Wśród
wielu naszych przyjemnych, wakacyjnych lektur, ta książka była
wyjątkowa. Sylvia Bishop napisała "Pannę Jones i książkowe
emporium" z myślą o dzieciach, tymczasem jest to utwór tak
dobry, ciekawy, zabawny i błyskotliwy, że spodobał się i
nastolatkowi, i osobie dorosłej (czyli mnie). Przygody Znajdy
zaspokoiły naszą tęsknotę za opowieściami o ludziach żyjących
książkami, magicznych księgarniach i szurniętych kotach.
Główną
bohaterką książki jest jedenastoletnia dziewczynka o niezbyt
atrakcyjnym imieniu Znajda, w tytule określona jako "panna".
Znaleziona w nieprawdopodobnych okolicznościach przez rodzinę
Jonesów, staje się jej częścią i poznajemy ją (sześć lat po
porzuceniu i przygarnięciu) już jako siostrę Michaela i córkę
Netty. To sympatyczne trio prowadzi wspólnie księgarnię Pod Białym
Jeleniem, przybytek bardzo urokliwy, ale umiarkowanie popularny.
Tego
popołudnia padało, więc w księgarni był tłum. Podczas ulewy
wszyscy sobie przypominają, że mają wielką ochotę kupić
książkę, zwłaszcza jeżeli akurat zapomnieli parasola. Trzy
fotele z przodu księgarni były zajęte, a w każdym zakątku
tłoczyli się ludzie.
W
tych pięknych książkowych okolicznościach Znajda ukrywa, że gdy
trafiła do Jonesów nie umiała jeszcze czytać i dotąd nie
posiadła tej umiejętności (widać w tym świecie nie ma szkół).
Ogląda książki, wącha je, rozpoznaje, ale tylko udaje, że czyta.
Lęk przed zdemaskowaniem wytwarza w dziewczynce niezwykłe zdolności
obserwacyjne i adaptacyjne, które będą bardzo przydatne w
późniejszych przygodach. Tajemnica nie wychodzi na jaw także
dlatego, że cała trójka bohaterów należy do ludzi bujających w
obłokach i mocno rozkojarzonych.
Rodzina
Znajdy cienko przędzie, ale w chwili, gdy bankructwo jest tuż-tuż,
pojawia się nadzieja. Londyński księgarz (tu dowiadujemy się, że
rzecz dzieje się w Anglii), właściciel olbrzymiej księgarni,
postanawia przejść na emeryturę z przytupem i zaprasza do
zgłaszania swojej kandydatury na nowego szefa Książkowego
Emporium Montgomery'ego.
Przejęcie własności nie wiąże się z żadnymi kosztami, po
prostu trzeba mieć szczęście w losowaniu. Zgadnijcie, kto wygra?
W
południe następnego dnia księgarnia Pod Białym Jeleniem była
pusta. Pierwsze zniknęły książki, które Jonesowie powciskali za
darmo chętnym klientom, niechętnym klientom i przestraszonym
przechodniom. Potem zniknęła woń książek.
"Panna
Jones" prędko skojarzyła się nam z wiadomym klasykiem
literatury dziecięcej. Bliskość "Charliego i fabryki
czekolady" oraz ogólnie twórczości Roalda Dahla odczuliśmy
ze względu na wielką loterię, osobę jej ekscentrycznego
organizatora, jego niepojęte królestwo, ale także cały literacki
majstersztyk, w tym lekkość języka (znakomity przekład Patryka Gołębiowskiego). Co do treści książki Sylvii
Bishop, rzeczona wygrana na loterii okazuje się kłopotliwym
spadkiem, ale najpierw przeżywamy euforię razem z Jonesami.
– Aha!
– odparł Montgomery. – Oho! – dodał. – Yhy! – powiedział,
żeby zobaczyć, jak to zabrzmi. (Kiepsko). Odchrząknął
więc, zakłopotany, i wyjaśnił, jak działa Wielkie Książkowe
Emporium Montgomery'ego. – To Emporium –
wyjaśnił – to piękne Emporium to pierwsza i
jedyna na świecie księgarnia mechaniczna. To mój własny
wynalazek! – Posłał im promienny uśmiech. –
Rozważcie, moi kochani Jonesowie, jak działa winda: jeden
mały pokój, który przemieszcza się w górę i w dół. Zgadza
się? Cóż, każda z tych dźwigni porusza cały zestaw pokoi i to
nie tylko w górę iw dół. Przesuwają się po obwodzie koła, nad
sufit, po drugiej stronie ściany i pod ziemię, i znów na górę,
jak diabelski młyn. Pociągasz dźwignię, sale się poruszają.
Widzicie? Każdą obręcz sal nazywam karuzelą. Jest ich dwanaście,
jedna do każdych drzwi. Wyobraźcie sobie tylko. Wyobraźcie sobie
rozmiar tego wszystkiego! – Zataczał w powietrzu
kręgi ramionami, rozlewając wszędzie lemoniadę. – Główny
poziom księgarni znajduje się w samym środku, moi drodzy. Reszta
księgarni jest wszędzie wokół nas. Czeka tylko na wezwanie.
Albert
H. Montgomery szybko ucieka ze swojego królestwa, gubiąc się w
wyjaśnieniach co do kierunku, w którym się udaje. Poza książkami
i zmechanizowanym lokalem pozostawia Jonesom pewnego niebieskiego
Gunthera, osobnika wyjątkowo humorzastego i dziwacznego (o wiele
mówiącym drugim imieniu), który jednak natychmiast zaprzyjaźnia
się ze Znajdą i często ratuje sytuację, bezpośrednio lub za
sprawą swojego pozytywnego wpływu na dziewczynkę. To nasz
ulubieniec wśród bohaterów, ciekawe, jak prędko zgadniecie, kim
właściwie jest.
Zanim
jednak się wysłowili, z lampy na górze spadł jakiś szary kłębek
i dobrał się do czupryny Michaela.
– Gunther
– upomniał zwierzę Montgomery. – NIE.
–
SsssssmiaaaauuuRRRRR –
odparła puchata kula armatnia o imieniu Gunther.
–
Ajajajajajaj – poskarżył
się kilka razy Michael.
Na
szczęście puchacz szybko znudził się próbą oskalpowania
Michaela, stoczył się z jego głowy na podłogę, robiąc krótki
przystanek na kolanach, i spiorunował wzrokiem nowo przybyłych. To
był chyba kotek, choć pewności nie było. Miał olbrzymią głowę,
a pyszczek tak spłaszczony, że jego nos był na wysokości oczu.
– To
jeden ze słynnych Guntherów, ściśle rzecz biorąc, Gunther
Armagedon Trzeci – powiedział z dumą Montgomery. –
To nadzwyczaj szlachetna rasa niebieskich persów. Ten maluch
ma dopiero cztery tygodnie.
Gunther
zmierzył ich wszystkich ponurym wzrokiem, po czym skoczył na kolana
Znajdy.
Jonesowie
krótko cieszą się Książkowym Emporium, wkrótce wyjdzie na jaw
tajemnica Montgomery'ego, która odbierze im majątek i prawie całą
nadzieję. Znajda odnajdzie się jednak w kryzysowych warunkach,
rozwikła szereg zagadek i doprowadzi do happy endu, choć nie sama,
bo współpraca z mamą, bratem i starającym się zrehabilitować
Montgomerym (oraz z Guntherem) ma tu istotne znaczenie. Książka
jest cudownie rodzinna, pełna bezwarunkowej miłości, co też czyni
ją cieplejszą i przyjemniejszą od wspominanych już utworów
Roalda Dahla. W jego książkach zawsze znalazł się jakiś dorosły
sadysta czy bezwzględny egoista, a bohaterowie byli przeważnie
solistami siłującymi się z oprawcami. Tu mamy coś innego i
nowego, choć niepozbawionego krztyny Dahlowskiego szaleństwa.
Wydawnictwu Zielona Sowa należą się gratulację za wyłowienie tej
autorki i książki wśród zagranicznych nowości. "Panna
Jones" jest dopiero drugą publikacją Sylvii Bishop, mam
nadzieję, że autorka ta zapełni nasze półki cudownymi
historiami, jak sam mistrz opowieści Roald Dahl.
Bożena
Itoya
Sylvia
Bishop, Panna Jones i książkowe emporium, przełożył Patryk
Gołębiowski, zilustrował Ashley King, Wydawnictwo Zielona Sowa,
Warszawa 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz