychodzi poza ramy znanej opowieści. Historia drewnianego pajacyka relacjonowana przez jego stwórcę i "tatusia" wypada łagodniej od oryginału, który współcześnie ma wielu krytyków wśród uczniów czwartych klas szkoły podstawowej, omawiających utwór Collodiego w szkołach, i ich rodziców.
W literaturze polskiej utwór Jarosława Mikołajewskiego zyskuje dodatkowy kontekst, bo wydaje się, choćby tytułem, nawiązywać do "Pamiętnika starego subiekta", czyli fragmentów "Lalki" Bolesława Prusa. Podobieństwo osobowości Ignacego Rzeckiego i Geppetta jest bardzo ciekawym zagadnieniem, do rozważenia przez dorosłych, tymczasem dzieci mogą korzystać z samej opowieści, która pozwala spojrzeć na bajkowy świat z innej perspektywy. Co ważne, Jarosław Mikołajewski, autor świetnego przekładu "Pinokia", postanowił nie dodawać wydarzeń do fabuły stworzonej przez Collodiego, zmienił tylko punkt widzenia. Wspaniale być świadkiem takiej dyskusji tłumacza z pisarzem, kontynuatora z klasykiem.

Dzień siedemnasty

Ciężko mi się pisze w brzuchu wielkiej ryby, papieru mam coraz mniej, więc muszę pisać krócej. Ale pisać muszę, żeby nie było mi tak smutno, jak jest. A więc piszę...
Dziś rano dostał się do brzucha pewien miły łosoś, który powiedział, że podobno jakiś chłopczyk z długim nosem stanął wczoraj na brzegu i długo patrzył w morze. Potem odwrócił się do ludzi, którzy stali za nim i zawołał: "Płynę, żeby poszukać tatusia!" I wskoczył do wody. "Skąd o tym wiesz?" – spytałem łososia. "Powiedziały mi o tym dwa delfiny, które pomogły dostać się temu chłopcu na wyspę...". Dzielny chłopczyk!

Dzień osiemnasty

Ten chłopczyk, który wskoczył do wody, to był Pinokio! Któż inny mógłby być tak dzielny?! Ach, jak mi wesoło!

Dzień dziewiętnasty

Do brzucha wielkiej ryby dostał się bardzo uprzejmy tuńczyk i powiedział, że słyszał, jak rybacy na kutrze rozmawiają o chłopcu imieniem Pinokio, który jest najlepszym uczniem i dobrym, grzecznym, uczynnym, a przy tym wesołym chłopcem. Pełnym fantazji... Ale jestem dumny! Chyba zjem sobie za zdrowie mojego Pinokia kawałek starego pączka, który wielka ryba połknęła dziś rano.

"Pamiętnik starego Geppetta" opisuje 57 dni życia stolarza, od dnia stworzenia Pinokia do przemiany drewnianego pajacyka w żywego chłopca. Krótkie notki dotyczą zazwyczaj tylko danego dnia, ale w jednym przypadku ("Dzień dwudziesty, dwudziesty pierwszy, dwudziesty drugi... dzień pięćdziesiąty") wpis kondensuje aż 30 dni ojcowskiego smutku, tęsknoty i niepokoju. Cała książka jest zresztą przepojona bezinteresowną i bezwarunkową miłością do dziecka, wielką, wybaczającą i pełną nadziei. Opowieść starego stolarza wyrażona została przy tym prostymi słowami i kreską, łatwo dociera do czytelnika, który otworzył książkę, by przekonać się, jak to dokładnie z Pinokiem było. Natomiast to, co wydarzyło się po ostatniej scenie "Pinokia" i "Pamiętnika starego Geppetta", musimy dopowiedzieć sobie sami, a może napisać? Kontynuacja lektury jest częstym zadaniem szkolnym, dzięki tej książce dzieci przekonują się, że podobnie bawią się całkiem poważni pisarze, a wnikać w świat klasycznych opowieści można na różne sposoby i bez ograniczeń. Żadne bariery nie istnieją na pewno dla Jarosława Mikołajewskiego, który podejmuje tak znany wątek literacki w czasach, gdy wszyscy stawiają na "tego jeszcze nie było!". Autor "Pamiętnika starego Geppetta" pisze trochę wbrew aktualnym nurtom książki dziecięcej (koncentrującej się na popularyzacji nauk przyrodniczych i ścisłych, fantastyce, twórczości paraterapeutycznej, prozie historycznej i feministycznej), powtórnie ożywia Pinokia, oddając w ten sposób hołd literaturze pięknej. Dobrze, że hasło "sztuka dla sztuki" wciąż jest kultywowane, i to w wersji "literatura dla literatury", tak miłej dla prawdziwego wielbiciela książek.
Bożena Itoya

Jarosław Mikołajewski, Pamiętnik starego Geppetta, ilustrowała Anna Sędziwy, Media Rodzina, Poznań 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz