cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 12 listopada 2013

Z życia Świeżutkiego: Czarno-białe esy floresy


Już nie takiego świeżutkiego... stety, niestety. Pękły trzy miesiące! Nowy stał się nie tylko tłuściutki, ale też odrobinę bardziej wymagający. Nie wystarcza mu już mleko, kocyk, sucha pielucha. Chłopak zaczyna powolutku kontemplować otaczającą go rzeczywistość. Życie toczy się, czas ucieka, dzieci rosną. Czas na pierwsze rozweselacze, pomagacze, wspomagacze... W ruch poszedł bujaczek, nosidełko, mokry psi nos... ale to nie wystarcza, gdy całe zło tego świata dotyka Świeżutkiego. Krzyczy  wniebogłosy, odbierając matce radość macierzyństwa.
Trzeba sobie pomóc farmakologicznie... Czopki, zastrzyki myślę, może coś pod język, na język, okłady, termofor, różaniec... Bo jest źle. Wieczorami gorzej, nocą słabo.
Może lektura, myślę - ale co? Wiersze recytować? Już i tak śpiewam mu "Dom wschodzącego słońca", "Dziewczynę o perłowych włosach", czasem rosyjski hymn państwowy lub hity religijne... No, dobra, nucę!
Ale co z lekturami,przecież się nie poddam, ściana pełna książek, muszą się przydać! Kolorowe grzbiety na chwilę zajmują uwagę małego, ale nie o to mi chodziło. Pragnę faktycznego zainteresowania. Chce widzieć ten inteligentny błysk w oczach Świeżutkiego.
Przypominają mi się własne słowa: "Najlepsza lekturą dla trzy, czteromiesięcznego dziecka będzie biało czarna tapeta, proszę Pani. Proszę mi zaufać, dzieci z niej wyczytują taaakie rzeczy..."
Tapetujemy więc skrawek ściany nad łóżeczkiem, odrobinę w salonie i...działa. Świeżutki czyta! Ale jest klops. Tapety nie zabiorę do kawiarni, poczekalni, w gości. Musze mieć coś poręcznego, najlepiej książkę. Ale rękodzieła nie chce. Tapety Świeżutki nie wyliże, książkę już tak. Potrzebuję czegoś z atestami na lizanie i zdecydowanie czarno-białych esów floresów. Wysyłam papę Świeżutkiego do księgarni. Wraca, i pokazuje zadowolony serię książeczek "Maluszek patrzy". Moja pierwsza książeczka, kształty, kwiatki, groszki.
Podoba mi się forma, sztywne kartki, bardzo kontrastowe geometryczne wzory. Żadnych udziwnień i ozdobników.  Same esy floresy. To co chciałam malować sama, ktoś już zrobił. Bomba.
Zaczynamy już kształcić małego czytelnika. Jedyne do czego mogę się przyczepić to ... brak. Brak książeczki harmonijki, by jednocześnie z ćwiczeniem głowy, ćwiczyć szyję!
Anna Łukasik
Książeczki zawierające treści dopasowane do możliwości poznawczych maluszków pomagają nie tylko stymulować ich wzrok, ale także koordynację wzrokowo-ruchową i kreatywność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz