Opowiadania
publikowane w serii "A to historia!" adresowane są do
dzieci około dziesięcioletnich i starszych, podobną dolną granicę
wieku mają "Detektywi z klasztornego wzgórza". Dojrzalsze
nastolatki mogą sięgnąć po powieść Grażyny Bąkiewicz "Mówcie
mi Bezprym", a teraz także po "Tylko dla twoich oczu"
Katarzyny Ryrych. Nowa pozycja wśród książek historycznych
ukazujących się w wydawnictwie Literatura wyróżnia się tematyką
i osobą autorki. Wcześniejsze odsłony cyklu "A to historia!"
dotyczyły tylko dziejów Polski, a pisane były przez Kazimierza
Szymeczkę, Pawła Wakułę i Grażynę Bąkiewicz oraz Zuzannę
Orlińską. Tymczasem akcja "Tylko dla twoich oczu"
osadzona jest w szesnastowiecznym Krakowie i Pradze, poruszane w
powieści zagadnienia dotyczą też ogólnie kultury i społeczeństwa
naszego rejonu Europy, a pisarka, która stworzyła postać Jakuba i
wkomponowała ją w losy postaci historycznych, dotychczas
specjalizowała się w prozie obyczajowej dotyczącej problemów
współczesnej młodzieży. Czyżby sytuacja dojrzewającego
nastolatka była w jakiś sposób uniwersalna i autorka potrafi
przeprowadzić go przez pułapki dorastania niezależnie od epoki, w
jakiej przyszło bohaterowi przeżywać ten trudny wiek?
– Ile
liczysz wiosen? – zapytał Hlava, nie zwracając uwagi na moje
zmieszanie.
Bezradnie
rozłożyłem ręce. Mogłem liczyć sobie dwanaście lub trzynaście
wiosen, ale nikt, nawet babka, nie umiał mi powiedzieć, kiedy
przyszedłem na świat. Nie pamiętała tego nawet moja matka.
"To
było w roku, kiedy wilki weselników zjadły" – mawiała
babka, a matka, jakkolwiek zgadzała się co do pory roku, to nie
pamiętała, aby tamtej zimy wilki zjadły kogokolwiek.
Jakuba
poznajemy w ponurych okolicznościach i duża część opowieści
utrzymana jest w podobnym nastroju. Wiejski chłopiec żyje z
podwójnym fizycznym piętnem: kalectwa (ma garb) i znamieniem na
twarzy, w tamtych czasach i środowisku uważanym za znak ognia czy
szatana. Odtrącany przez rówieśników, a w dużym stopniu też
przez rodzinę, znajduje przyjaciela tylko w starej babce-zielarce,
również dotkniętej kalectwem i podejrzewanej o konszachty z
diabłem. Po śmierci jedynej serdecznej osoby, Jakubowi w rodzinnej
wsi grozi niebezpieczeństwo, sąsiedzi gotowi są oskarżyć go o
czary, wykluczyć ze społeczności lub nawet doprowadzić do jego
śmierci. Rodzice nie potrafią, a może nie chcą, ochraniać syna,
a ojciec ostatecznie jest sprawcą odejścia Jakuba z domu, bo podaje
go jako stawkę w grze w kości, którą przegrywa. Zwycięzcą w tej
rozgrywce okazuje się wędrowny kuglarz, człowiek o wielu
umiejętnościach i imionach, mądry, surowy, godny podziwu chłopca,
ale, jak prędko się okaże, także obdarzony dobrym sercem. Jakub
wyrusza w drogę z Aviusem, w którym tkwi potencjał mistrza,
mentora uczącego życia i świata – od podstaw po języki obce,
poezję i grę na instrumentach.
Droga
kuglarza i jego pomocnika (później: ucznia) prowadzi do Krakowa, a
stamtąd do Pragi, towarzyszymy im też w innych punktach podróży,
ale tak naprawdę ważniejsze od miejsc są tu relacje między
wędrowcami oraz tajemnice przeszłości mistrza Aviusa i jego
licznych profesji.
Powieść
jest długa (396 stron), ale nie zawiła, mimo stylizacji językowej
i poważnej, historycznej aury tekst jest raczej prosty i przystępny
dla każdego czytającego nastolatka, nawet niebędącego pasjonatem
historii. Autorka nie żałuje nam wątków oraz motywów
kryminalnych, miłosnych i odnoszących się do wiedzy tajemnej. Z
rosnącym zainteresowaniem czytamy o mistrzu alchemii, tworzeniu
Golema, wykradaniu zakrwawionej ziemi czy mandragory spod
szubienicy, tajnym bractwie, którego członkowie legitymują się
złotym medalionem z cyframi "007" (widocznym na okładce
książki), czy wreszcie o mrocznym, kryjącym się w cieniu
towarzyszu i stróżu (raczej nie aniele...) Jakuba, wielkim czarnym
psie. Upiorny zwierz kręci się przy chłopcu od nocy, w której
zmarła babka-zielarka. Ten przerażający wartownik niejednokrotnie
ostrzega o śmiertelnym niebezpieczeństwie, a nawet udaremnia
zamachy na życie Jakuba.
Mistyczna
warstwa powieści przeplata się ze sferą historyczną, która jest
jak najbardziej rzeczowa i z niemal filmową dokładnością
przekazuje informacje o realiach Europy schyłku XVI wieku:
obyczajowości, mentalności, systemie władzy, a nawet o praktyce
kupowania tytułu szlacheckiego. Wątpliwości, co zdarzyło się
naprawdę, a co jest tylko literacką fikcją, zostają rozwiane na
końcu książki, gdzie autorka zamieściła noty biograficzne
dotyczące postaci historycznych. Nierozwiązana pozostaje tylko
zagadka finału przygód Jakuba, jego późniejszych losów. Może
młody kronikarz spisał także swoje późniejsze dzieje i w swoim
czasie Katarzyna Ryrych je upubliczni?
Usiadłem
z nimi, lutnię pod ręką mając, i słuchałem, co mówią. Byli to
najdziwniejsi ludzie, jakich mi dotychczas spotkać przyszło...
Nie
dość, że przywodzili na myśl stado ptaków przelotnych, co to jak
szpaki obsiądą czereśnię, powietrze wypełnią gwarem, to jeszcze
było w nich coś, co nagle obudziło moją tęsknotę za
wędrowaniem.
– Gdy
wiosna stopi lód na rzece,
jak
owce zbiegną się obłoki,
jako
te ptaki w świat polecę
szeroki...
Kiedy
się łąki zazielenią,
zwierzyną
bór wypełni wszelką,
serce
ucieszy się przestrzenią
wielką...
W
izbie nagle ucichło i oczy wszystkich zwróciły się ku mnie. Do
mej lutni dołączyły skrzypce i odezwały się ptasie głosy
piszczałek. Jakiś chłopiec o dziewczyńskiej urodzie, niewiele
starszy ode mnie, jął uderzać w bębenek i ściany wypełniła
muzyka.
Ktoś
porwał się do tańca i wnet ci, którzy na żadnym instrumencie nie
grali, poczęli krążyć dokoła nas...
Po
chwili wszyscy podchwycili moją nutę i za mną powtarzali:
– Ptaki
przelotne, dla nas niebo,
a
w świat prowadzą polne drogi,
pójdziemy
tam, gdzie nas poniosą
nogi...
Powieść
"Tylko dla twoich oczu" przypomina rozbudowaną
inscenizację teatralną, w której kolejnych aktach nie brak i
poetyckich uniesień, i tragedii, bo śmierć pojawia się już na
pierwszej karcie książki i wraca wielokrotnie. Jeśli młodemu
czytelnikowi nie zależy na lekturach naiwnych i przesadnie
optymistycznych, ale na wyższej rozrywce odwołującej się do
innych niż proste wzruszenia poziomów wrażliwości, utwór ten
będzie dla niego ciekawym przeżyciem.
Jedyną
wadą powieści, zapewne wynikającą z subiektywnego przeżywania
świata przedstawionego przez bohatera-narratora, jest zbyt podniosły
styl wyrażania się (a nawet myślenia) Jakuba i związane z nim
powtórzenia wychwalające mistrza Aviusa lub podkreślające rozpacz
płynącą z ciężkich źródeł dorastania.
Wracając
do postawionej wyżej tezy, książka Katarzyny Ryrych nie jest
uniwersalną opowieścią o dojrzewaniu pod skrzydłami mistrza,
tylko powieścią historyczną, która ma zainteresować czytelnika
dziejami i tajemnicami naszego starego kontynentu. Kaci, wędrowni
sztukmistrze, prascy alchemicy – tak interesującej obsady dawno
nie spotkałam w powieści dla młodzieży, a sposób, w jaki ukazana
jest Praga, sprawia, że chce się o niej czytać, wędrować po niej
i szukać śladów Golema. Nie lekceważcie książki "Tylko dla
twoich oczu", może ona obudzić w młodym człowieku
czechofilstwo, a to bardzo zaraźliwy i niemal niemożliwy do
wyleczenia wirus, wiem z doświadczenia.
Bożena
Itoya
Katarzyna
Ryrych, Tylko dla twoich oczu, okładka Sylwia Szyrszeń, Wydawnictwo
Literatura, Łódź 2017.
Właśnie jesteśmy po spotkaniu autorskim z Katarzyną Ryrych, która opowiadała o historii postania powieści. Poprzednia jej twórczość odbiega od tej pozycji. Co to znaczy inspiracja miejscem i tajemniczą zagadką!
OdpowiedzUsuń