cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 14 stycznia 2019

Botanicum


Album "Botanicum" jest ciekawym eksponatem w naszej kolekcji nowoczesnych książek przyrodniczych przeznaczonych dla dzieci i innych wielbicieli obrazkowej popularyzacji nauki. To publikacja podwójnie stylizowana – nazywana przez autorki "muzeum", a nie "książką", dzielona na "sale", nie "rozdziały", zaopatrzona w "wejście" i "bibliotekę", nie zaś "wstęp" i "aneks" (dodatkowo na okładce zagościł złoty bilet do Muzeum Roślin) oraz ilustrowana jak dawne atlasy i leksykony, w których wklejano tablice z rycinami na specjalnym papierze. Ta wydawnicza perełka, kosztowniejsza od większości moich kolczyków i niektórych naszyjników, została wyposażona w szczegółową etykietę (redakcyjną) informującą o jej najwyższej próbie. Spoglądając tam poznajemy bowiem sztab specjalistów doszlifowujących arcydziełko, zostajemy także wtajemniczeni w szczegóły warsztatu artystów ("Ilustracje narysowano piórkiem i tuszem, a następnie pokolorowano cyfrowo", "Tekst złożono krojami Gill Sans i Mrs. Green").
Właśnie szata graficzna jest pierwszym składnikiem albumu przyciągającym czytelnika, utrzymuje też jego uwagę przez całą lekturę. Czytanie "Botanicum" przypomina natomiast zapoznawanie się z encyklopedią – "wsiąknąć" mogą tylko fascynaci, poza nimi raczej nikt nie będzie czytał od deski do deski przygód pierwszych roślin, drzew, palm i sagowców, roślin zielnych, traw i roślin trawopodobnych, storczyków i bromelii oraz przystosowań (w świecie roślin). Dla mojego syna tekst książki (autorstwa Kathy Willis, wykładowcy i dyrektor jednego z działów Królewskich Ogrodów Botanicznych w Anglii) nie odbiega za bardzo od treści jego podręczników do przyrody. Nie trzeba być specjalistą, by zrozumieć proste i zwięzłe wykłady botaniczne, których poziom dopasowany jest do możliwości ucznia mniej więcej od czwartej klasy szkoły podstawowej wzwyż. Natomiast ilustracje Katie Scott spodobają się zdecydowanie szerszemu i nawet dużo starszemu gronu odbiorców.
"Botanicum" powinno być postrzegane przede wszystkim jako publikacja pełniąca funkcję informacyjną, użytkową, niewątpliwie dominują w nim walory edukacyjne, bo nawet artystyczne przedstawienia roślin służą przekazaniu określonej wiedzy o nich. Pod tym względem książka niczym nas nie zaskoczyła. Prawdziwa przyjemność rozpoczyna się już po przyswojeniu informacji tekstowych, gdy zechcemy zagubić się między ilustracjami, odbyć jakąś własną podróż albo inną zabawę z roślinami, według dowolnie przyjętych zasad.
Oglądając kwiaty fuksji i magnolii można gorąco zatęsknić za egzotycznymi wakacjami i naszą rodzimą wiosną, choć z tej publikacji dowiemy się wiele o zagranicznych korzeniach ulubionych roślin występujących w Polsce czy Europie. Dobrze mieć świadomość, które drzewa nie przyjmą się poza swoim naturalnym miejscem występowania, ale można też spróbować na własną rękę dopasować je do naszych realiów, na przykład rysując sobie polski las z baobabem. Dla nas wyjątkowo smakowicie wyglądały karty poświęcone drzewom strefy umiarkowanej, a że "Botanicum" trafiło pod naszą strzechę złotą polską jesienią, wzbogaciliśmy je o nasze własne szeleszczące plansze – liście zasuszone między stronami w specjalnych bibułkach. Dopasowywanie poszczególnych liści do barw ilustracji było miłym zajęciem, zwłaszcza że odcienie zmieniały się wraz z obsychaniem eksponatów. Przy okazji zauważyliśmy, że Katie Scott zestawieniom kolorystycznym poświęciła nie mniej uwagi niż samym szkicom. Koncepcja plastyczna "Botanicum" nie polega tylko na wzorowaniu się czy odnoszeniu do zielników i starodawnych rycin, graficzka na każdej planszy dobrała rośliny kontrastujące barwami, ułożyła je w przemyślany sposób, jakby tworzyła choreografię, co przekłada się także na niespodziewane przejście od pionu do poziomu, dodawanie tła, owadzich statystów czy całych roślinnych kompozycji pod szklanym kloszem oraz nagłe odejście od "wieloobrazkowości" na rzecz portretu tylko jednej rośliny, zajmującego całą wielką kartę.
Format "Botanicum" zrobi wielkie wrażenie na osobach z zamiłowaniem i drobiazgowością przyglądających się ładnym przedmiotom podbijającym światowe rynki wydawnicze (książkom, plakatom, kalendarzom adwentowym, układankom...). Album ma ładny i trwały, szarawo-beżowy papier, ciekawe i atrakcyjne czcionki, doskonały układ graficzny, twardą oprawę, na której brakuje mi jedynie obwoluty – pewnie dlatego, że w moim dzieciństwie chyba każda encyklopedia przyrodnicza z górnej półki była w nią wyposażona.

Bożena Itoya

Botanicum, ilustracje Katie Scott, tekst Kathy Willis, z języka angielskiego przełożyła Katarzyna Rosłan, konsultacja merytoryczna Marcin Zych, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz