cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

sobota, 7 listopada 2015

Księciów dwóch




               
 "Małego Księcia" chyba nie trzeba nikomu przedstawiać – książka jest od lat obowiązkową pozycją w każdej domowej biblioteczce. Sam posiadam kilka jej wydań, z polsko-francuskim włącznie. Obecnie opowieść Antoine'a Saint-Exupery'ego przeżywa drugą młodość za sprawą ciepło przyjętej ekranizacji, wyróżniającej się niebanalną grafiką, łączącą animację komputerową i poklatkową. Jeśli więc dziecko wyjdzie z seansu zachwycone historią chłopca i róży, z pewnością dobrym pomysłem będzie zakup książki. Naprzeciw tym potrzebom wyszło wydawnictwo Znak Emotikon, wydając serię książek ilustrowanych kadrami z filmu – wśród nich zarówno oryginalnego "Małego Księcia" w wersji pełnej oraz skróconej, jak i historyjki powstałe na kanwie opowieści filmowej. Dziś skupię się na klasyce.
                Jak wspomniałem, nowe wydanie "Małego Księcia" wyróżnia przede wszystkim szata graficzna. Prawie na każdej stronie możemy podziwiać kadry z filmu, uzupełnione o te spośród oryginalnych ilustracji autora, bez których chyba nikt nie wyobraża sobie tej opowieści – jak choćby rysunek kapelusza... przepraszam, węża, który zjadł słonia. Przyznam, że nigdy nie byłem fanem książek z ilustracjami filmowymi. Połączenie kadrów i tekstu często tworzy nieprzyjemny dysonans, w dodatku sprawia wrażenie stworzonego naprędce tylko na potrzeby zagospodarowania chwilowej popularności. Na szczęście tego wszystkiego nie można powiedzieć o nowym "Małym Księciu". Filmowe ilustracje zachwycają wykonaniem i kompozycją – papierowe modele postaci są wykonane z niezwykłą dbałością o szczegóły. Te ciekawsze możemy podziwiać na pojawiających się co kilka stron rozkładówkach, pozostałe albo zajmują część kartki, albo stanowią wycięte fragmenty kadru, wkomponowane w tekst. Może jedna czy dwie nie przypadły mi do gustu ze względu na widoczne lekkie rozmycie postaci (co na dużej fotografii nie wygląda dobrze), ale ogólne wrażenie jest bardzo pozytywne.
                Jedną z moich ulubionych ilustracji jest ta przedstawiająca księcia i lisa siedzących obok siebie na trawie i patrzących w dal. I właśnie ten kadr został wybrany na okładkę uproszczonej i mocno skróconej wersji książki przeznaczonej dla młodszych czytelników. Szata graficzna – jak można się domyślić – niczym nie odbiega od poprzedniej pozycji (brak tu jedynie oryginałów Exupery'ego). Niestety wśród podróży małego bohatera zabrakło między innymi mojego ulubionego spotkania z Pijakiem – być może uznano ten fragment za niestosowny i niezrozumiały dla najmłodszych. Na szczęście sedno opowieści zostało zachowane. Jako rodzic dwuipółlatki z tą pozycją wiążę największe nadzieje. Być może już niedługo będziemy mogli wspólnie odkrywać historię "Małego Księcia" i zastanawiać się nad sensem przywiązania, przyjaźni i rozstania. Piękniejszego wyjaśnienia tych wartości nie spotkałem jeszcze nigdzie, więc sądzę, że warto zapoznać dzieci z tą w gruncie rzeczy smutną historią.
Marcin Szulik

Antoine de Saint-Exupéry, "Mały Książę" i "Mały Książę dla dzieci" na podstawie dzieła Antoine'a de Saint- Exupéry'ego
Wiek:3-6 Kto z nas nie zna Małego Księcia? Jego wymagającej róży i planety o trzech wulkanach? Czas, by także najmłodsi odkryli go dla siebie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz