cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 29 sierpnia 2017

Wesoły Ryjek i lato – prosto i genialnie!



Ostatnimi czasy zdecydowanie częściej zachwycamy się z synem warstwą plastyczną niż literacką książek dla młodszych dzieci. Może taki to trend wydawniczy, by publikować raczej perełki graficzne, a może trudniej pisać dla maluchów i dlatego nam, czytelnikom łatwiej się zachwycać utworami dla młodszej (lub starszej) młodzieży. Wiele książek (mowa o tych z tekstem, a nie obrazkowych) adresowanych do przedszkolaków i młodszych uczniów okazuje się nie utworami literackimi dla małych, nie małymi utworami literackimi, ale takimi utworkami-potworkami pozbawionymi polotu i większej wartości, poczytajkami ukierunkowanymi wyłącznie na pouczanie, szerzenie jakiejś gałęzi wiedzy (a więc popularnonaukowymi!) lub zahaczającymi o modne filmy animowane. Ale na wszelkie bóle i smutki wielbicieli literatury dziecięcej pomóc może Wojciech Widłak. Choćby na rynku nic innego się nie działo, zawsze są Pan Kuleczka i Wesoły Ryjek, bohaterowie rozweselający, zapewniający ciekawe literackie przeżycia oraz zaspokajający głód dobrej książki. Wakacje rozjaśnił nam nowy zbiór przygód chrumkającego malca, zatytułowany "Wesoły Ryjek i lato".
Lekkie opowiadania Wojciecha Widłaka są zaskakującym połączeniem prostoty tekstu i czegoś wielkiego (choć wcale nie patetycznego), ważnego, co powinno się wyczuwać w każdej dobrej książce, nawet jeśli nie potrafimy zidentyfikować i nazwać takiego genialnego czynnika. Dzieci tym bardziej nie muszą interpretować, co takiego przyciąga je do lektury, dla nich po prostu "jest fajna" lub nie. Jednocześnie coraz trudniej skłonić młodych czytelników do sięgnięcia po książkę, która nie stanowi adaptacji jakiegoś serialu albo filmu czy nie jest rozreklamowanym hitem sprzedaży, ewentualnie, w przypadku ambitniejszych dzieci chodzących już do szkoły i umiejących czytać, na decyzję o przeczytaniu danej publikacji lub całej serii wpływa panująca w klasie moda na tę książkę. W przypadku "Wesołego Ryjka i lata" magia literatury na pewno zadziała, jeśli tylko kilkuletni adresat będzie miał szansę poznać zabawne przypadki swojego różowego rówieśnika.
Dziesięć krótkich opowiadań można wykorzystać jako opowieści na dobranoc, kosztować je co dzień po jednym, albo zabrać na plażę czy na inną wycieczkę i czytać masowo, w dowolnej kolejności oraz po kilka razy. Wesoły Ryjek tym razem przeżywa atak mrożących krew w żyłach ognistych błyskawic, wyprawę do latarni i wyczekiwane ognisko, wyrusza w niezbyt odległy świat, bawi się w snucie marzeń, zastanawia, po co istnieją żaby i, jak zwykle, nie opuszcza ani na chwilę swojego pluszowego przyjaciela żółwia, który towarzyszy wszelkim eskapadom oraz zabawom. Ta mała, niema postać pozwala czytelnikowi bardzo wczuć się w akcję, bo chyba każdy przedszkolak ma jakąś ulubioną przytulankę. Podobne poczucie bliskości względem Wesołego Ryjka wywołują w maluchach jego relacje z rodzicami – właśnie tak kilkuletnie dziecko postrzega mamę i tatę, tego potrzebuje i dzięki sytuacjom pokazanym w książce czuje się bezpiecznie, pewnie, może rozwijać się i zdobywać świat (choćby ten najbliższy). Autor dobrze objaśnia najmłodszym wszechświat ich emocji, równocześnie zapewniając przyjemną rozrywkę. Warto też podkreślić, że nie jest to książka banalna, czego dowodzi choćby opowiadanie "Kapitan", w którym poruszony zostaje i temat sklepowo-konsumenckiej mody, i indywidualności.
Ilustracje Agnieszki Żelewskiej znakomicie spełniają swoją rolę: pasują do tekstu, zachęcają do lektury, są równie ciepłe, proste, barwne, pozytywne i optymistyczne, co utwory Wojciecha Widłaka. Jeśli wydaje się Wam, że umysły Waszych dzieci są przeciążone jaskrawymi obrazami płynącymi z wszelkich ekranów albo rozumieją książkę nie jako coś do czytania, ale jako album, sięgnijcie razem po "Wesołego Ryjka i lato", a na nowo odkryjecie literaturę (ilustrowaną!) dla najmłodszych oraz pozwolicie, by opiekowała się ich myślami i marzeniami.
Bożena Itoya

Wojciech Widłak, Wesoły Ryjek i lato, ilustracje i opracowanie graficzne Agnieszka Żelewska, Media Rodzina, Poznań 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz