cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

niedziela, 23 grudnia 2018

Kuba niedźwiedź. Historie z gawry


Autorka "Kuby niedźwiedzia. Historii z gawry" jest dziennikarką i dlatego jej książka ma podwójny, jeśli nie potrójny charakter. Publikacja składa się z opowiadań, fikcji literackiej nawiązującej do prawdziwych zachowań polskich niedźwiedzi, oraz rozdziałów "reporterskich", wyróżnionych innym kolorem czcionki. Fragmenty relacjonujące wydarzenia odnotowane przez obserwatorów przyrody i pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego to materiał popularnonaukowy, silnie dydaktyczny, podany swobodnym językiem, ale zawierający wiele bezpośrednich zwrotów do czytelnika (pamiętaj, nie należy, najlepiej zachowywać się...). Literackim partiom tekstu towarzyszą liczne ilustracje autorstwa Anny Łazowskiej.

A przecież to jemu, Kubie, należały się brawa. Był od brata silniejszy, sprawniejszy, no i o cały rok starszy. Niestety nie czuł się doceniany.
To niesprawiedliwe, wkurzające! Mógłbym go trzasnąć, a przynajmniej wrzucić w gniazdo os. Niech sobie potem moczy w potoku pokłuty zad.
Młodszy brat potrafił go wkurzyć tak bardzo, że potem Kuba chodził zły przez cały dzień. Mama, a nawet ta głupia wiewióra, którą nazywał Wióra, nie były lepsze.

Renata Kijowska podjęła się trudnego zadania spojenia wiadomości przyrodniczych z duchem reportażu i twórczością literacką. W publikacji czuć misję, jako książka szerząca wiedzę jest na pewno skuteczna i wartościowa (nawet ja dużo się z niej nauczyłam), jednak pod względem formalnym zamiar autorki nie do końca się powiódł. Książka "Kuba niedźwiedź" rozumiana jako utwór literacki ma szereg niedociągnięć, przede wszystkim warsztatowych i językowych (zwłaszcza stylistycznych). Narrator nie może się zdecydować, czy ma wgląd w myśli postaci (i których), czy nie. Potoczne zwroty i składnia (a właściwie jej brak) jakoś tu nie pasują, burzą harmonię, zdają się być wtrącane na siłę, by pozyskać dziecięcego czytelnika. Ciągłe przejścia od właściwej historii do dygresji zoologicznych autorki jeszcze potęgują wrażenie szorstkości tekstu, jego fabularnych dziur, przeskoków w czasie, ogólnego braku płynności.

Mama. Wielka, miękka i taka ciepła. Właściwie Kuba mógłby nie wychodzić z gawry, tylko tak spać wtulony, myśląc, że ma ją tylko dla siebie, że nie musi się tym ciepłem dzielić. Ale przyszła wiosna i wszystko zepsuła. Porzucili gawrę i ćwiczą.

Łagodność fragmentów opowieści skonfrontowana z późniejszymi dramatycznymi losami bohaterów nasuwa pytanie o wiek czytelników, który trudno mi określić. Pamiętam, że jako dziecko strasznie płakałam nad losem Dżekiego i Nuki z telewizyjnego serialu animowanego, przedszkolne maluchy i młodsi uczniowie szkoły podstawowej mogą jeszcze głębiej przeżyć przygody Kuby, jego brata Benka, ich mamy i przyjaciół (lisa i wiewiórki), bo w książce nie ma niedomówień czy metafor dostępnych twórcom filmu. Reality show z Tatr porusza bardzo poważne zagadnienia: żywienie się dzikich zwierząt na ludzkich śmietnikach i inne przejawy szkodliwego przenikania się światów człowieka i niedźwiedzia, kłusownictwo, obserwowanie mieszkańców lasu przez przyrodników używających nowych technologii (fotopułapki, obroże), życie i zachowania zwierząt urodzonych na wolności po przeniesieniu ich do ogrodu zoologicznego. Śmierć, przemoc oraz szaleństwo są elementami tej historii i zostają opisane bez ogródek. Książka "Kuba niedźwiedź" jak najbardziej może być czytana dzieciom i przez dzieci, jednak rodzice muszą wcześniej ocenić, czy wrażliwość potencjalnych czytelników jest odpowiednia dla tej lektury.

Gdy mężczyźni zbliżyli się do ogrodzenia, mama Kuby i Benia zobaczyła ich kątem oka. Coś w niej jakby drgnęło. Ale nie było to radosne ożywienie. Poderwała się z legowiska pełna wściekłej furii. Znów jak pierwszego dnia zaczęła biegać wzdłuż ogrodzenia.
Mamo, przestań – wołał Kuba przez łzy.
Mówiliśmy pani, ze takie kręcenie się w kółko zwyczajnie nam przeszkadza, o ryku nie wspomnę – wtrącił bez sensu Bolo.
Ale ona nie słuchała. Ich mały wybieg otaczała fosa. Nagle cofnęła się, rozpędziła. Wyglądało to tak, jakby miała zamiar przeskoczyć fosę, ogrodzenie, całe zoo...

Bardzo mocną stroną "Historii z gawry" są ilustracje. Anna Łazowska jest dla mnie graficznym objawieniem roku w książce dla dzieci ("Kuba niedźwiedź" to jej debiut w dziedzinie ilustracji książkowej dla młodych). Artystka operuje barwami dnia oraz nocy, wiosny, lata i jesieni, pokazując ich urok lub grozę, rozmaite rodzaje światła i cienia. Niemal odczuwamy ciepło letniej polany, zapach nocnej mgły albo jesiennego lasu, a na widok rzęsistego deszczu naprawdę się wzdrygnęłam. Matowa, ciemna okładka na pierwszy rzut oka może się wydać odrobinę ponura, ale proszę się jej dokładnie przyjrzeć: po pierwsze, ilustracja przedstawia noc w górach, podczas której jedynym oświetleniem jest księżyc, po drugie zaś, widzimy las i zwierzęta, którym człowiek wydarł kawałek domu. Jak na taką scenerię i nastrój, grafika Anny Łazowskiej i tak jest nadspodziewanie świetlista i pozytywna, pięknie wypada też tytuł złożony ze słomiano-księżycowych, lakierowanych liter. Po otwarciu książki trafiamy na ciekawe, nieco folklorystyczne wyklejki, które zapowiadają sympatię ilustratorki dla fioletów, często wracających w całej książce. Wewnątrz znalazło się mnóstwo kolorowych, choć stonowanych ilustracji. Są to obrazki artystyczne, ale podobające się dzieciom, nie nazbyt słodkie, w sam raz poetyckie i nowoczesne. Nawet małe niedźwiedzie pozostają groźnymi, dzikimi zwierzętami, a nie słodkimi misiami, choć wzbudzają wielką sympatię młodego czytelnika. Każdą z ilustracji oglądałam już po kilka razy, pochylając się to nad nasyceniem barw, to nad przepływem światła przez szpary w ścianie lasu, chmur czy w drewnianym ogrodzeniu, albo też przyglądając się sposobom pokazywania ruchu i ujęciom statycznym; kiedy indziej przekartkowałam całą książkę, by przyjrzeć się wszystkim odcieniom nieba, innym zależnie od miejsca akcji, trochę odzwierciedlającym nastroje bohaterów. Potem na stronie internetowej ilustratorki zobaczyłam, jak powstawały te prace i nie mogę się doczekać, kiedy galeria zostanie wzbogacona o kolejne ukończone projekty grafik w książkach dla dzieci.
Bożena Itoya

Renata Kijowska, Kuba niedźwiedź. Historie z gawry, ilustrowała Anna Łazowska, Znak Emotikon, Kraków 2018.

1 komentarz:

  1. Kuba Niedźwiedź: Historie z Gawry' to książka, którą na pewno przeczytam. Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca i świetnie oddaje klimat książki.
    https://tomkarokna.pl/

    OdpowiedzUsuń