cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

sobota, 7 listopada 2015

"Kreatywność" w wydaniu dziesięciolatka


Jeśli zechcemy kupić lub wypożyczyć krótką, ilustrowaną książkę dla (około) dziesięcioletniego chłopca – jest w czym wybierać. Bibliotekarz czy księgarz może nam zaoferować całe cykle wydawnicze, reklamowane jako połączenie "powieści" i komiksu, a opowiadające, jak informują już tytuły, o rozmaitych luzakach, cwaniaczkach i innych łebskich rówieśnikach czytelnika. W ten trend częściowo wpisuje się seria "Hej, Jędrek!" Rafała Skarżyckiego i Tomasza Lwa Leśniaka, której dwie pierwsze części ("Przepraszam, czy tu borują?" i "Gdzie moja forsa?") opublikowało w tym roku wydawnictwo Nasza Księgarnia.
"Hej, Jędrki!" duetu Skarżycki&Leśniak jednocześnie odpowiadają oczekiwaniom rynku – a dokładniej jego segmentu adresowanego do małych wielbicieli "komiksowanych" książeczek, ale też (na szczęście!) mogą wpłynąć na ich podwyższenie. Mamy tu bowiem do czynienia z dobrze napisanym tradycyjnym tekstem przeplatanym równie udanym, choć czarno-białym, komiksem. Rysunki czasem zostały umieszczone w ramkach, prawie zawsze towarzyszą im dymki, a siłą wyrazu i znaczeniem dla historii przerastają zwyczajne ilustracje, bo bez kreski Leśniaka opowieść Skarżyckiego po prostu nie mogłaby istnieć.
Postać głównego bohatera, dziesięcioletniego Jędrka, nakreślona została (plastycznie i literacko) z lekkością oraz ironią – to po prostu taki sobie chudy, wyłupiastooki chłopaczek, stale kombinujący, co by tu i jak sobie załatwić, ale sympatyczny, wpadający w liczne tarapaty, a jednak spod szczęśliwej gwiazdy. Mimo swojej nieporadności i interesowności, Jędrek okazuje się dobrym kolegą, synem, nawet bratem (bardzo chcielibyśmy przeczytać komiksy o Wyjcu!), a także przywódcą i detektywem. Książki o jego przygodach czyta się błyskawicznie i ogląda wielokrotnie, podobnie jak najlepsze komiksy. Oczywiście wolelibyśmy podziwiać dokonania autorskiego duetu w kolorze, sądząc po bardzo przyciągających (kolorystycznie, graficznie i typograficznie) okładkach, takie barwne edycje byłyby hitem. Kiedy w szkolnej szatni podałam synowi książkę (zamkniętą!) "Gdzie moja forsa?", zgromadził się wokół nas tłumek zainteresowanych, złożony zarówno z kolegów z klasy, jak ich mam i babć. Tak właśnie działa "Hej, Jędrek!" – kto zobaczy choćby okładkę, ten musi przeczytać.
Co takiego przeżywa Jędrek? Zwyczajne problemy dziesięciolatka i niecodzienne afery kryminalne, mówiąc w skrócie. Pierwsza historia wykluwa się z lęku przed stomatologiem, a znają go przecież nie tylko dzieci... Kto jeszcze pamięta szkolne gabinety dentystyczne, niezbyt urodziwe plomby i borowanie bez możliwości znieczulenia? Jędrek nie ma podobnych doświadczeń, ale obawy są, powiedzmy, międzypokoleniowe.

"Całe szczęście, że większość mleczaków już mi powypadała, a ich miejsce zajęły stałe zęby. Dzięki temu wreszcie wyglądam znośnie. Nie cierpię za to wizyt u dentysty, a perspektywa borowania sprawia, że czuję się, jakbym znowu miał pięć lat i musiał usiąść na fotelu tylko po to, żeby rozwiercono mi wszystkie trzonowce. Tak działa trauma. Myślę, że jak będę starszy, nie obejdzie się bez długotrwałej psychoterapii. Podejrzewam, że każda plomba kosztować mnie będzie rok leżenia na kozetce psychoanalityka."
Druga książka z cyklu, "Gdzie moja forsa?", dotyczy innego zagadnienia bliskiego wszystkim młodym ludziom: kieszonkowego, sposobów jego pomnażania i wydawania. Jędrek i jego koledzy mają oryginalne pomysły na gwałtowne polepszenie swojej sytuacji finansowej, jednak ich realizacja sprowadza na głównego bohatera serię katastrof.

"Się pytam, po co to komu? Eeech. Gdyby nie to, że potrzebuję pomocy Karoli, pewnie bym z nią nawet nie gadał. Tyle że teraz nie mam czasu na obrażanie się. Musze działać sprawnie, pewnie, bez skuchy. Tata obiecał, że naprawi koparkę jak najszybciej, ale to i tak oznacza co najmniej kilka dni. Czyli mogę już pożegnać się z zawartością skarbonki. A pewnie pamiętacie, że moje tygodniowe wydatki radykalnie się powiększyły. O wymarzonej nowej konsoli w tej sytuacji nawet nie wspomnę. Wniosek jest jeden: nie mogę tracić czasu, muszę działać sprawnie i... zacząć zarabiać sensowne pieniądze. Dlatego gadam teraz z Karolą."

W serii "Hej, Jędrek!" króluje język potoczny, ale pozbawiony wulgaryzmów, po prostu autentyczny, niewymuszony i zabawny, jak sami bohaterowie i ich przygody. Czytając "Przepraszam, czy tu borują?" i "Gdzie moja forsa?" ma się wrażenie, że te historyjki od zawsze siedziały w autorach i czekały, aż zostaną przelane na papier. Wszystko idealnie do siebie pasuje i wpisuje się w określoną konwencję: słowa, obrazki, fabuła. Druga część w niczym nie ustępuje pierwszej, obie są równie zwariowane, śmieszne i "detektywistycznie fajne" (określenie młodego czytelnika). Powinny zachwycić i miłośników prostych, krótkich publikacji, i fanów komiksów, i dojrzalszych młodych czytelników, rozpoznających książkowe perełki, niezależnie od ich przynależności gatunkowej.

Bożena Itoya


Rafał Skarżycki (tekst), Tomasz Lew Leśniak (rysunki); Hej, Jędrek! Przepraszam, czy tu borują?; Hej, Jędrek! Gdzie moja forsa?; Nasza Księgarnia, Warszawa 2015. Wiek:6-14 Kto powiedział, że dziesięć lat to najlepszy wiek na przygodę? Jędrek to koleś, z którym nie grozi Wam tylko jedno: nuda! Za to wszystko inne jest bardzo prawdopodobne. Lepiej miejcie się na baczności!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz