cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

środa, 24 września 2014

Wanda Chotomska na zawsze



Nie należę do pokolenia, które oglądało telewizyjne dobranocki o Jacku i Agatce. Kultowe niegdyś pacynki poznałam z zachowanych fragmentów programu już jako osoba dorosła. Nie czytałam też wcześniej "Bajek z 1001 dobranocy", napisanych przez Wandę Chotomską w latach 60. i 70. XX wieku na potrzeby wspomnianej dobranocki. O łączności krótkich, zgrabnych opowiadań z "Jackiem i Agatką" dowiedziałam się dopiero po przeczytaniu całej książki synowi. Wcześniej po prostu czytaliśmy, nie analizując wstępu przeznaczonego dla dorosłych.
Najnowsze wydanie "Bajek z 1001 dobranocy" jest dla dzieci bardzo atrakcyjne. Młodsi uczniowie mogą sami poradzić sobie z kilkustronicowymi, łatwymi w lekturze bajkami pełnymi kolorowych, łagodnych ilustracji Iwony Całej, a dzieci w wieku przedszkolnym chętnie wysłuchają tych "poduszkowców". Tak, zgodnie z tytułem serii i samej książki, opowiadania Wandy Chotomskiej znakomicie spełniają rolę ostatniej, wieczornej lektury. Są spokojne, wesołe, rytmiczne (proza przeplatana rymowankami), utrzymane w nastroju dziecięcego sennego marzenia. Mam wrażenie, że po ich przeczytaniu nawet mi śniły się czasem ożywające zwierzęta z karuzeli i zegara, abstrakcyjna żyrafa, rogalikowy księżyc, kurczak, który nie był kurczakiem.
Wanda Chotomska w swoich dobranockach rymuje i czaruje. Żadne nowe zbiory bajek "na dobranoc" nie mogą się równać z tymi prostymi, przyjemnymi perełkami polskiej literatury dla dzieci. Niezależnie od kalendarza i rzeczywistości, tu (na) zawsze
"Różowe jest niebo, różowa jest zieleń,
 w różowym kolorze jest wiatr,
w wesołym miasteczku w majową niedzielę
w różowym humorze jest świat!"
(Bajka o różowym baloniku i szpilkach, które miały tępe łebki).
Bożena Itoya
Wanda Chotomska, Bajki z 1001 dobranocy, ilustrowała Iwona Cała, wydanie III, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2014.


Od wydawcy: A gdyby tak drożdżowy rogalik został księżycem? Choć przez jedną noc! A koniki z karuzeli nie były wcale z drewna, tylko prawdziwe, najprawdziwsze, z miłą sierścią i aksamitną grzywą? I gdyby kukułka z zegara miała dwadzieścia małych kukułczątek, które by wszystko pomyliły zegarmistrzowi? To by było zupełnie jak z bajki 1001 dobranocy! Nie sądzicie?

1 komentarz:

  1. Cudowne opowiadania! Piękne ilustracje! Do usypiania w sam raz. Czytam półtorocznemu synkowi. Po jednej już smacznie drzemie. Czy coś podobnego równie uroczego ktoś jeszcze napisał?

    OdpowiedzUsuń