cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 23 lutego 2017

"Wietrzyk" – dziecko Sibylle von Olfers


Jeśli czytaliście "Dzieci korzeni" Sibylle von Olfers i byliście oczarowani tą książką, to powinniście przyjrzeć się również "Wietrzykowi" tej samej autorki. W drugiej wydanej w Polsce (nakładem wydawnictwa Przygotowalnia) opowiastce nadal jesteśmy blisko natury, ale zmieniamy żywioł: przenosimy się od ziemi do powietrza. Moce przyrody znów są personifikowane, bo tytułowy bohater przybiera postać bladej, niemal przezroczystej blondynki w zwiewnej jasnoniebieskiej sukience. Wietrzna dziewczynka staje się towarzyszką zabaw dziecka, małego Janka, co odróżnia tę książkę od "Dzieci korzeni", ponieważ tam nie pojawiali się ludzie, a jedynie ożywione rośliny przypominające rozkoszne ludzkie dzieci. Również do "Wietrzyka" zawitają na chwilę owoce dzikiej róży, wyglądające niczym zgromadzenie Czerwonych Kapturków, oraz jesienne liście, które chyba były inspiracją dla fotograficzki Anne Gedes.
Urokliwa książeczka spodoba się miłośnikom starodawnych pocztówek, porcelanowych lalek i atmosfery zabaw naszych babć i prababć. Janek mógłby należeć do jednego z literackich rodzeństw – tego z "Piotrusia Pana", albo z "Lwa, czarownicy i starej szafy" czy "Pięciorga dzieci i czegoś". Jednak podobne harce na łonie natury nie są też obce współczesnym najmłodszym czytelnikom, przynajmniej ja, biegając po lesie jako dziecko, wyobrażałam sobie, że drzewa śmieją się do mnie i ze mną ścigają, a morze szepcze do mnie szumem fal. Dziecięca fantazja nie zna granic czasu, a to jest właśnie historyjka o wyobraźni towarzyszącej każdej samotnej zabawie. Dla małego odbiorcy nie jest istotne, że książka "Wietrzyk" powstała ponad 100 lat temu, w innych realiach kulturowych i językowych, ważne, że dziś, w świeżym i lekkim tłumaczeniu Elizy i Andrzeja Karmińskich, może zabrzmieć czytana przez rodziców i samodzielnie oglądana. A jest co kartkować, bo publikacja ma duże, utrzymane w spokojnej, jednolitej tonacji obrazki, ramki z motywów roślinnych (i... wietrznych) wokół tekstu, ciekawy, "poziomy" format, twardą, ale aksamitną oprawę z płóciennym grzbietem i na pewno różni się od innych pozycji z biblioteczki waszego dziecka – poza "Dziećmi korzeni", do których idealnie pasuje. Zróżnicowanie lektur dobrze wpływa na rozwój małego człowieka, warto więc poeksperymentować z tą klasyczną książeczką, nawet jeśli jej nowy właściciel przywykł raczej do nowoczesnych form i tematów. A jeżeli "Wietrzyk" porwie myśli i wyobraźnię dzieci, rodziców i dziadków z waszej rodziny, to pewnie ucieszycie się z przygotowywanych przez (nomen omen) Przygotowalnię polskich wydań trzech innych książek obrazkowych Sibylle von Olfers, zapowiadanych w posłowiu przez Martę Woszczak, redaktorkę krakowskiej oficyny.
Bożena Itoya

Sibylle von Olfers, Wietrzyk, z niemieckiego przełożyli Eliza i Andrzej Karmińscy, Przygotowalnia, Kraków 2016.

2 komentarze: