cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 15 maja 2018

Przygody Marcelianka Majster-Klepki


Książka "Przygody Marcelianka Majster-Klepki" po raz pierwszy opublikowana została 80 lat temu. Jej wiek umyka nam w trakcie lektury, ponieważ jest to typowa bajka, a takie niemal jednakowo pisało się przed stu laty i pisze dzisiaj. W tym wypadku reprint ma sens nie tylko dla kolekcjonerów i bibliofilów, spodoba się również współczesnym dzieciom. Nie zauważyliśmy tu żadnej bariery czasu (może poza wyjątkowo archaicznym brzmieniem strony tytułowej: "Przygód Marcelianka Majster – Klepki historyj 6, z czterobarwnymi linoleorytami Franciszki Themerson"). Podobne, choć nie równie urokliwe i artystyczne, utwory są omawiane w szkołach już przez najmłodszych uczniów, a mój syn w piątej klasie musi czytywać znacznie starsze skarby literatury.
Jest to publikacja artystyczna, cieszy oko pięknymi grafikami, czcionkami, ułożeniem tekstu, opisową numeracją stron. Z uwagi na prezencję można ją uznać za obiekt z przeszłości, niemal muzealny, bo odzwierciedla charakter oraz założenia twórczości Stefana i Franciszki Themersonów, łączących kunszt słowa z typograficznymi i malarskimi eksperymentami. W dwudziestoleciu międzywojennym Themersonowie niewątpliwie reprezentowali nurty nowatorskie, w pewnym sensie alternatywne, teraz oczywiście nie szokują swoim podejściem do książki dla dzieci tak, jak to czynili w 1938 roku. Wbrew pozorom "Przygody Marcelianka Majster-Klepki" pod względem wizualnym nie wyróżniają się jakoś szczególnie na tle współczesnej polskiej ilustracji dla dzieci, ilustracji okładkowej czy sztuki plakatu, zauważam bowiem zbliżone kolory, sposoby przedstawiania postaci, nawiązania do polskiego folkloru (zwłaszcza wzornictwa, wycinanek, ludowych motywów i strojów). Być może podobieństwo to wynika po części z "obróbki graficznej ilustracji", za którą odpowiedzialny jest zespół Acapulco Studio (Małgorzata Nowak i Agata Dudek), przodujący w zastosowaniu jaskrawości i kontrastów oraz w statystykach nominacji do nagród za opracowanie graficzne książek dla dzieci.
O wyjątkowości książki Themersonów decyduje całościowe podejście do publikacji, perfekcjonizm, traktowanie książki dla dzieci jako indywidualnego dzieła sztuki, a nie produktu spełniającego oczekiwania rynku, odpowiadającego modzie, dopasowującego się do niej. Dzisiejsze perełki graficzne i typograficzne najczęściej stają się obiektem zachwytu dorosłych, zwłaszcza specjalistów, natomiast "Przygody Marcelianka" oczarowują również dzieci. To dziełko bezpretensjonalne, ładne, lekkie w odbiorze i, co dla mnie jest wyjątkowo cenne, pozbawione naleciałości ideologicznych. Dziś trudno znaleźć nowocześnie zilustrowaną narrację niezorientowaną na jakieś konkretne, bardziej lub mniej nowoczesne poglądy czy przekazy (feministyczne, polityczne, obyczajowe, dotyczące interpretacji historii). Widać kiedyś twórcom książki artystycznej, rozumianej jako połączenie literatury pięknej i sztuk plastycznych, łatwiej było unikać swojej ulotnej codzienności, bliżej mieli do ponadczasowości.
Bohater "Przygód Marcelianka Majster-Klepki" odbywa podróże, spotyka ludzi i przedmioty, pomaga im i sam otrzymuje pomoc. Tekst jest bardzo prosty, rytmiczny, odpowiadający małym słuchaczom i ludziom teatru, bo już po przeczytaniu pierwszych stron książki chce się ją wystawić, obojętnie czy w teatrze profesjonalnym, ulicznym, czy przedszkolnym albo po prostu w domu, w rodzinnej obsadzie.

Szedł Marcelianek Majster-Klepka drogą. Boso szedł. A droga była wyboista, kamienista, niedobra.
Przeskoczył Marcelianek przez rów. Ścieżyną obok drogi iść próbował.
A na ścieżynie rosły osty. Kłujące.
Gorąco było.
Bolały Marcelianka nogi. Bardzo.
Podskoczył do strumienia, zanurzył w zimnej wodzie, umył.
Przyjemnie.
Pluszcze nogami w wodzie.
Odpoczywa.
Węzełek obok siebie położył.
A był to węzełek –
Węzełek Przyda Się Wszędzie,
Węzełek Wszystko Zmieści,
Choćby I Sto Czterdzieści
Narzędzi!
Macha Marcelianek nogami w zimnej wodzie, aż tu naraz patrzy – płynie coś...
Ryba nie ryba, po fali pływa, ogona nie ma, jak się nazywa?

Nie jest to historia z dynamiczną akcją, tylko bajka zawierająca powtórzenia typowe dla rymowanek i w ogóle wierszyków dla dzieci. Zwroty kierowane do węzełka stają się trochę refrenem, trochę punktem kulminacyjnym każdej z sześciu przygód. Marcelianek celebruje chwile majsterkowania, jego bardzo przecież praktyczne umiejętności zyskują charakter magiczny. Pozostałe fragmenty opowiadań zdają się zwrotkami piosenki – napięcie opada, opowieść się snuje i zawsze dobrze się kończy.

Położył Marcelianek ten węzełek na ziemi i rzekł:
Węzełku Wszystko Zmieścisz,
Choćby I Sto Czterdzieści,
Węzełku Z Narzędziami,
Siekierę Daj Mi!
I wtedy wyskoczyła z węzełka błyszcząca siekiera, a Marcelianek wziął ją za rękojeść i... wali w drzewo.
Stuch, stuch, stuch, stuch!

Treść utworu pozornie może się wydać banalna, na zakończenie spróbuję więc poświadczyć, że publikacja wydawnictwa Widnokrąg ma też wyższe cele i zastosowania, do których łatwo dopasować równie podniosłe słowa (choć sam autor nie potrzebował ich by wznieść się na wyżyny literatury dziecięcej).
Istotą "Przygód Marcielianka" jest działanie określonych urządzeń, narzędzi i zjawisk przyrodniczych. W tym sensie książka Stefana Themersona ma po trosze charakter edukacyjny, choć czytelnik go nie dostrzega, bawi się, maszeruje (w myślach lub dosłownie) z Marceliankiem, mimochodem zyskując wiedzę o młynie, magnesie, żarówce czy zegarze. Oczywiście estetyka publikacji wpływa też na gusty czytelnicze i plastyczne małego odbiorcy. Wprowadzając "Przygody Marcelianka Majster-Klepki" do domowej biblioteczki dokonujemy zatem ważnego i radosnego aktu wzbogacenia wewnętrznego dziecka i budowy jego potencjału. Aktywizacja czytelnika zapewne będzie dotyczyć przede wszystkim sfery zajęć praktyczno-technicznych, ale, kto wie, może po takim szkoleniu typograficznym i plastycznym, przeprowadzonym przez mistrzynie współczesnej i międzywojennej ilustracji dla dzieci, w dziecku wykwitnie też pasja artystyczna w dziedzinie tworzenia książek.
Bożena Itoya


Stefan Themerson, Przygody Marcelianka Majster-Klepki [Przygód Marcelianka Majster – Klepki historyj 6, z czterobarwnymi linoleorytami Franciszki Themerson], obróbka graficzna ilustracji oraz odtworzenie układu typograficznego książki: Acapulco Studio, Wydawnictwo Widnokrąg, Piaseczno 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz