Jeśli
zechcemy kupić lub wypożyczyć krótką, ilustrowaną książkę
dla (około) dziesięcioletniego chłopca – jest w czym wybierać.
Bibliotekarz czy księgarz może nam zaoferować całe cykle
wydawnicze, reklamowane jako połączenie "powieści" i
komiksu, a opowiadające, jak informują już tytuły, o rozmaitych
luzakach, cwaniaczkach i innych łebskich rówieśnikach czytelnika.
W ten trend częściowo wpisuje się seria "Hej, Jędrek!"
Rafała Skarżyckiego i Tomasza Lwa Leśniaka, której dwie pierwsze
części ("Przepraszam, czy tu borują?" i "Gdzie moja
forsa?") opublikowało w tym roku wydawnictwo Nasza Księgarnia.
"Hej,
Jędrki!" duetu Skarżycki&Leśniak jednocześnie
odpowiadają oczekiwaniom rynku – a dokładniej jego segmentu
adresowanego do małych wielbicieli "komiksowanych"
książeczek, ale też (na szczęście!) mogą wpłynąć na ich
podwyższenie. Mamy tu bowiem do czynienia z dobrze napisanym
tradycyjnym tekstem przeplatanym równie udanym, choć czarno-białym,
komiksem. Rysunki czasem zostały umieszczone w ramkach, prawie
zawsze towarzyszą im dymki, a siłą wyrazu i znaczeniem dla
historii przerastają zwyczajne ilustracje, bo bez kreski Leśniaka
opowieść Skarżyckiego po prostu nie mogłaby istnieć.
Postać
głównego bohatera, dziesięcioletniego Jędrka, nakreślona została
(plastycznie i literacko) z lekkością oraz ironią – to po prostu
taki sobie chudy, wyłupiastooki chłopaczek, stale kombinujący, co
by tu i jak sobie załatwić, ale sympatyczny, wpadający w liczne
tarapaty, a jednak spod szczęśliwej gwiazdy. Mimo swojej
nieporadności i interesowności, Jędrek okazuje się dobrym kolegą,
synem, nawet bratem (bardzo chcielibyśmy przeczytać komiksy o
Wyjcu!), a także przywódcą i detektywem. Książki o jego
przygodach czyta się błyskawicznie i ogląda wielokrotnie, podobnie
jak najlepsze komiksy. Oczywiście wolelibyśmy podziwiać dokonania
autorskiego duetu w kolorze, sądząc po bardzo przyciągających
(kolorystycznie, graficznie i typograficznie) okładkach, takie
barwne edycje byłyby hitem. Kiedy w szkolnej szatni podałam synowi
książkę (zamkniętą!) "Gdzie moja forsa?", zgromadził
się wokół nas tłumek zainteresowanych, złożony zarówno z
kolegów z klasy, jak ich mam i babć. Tak właśnie działa "Hej,
Jędrek!" – kto zobaczy choćby okładkę, ten musi
przeczytać.
Co
takiego przeżywa Jędrek? Zwyczajne problemy dziesięciolatka i
niecodzienne afery kryminalne, mówiąc w skrócie. Pierwsza historia
wykluwa się z lęku przed stomatologiem, a znają go przecież nie
tylko dzieci... Kto jeszcze pamięta szkolne gabinety dentystyczne,
niezbyt urodziwe plomby i borowanie bez możliwości znieczulenia?
Jędrek nie ma podobnych doświadczeń, ale obawy są, powiedzmy,
międzypokoleniowe.
"Całe
szczęście, że większość mleczaków już mi powypadała, a ich
miejsce zajęły stałe zęby. Dzięki temu wreszcie wyglądam
znośnie. Nie cierpię za to wizyt u dentysty, a perspektywa
borowania sprawia, że czuję się, jakbym znowu miał pięć lat i
musiał usiąść na fotelu tylko po to, żeby rozwiercono mi
wszystkie trzonowce. Tak działa trauma. Myślę, że jak będę
starszy, nie obejdzie się bez długotrwałej psychoterapii.
Podejrzewam, że każda plomba kosztować mnie będzie rok leżenia
na kozetce psychoanalityka."
Druga
książka z cyklu, "Gdzie moja forsa?", dotyczy innego
zagadnienia bliskiego wszystkim młodym ludziom: kieszonkowego,
sposobów jego pomnażania i wydawania. Jędrek i jego koledzy mają
oryginalne pomysły na gwałtowne polepszenie swojej sytuacji
finansowej, jednak ich realizacja sprowadza na głównego bohatera
serię katastrof.
"Się
pytam, po co to komu? Eeech. Gdyby nie to, że potrzebuję pomocy
Karoli, pewnie bym z nią nawet nie gadał. Tyle że teraz nie mam
czasu na obrażanie się. Musze działać sprawnie, pewnie, bez
skuchy. Tata obiecał, że naprawi koparkę jak najszybciej, ale to i
tak oznacza co najmniej kilka dni. Czyli mogę już pożegnać się z
zawartością skarbonki. A pewnie pamiętacie, że moje tygodniowe
wydatki radykalnie się powiększyły. O wymarzonej nowej konsoli w
tej sytuacji nawet nie wspomnę. Wniosek jest jeden: nie mogę tracić
czasu, muszę działać sprawnie i... zacząć zarabiać sensowne
pieniądze. Dlatego gadam teraz z Karolą."
W
serii "Hej, Jędrek!" króluje język potoczny, ale
pozbawiony wulgaryzmów, po prostu autentyczny, niewymuszony i
zabawny, jak sami bohaterowie i ich przygody. Czytając "Przepraszam,
czy tu borują?" i "Gdzie moja forsa?" ma się
wrażenie, że te historyjki od zawsze siedziały w autorach i
czekały, aż zostaną przelane na papier. Wszystko idealnie do
siebie pasuje i wpisuje się w określoną konwencję: słowa,
obrazki, fabuła. Druga część w niczym nie ustępuje pierwszej,
obie są równie zwariowane, śmieszne i "detektywistycznie
fajne" (określenie młodego czytelnika). Powinny zachwycić i
miłośników prostych, krótkich publikacji, i fanów komiksów, i
dojrzalszych młodych czytelników, rozpoznających książkowe
perełki, niezależnie od ich przynależności gatunkowej.
Bożena
Itoya
Rafał Skarżycki (tekst), Tomasz Lew Leśniak (rysunki); Hej, Jędrek! Przepraszam, czy tu borują?; Hej, Jędrek! Gdzie moja forsa?; Nasza Księgarnia, Warszawa 2015. Wiek:6-14 Kto powiedział, że dziesięć lat to najlepszy wiek na przygodę? Jędrek to koleś, z którym nie grozi Wam tylko jedno: nuda! Za to wszystko inne jest bardzo prawdopodobne. Lepiej miejcie się na baczności!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz