cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 26 listopada 2015

"Norka zagłady" – koktajl z komiksu dla dzieci, fantasy i atlasu przyrody

Jednym ze smutnych aspektów dorastania dzieci jest ich wyrastanie z książek, które rodzice chcieliby nadal czytywać – wspólnie z pociechami lub "po nich". Mamie nastolatka chyba nie wypada kupować książek, choćby najpiękniejszych, dla kilkulatków... Na szczęście te wątpliwości / kontrowersje dopiero przede mną, póki co mogę cieszyć się, że na dzieciństwo mojego syna przypadł boom na dobrą polską literaturę i komiksy dla dzieci. I że załapaliśmy się na wznowienie "Norki zagłady" Tomasza Samojlika, zanim nasz domowy fanklub "Ryjówki przeznaczenia" (pierwszy tom komiksowej sagi) wyrósł z tych historii.
"Norkę zagłady" określiłabym jako przyrodnicze fantasy, w którym przyroda jest tak nieprawdopodobnie ciekawa, że fascynuje dzieci bardziej od wątków fantastycznych. Młody czytelnik zapamiętuje wiele faktów z życia polskich zwierząt (i roślin), dociera do niego, jak wielkie szkody może wyrządzić naturze "ludź", ale przede wszystkim czytając znakomicie się bawi. Komiksy Tomasza Samojlika są tak wesołe, wciągające i ładne, że dziecko wraca do nich wielokrotnie, a potem pożycza kolegom, zaszczepiając dalej samojlikowego bakcyla. Przynajmniej tak było z naszymi wygłaskanymi egzemplarzami "Ostatniego żubra", "Bartnika Ignata" i "Ryjówki przeznaczenia".
 
 
 
 Długo mogłabym wyliczać, co podobało mi się w "Norce zagłady", wymienię choć kilka ulubionych elementów tego albumu, w większości będących stałymi cechami komiksów Tomasza Samojlika. Po pierwsze, te historyjki czyta się i ogląda bardzo... "żywo", młody czytelnik nie tylko często się śmieje, ale też coś sobie wykrzykuje, naśladuje zwierzęta. Ta dynamika, ruch i przeżywanie leśnych przygód wywoływane są między innymi przez okienka z fragmentami zwierzątek: tu widzimy same nogi, gdzie indziej tylko kawałek twarzy, jakby bohaterowie wybiegali z kadru. No to ich gonimy.
"Norka zagłady" zdobyła nas lekkim i pociesznym poczuciem humoru, w tym żartami słownymi ("mocium pocium" powtarzamy po kilka razy dziennie), kolorystyką, ciekawie poprowadzonymi postaciami, jak ryjówka z kompleksem Piotrusia Pana czy hipnotyzujące kukułcze pisklę przygarnięte przez kruki (loża szyderców!). Bawią też charakterystyczne (wielokrotnie) podkrążone oczy, ale najbardziej sposób przedstawiania schwarzcharakterów: mamy tu norki-zakapiory, czarne postacie w tle, jak w teatrze cieni, Odylca, którego prezencja nasuwa skojarzenie z osiłkiem spod bloku, i jeszcze rozbiegany wzrok jego matki, nieco przypominającej wiewióra z "Epoki lodowcowej".
Czytelnik będzie usatysfakcjonowany barwną i porywającą akcją, my obok głównego wątku – próby zapobieżenia zagładzie, jaką na dolinę ryjówek mają sprowadzić norki amerykańskie, bacznie obserwowaliśmy owadzie postacie trzecioplanowe, to jest wracające raz po raz biedronki, dżdżownice, a nawet larwy muchówki. Scenariusz wykorzystuje pewne popularne motywy literackie i filmowe, choć nawiązania nie są dla dziecka tak oczywiste, jak w "Ryjówce przeznaczenia", gdzie autor bawił nas ryjówkową wersją "Władcy Pierścieni". Dzieje się dużo, są nagłe zwroty akcji, po prostu nie wyobrażam sobie, by ten komiks mógł kogoś znudzić.
Tekst "Norki zagłady" jest wesoły i prosty, ale nigdy banalny. Pewnym utrudnieniem dla niewprawionych czytelników może być stylizacja językowa, jednak stosowana w umiarkowanym stopniu (przede wszystkim w zakresie słownictwa i szyku zdania: "Słabą psychikę ma widocznie. Załamał się pod brzemieniem odpowiedzialności.") nie zaciera czytelności wypowiedzi. Kto nie zrozumie komizmu językowego, ten po prostu będzie się śmiał trochę rzadziej.
Spróbujcie tego komiksowo-popularnonaukowego koktajlu, smak sagi o ryjówkach jest niepowtarzalny!
Bożena Itoya
Tomasz Samojlik, Norka zagłady, seria Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, Warszawa 2015.


Zobacz:

Norka zagłady
Ryjówki to niewielkie, ruchliwe i wiecznie głodne ssaki. Niemal bez przerwy polują – nie pogardzą owadem, dżdżownicą, ślimakiem czy małą rybką. Mało kto jednak wie, że ryjówkom przydarzają się też mrożące krew w żyłach przygody.
Ryjówka przeznaczenia
Ryjówki to niewielkie, ruchliwe i wiecznie głodne ssaki. Niemal bez przerwy polują – nie pogardzą owadem, dżdżownicą, ślimakiem czy małą rybką. Mało kto jednak wie, że ryjówkom przydarzają się też mrożące krew w żyłach przygody.
Powrót rzęsorka
W tej historii prawdziwe życie ryjówek, rzęsorków, zębiełków i innych leśnych gatunków splata się z niezwykłymi przygodami, tajemnymi znakami na niebie i ziemi, awanturami i niebezpiecznymi wyprawami.

2 komentarze:

  1. Mamy wszystkie trzy części. Córka uwielbia. Chyba od niej pożyczę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Powrót Rzęsorka" jeszcze przed nami :) Pozdrowienia!

      Usuń