Dr. Seuss znany jest w Polsce głównie jako twórca "Kota Prota". Właściwie nie pamiętaliśmy, że napisał i narysował też inne książki, tym chętniej po dwóch psotach szalonego kociego kapelusznika sięgnęliśmy po "Słonia, który wysiedział jajko". Nietrudno poznać, że to kreska i tekst Dr. Seussa, choć kolorystyka oraz postacie różnią się od tych, do których przywykliśmy w "Kotach Protach". Tym razem bohaterami nie są dzieci, ale dziko (do pewnego momentu) żyjące zwierzęta, a czerwono-biało-niebieskie wyobrażenia Prota zastąpione zostały czarno-białymi portretami słonia, z dużym udziałem miętowej zieleni w tle i pomarańczowymi akcentami (jak kropkowane jajo, gniazdo, ogon ptaka, fragmenty pojazdów i wesołego miasteczka). Charakter ilustracji spodoba się dzieciom, choć niewątpliwie pod względem graficznym jest to książka retro, nasuwająca skojarzenia z "Ciekawskim Georgem" Margaret i H.A. Rey'ów, słynnym Popeyem czy najdawniejszymi filmami i komiksami o Myszce Miki.
Słoń
to dobroduszny outsider, który daje się wrobić w wysiadywanie
jaja ptaka Grzebieluchy w gnieździe... na drzewie. Konstanty, bo
takie imię pasowało tłumaczowi (Stanisław Barańczak) jako
odpowiednik angielskiego Hortona, staje się obiektem kpin innych
mieszkańców dżungli oraz przedmiotem zainteresowania myśliwych i
cyrkowców. Wyobcowany ze zwierzęcej społeczności, męczy się
oraz gimnastykuje w pogodę czy niepogodę, to spocony, to znów
przemarznięty. Odpowiedzialność i tacierzyński instynkt nie
pozwalają słoniowi opuścić stanowiska na cienkiej gałęzi do
czasu, gdy zmieni go ptak Grzebielucha, bo przecież rodzicielski
wyjazd wakacyjny miał być krótki.
Grzebieluchę
jednakże w tym dokładnie momencie
Pochłaniało
odmienne najzupełniej zajęcie,
Mianowicie
leżenie pod palmami Florydy
Oraz
kontemplowanie swej moralnej ohydy:
"Tak
mi dobrze na plaży! Dość mam słoniów i jaj!
Po
co wracać do gniazda i opuszczać ten raj?"
Dalsze
przygody Konstantego bywają dramatyczne, ale oczywiście wszystko
skończy się dobrze, zabawnie i nieco zaskakująco. Największą
niespodziankę sprawiają jednak niesamowite, proste, a jednocześnie
kunsztowne rymy i inne poetyckie rozwiązania zastosowane przez
Stanisława Barańczaka. "Słoń, który wysiedział jajko"
jest prawdziwym cackiem, które rozbudzi w dziecku fantazję,
podszlifuje jego poczucie humoru, ale może też na stałe
zainteresować je poezją. W Internecie, telewizji, radiu i nawet,
niestety, w księgarniach roi się od nieumiejętnych prób
poetyckich, wszechobecna reklama zabija prawdziwy wiersz podszywając
się pod niego, tym bardziej więc warto jak najwcześniej zapewnić
dziecku pierwszy kontakt z dobrą poezją, bo ta zaraża poczuciem
rytmu, zamiłowaniem do melodii i książek.
Bożena
Itoya
Dr.
Seuss, Słoń, który wysiedział jajko, przełożył Stanisław
Barańczak, Wydawnictwa Media Rodzina, Poznań 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz