"Żółte,
zielone, czerwone, niebieskie, niezwykłe przygody"
to przyjemna, pogodna historyjka o wyobraźni plastycznej dziecka
pobudzanej przez ojca malarza. Tytułowe przygody rozpoczynają się
w pracowni artystycznej, kiedy dochodzi do buntu szkicowanej
przez chłopca materii: "Narysował Janek słonko. A ono twarz w
dłoniach chowa. – Co
ci się, słoneczko, stało? –
Niebo nie jest kolorowe. Narysował Jaś słonecznik, a on w lewo
zwraca głowę. –
Co się stało, słoneczniku? Słonko nie jest kolorowe". Zwykłe
kredki pozwalają pomalować świat Janka na żółto i niebiesko
(zupełnie jak w piosence), fioletowo (choć według nas
"fioletowemu" tekstowi towarzyszą różowe ilustracje),
czarno (atramentowa noc), czerwono i zielono.
Rysunki
Franciszki Themerson i wierszowany tekst Stefana Themersona jak
zwykle przypominają dziecięcą zabawę,
ale nie są dziecinne w negatywnym znaczeniu. Lektura wciągnęła i
mnie, i mojego ośmioletniego syna, który też
chętnie podjął się pokolorowania historyjki na nowo, w odrębnej
książeczce (chociaż zazwyczaj,
delikatnie mówiąc, nie rwie się do kolorowanek).
Na
podstawie książki powstał bowiem zeszyt zabaw "Kolory. Rysuj
+ słuchaj + oglądaj". Licząca szesnaście stron publikacja
została wydana na papierze dobrej jakości, zawiera powiększone
ilustracje zaczerpnięte z pierwowzoru oraz fragmenty tekstu.
Zadaniem małego twórcy jest na przykład pokolorowanie wielkiego
(format A4) motyla ("Narysował Jaś Marysię z piękną siatką
muślinową. – Nie polecę za motylem, bo on nie jest kolorowy"),
zasiedlenie pustego wagonu ("To jest wagon. W tym wagonie jadą
dwa wielkie słonie"), narysowanie skrytego niedźwiedzia ("To
jest góra lodowa. Za tą górą miś się schował", połączenie
kropek (ze wskazaniem koloru), dorysowanie statku ("To są fale.
Za falami płynie okręt ze skarbami") czy kwiatów na drzewie
("Szu szu szu szu śpiewa smutno czarny las"),
przeprowadzenie labiryntowej gonitwy za królikiem ("Jedzie,
jedzie Marysia, mija drzewa, wielkie drzewa, – Gdzie też król się
podziewa, muszę złapać go dzisiaj"), połączenie w pary
kleksów w różnych kształtach ("A atrament z kałamarza
popłynął na biały papier"), pokolorowanie tylko zielonych
elementów na danej stronie ("Zie zie zie zie zieloona...
Zielona! Tra tra tra tra traawko... Trawko! Zie zie zie zie zieloona
kapusto! Sa sa sa sa sałaato! Kapusto! Sałato! Sałatko! Kapusto!
Zielo... o... o... na!"). Same ćwiczenia graficzne przypominają
inne niekonwencjonalne kolorowanki dostępne na rynku: książki
Hervé Tulleta, "Wytwórnik domowy" Agaty Królak (wyd.
Wytwórnia), "Zeszyt do zabaw – Lokomotywa" Anety
Lewandowskiej (wyd. Papierówka) czy "mazanki" Magdy Wosik
i Piotra Rychla publikowane przez wydawnictwo Bajka. "Kolory"
są jednak wyjątkowe, ponieważ opierają się na lekkim
wierszowanym tekście i zgrabnych, prostych ilustracjach
mistrzowskiego duetu. Na wewnętrznej okładce wydawca zaleca:
"Podczas rysowania, wysłuchaj na swoim smartfonie lub tablecie,
historii o kolorach!" (wydaje mi się, że w zdaniu tym jest za
dużo przecinków). Nawet jeśli odpowiedniego sprzętu nie posiadamy
(jak my), możemy wykorzystać wspomniany wyżej audiobook. I to
rzeczywiście jest fajna zabawa dźwiękowo-plastyczna.
Bożena
Itoya
Franciszka
i Stefan Themerson, Żółte, zielone, czerwone, niebieskie,
niezwykłe przygody, Fundacja Festina Lente, Warszawa 2013.
Kolory.
Rysuj + słuchaj + oglądaj, Fundacja Festina
Lente, Warszawa 2014.
potwierdzam - zabawa z tym utworem (również w wersji multimedialnej) jest przednia
OdpowiedzUsuńoboje z Jankiem czytamy z przyjemnością i polecamy :)
:)
OdpowiedzUsuń