Geoffroy de Pennart jest autorem i ilustratorem znanym w Polsce głównie z książek o Krowie Zosi (wyd. Muchomor), ale od niedawna możemy podziwiać również inną publikację francuskiego twórcy: "Wilk powrócił!". Miłośnicy charakterystycznej krowy będą zadowoleni, bo nowa (przynajmniej w Polsce, we Francji ukazała się w 1994 roku) książka ma podobną konwencję, formę (duża ilustracja plus około 2 linijki tekstu), zbliżone poczucie humoru, a nawet wspólnych bohaterów, i to nie tylko ogólnie (zwierzęta), ale też w szczególe (ponumerowane koźlątka). Tym razem poznamy również dwoje dzieci, a właściwie nie poznamy, tylko spotkamy, bo znani są nam skądinąd, i to jest jedna z różnic sprawiających, że "Wilka" uważam za kolejny po "Krowie Zosi" poziom czytelniczego wtajemniczenia. "Wilk powrócił!" wyróżnia się odwołaniami do znanych wytworów kultury, autor liczy na bystrość czytelnika, oferuje oryginalną zabawę motywami i własne zakończenie popularnych opowieści.
Tytuł
straszy postacią groźnego bywalca bajek, ale szybko okazuje się,
że to on powinien się bać. Z każdą stroną bowiem powiększa się
grono bajkowych ofiar wilka, pierwotnie widujących go w zupełnie
różnych okolicznościach i czasach, teraz łączących się w lęku,
szukających wsparcia u innych poszkodowanych. Czytelnik dobrze się
bawi zgadując, kto dołączy do przelęknionej gromadki po
przewróceniu kolejnej kartki. Na pierwszej stronie (i na okładce)
wieści z gazety przerażają Królika, rychło odwiedzają go Trzy
Małe Świnki, zaraz po nich Koza ze swoimi siedmioma Koźlętami,
Jagniątko i... no właśnie, kogo typujecie? Ja przynajmniej raz
byłam zaskoczona.
Opowiadanie
"Wilk powrócił!" jest nie tylko humorystyczną bajką,
ale też czytelną (choć nienachalną!) pochwałą pewnych wartości.
Królik i jego goście są bardzo towarzyscy, przyjaźni, dbają o
dobre stosunki z sąsiadami, mogą na siebie liczyć, potrafią też
przezwyciężyć uprzedzenia i nieoczekiwanie zmienić sposób
myślenia. Autor silnie akcentuje interes zbiorowości i potencjał,
jaki tkwi w stowarzyszaniu się. Tu każdemu opłaca się przystąpić
do barwnej, zróżnicowanej kompanii. A czytelnik nie tylko uczy się,
zgodnie z celem każdej bajki, jak postępować, ale też po prostu
zapamiętuje pozytywne wrażenia i ciepło płynące z tej prostej
książki. Jeśli chcecie, by dzieci kojarzyły książkę z czymś
przyjemnym, "Wilk powrócił!" będzie znakomitym wyborem.
Książka
została bogato zilustrowana, przy czym obrazki są niezbędnym
elementem lektury, co zbliża "Wilka" do książki
obrazkowej (picturebook) lub parakomiksu. Treść obrazów pozwala
dokładniej przeżywać historyjkę, lepiej poznać bohaterów i
okoliczności ich przygody. Baczny czytelnik bada na przykład, co
pije Królik, jakie ma obrazy i tapety, o czym traktują nagłówki
kolejnych artykułów w gazecie (widocznej już na okładce książki),
może też wyszukiwać i liczyć rozbrykane koźlątka. Autor stosuje
spokojne, jasne barwy, z wyjątkiem nocnej wyklejki, zresztą bardzo
ciekawej i znakomicie kontrastującej z wnętrzem książki. To samo
można powiedzieć o całej publikacji, stanowiącej połączenie
humoru z morałem, przełamującej tradycyjną "bajkowość"
własnymi pomysłami autora, w tym ułamkami sztuki komiksu, oraz
godzącej pokojowość ze stanowczym pokazem siły.
Bożena
Itoya
Geoffroy
de Pennart, Wilk powrócił!, tłumaczyły Maria Skowrońska i
Jadwiga Skowrońska, Muchomor, Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz