Wydawnictwo Tako, które od niedawna działa na polskim rynku, specjalizuje się m.in. w ambitnej hiszpańskiej literaturze dla dzieci. Ich książeczki to małe arcydzieła. Szczególnie ważną i wartościową okazał się „Dym” Antona Cortesa i Joanny Contejo, zarówno ze względu na wybraną trudną tematykę, jak i mistrzowski projekt. Inne książki, pogodniejsze i weselsze, również trzymają świetny poziom. Przeznaczone są raczej dla całkiem małych dzieci. Do kogo zatem adresowana będzie nowa seria „Skrzynka Potworów”, której części, „Czarownica” i „Wampir” autorstwa Enrica Llucha, ukazały się ostatnimi czasy?
Na pewno, zgodnie z sugestią wydawcy, „tylko dla dzieci o mocnych nerwach”. Autor sięgnął bowiem po swoich bohaterów do prawdziwego bestiarium, pełnego odrażających stworów rodem z baśni i horrorów. Tytułowi protagoniści to czarownica, brzydka jak noc i zaprawiona w swym fachu, oraz umierający z głodu wampir z przytępionymi kłami. Nie szczędząc czytelnikom turpistycznych detali, Llluch przedstawia zwykły dzień (czy noc) pracy tych nieziemskich stworzeń. Jak to nieraz bywa w takich historiach, mamy jednak do czynienia z osobnikami lekko odbiegającymi od przyjętej „normy okropności”, czyli, mimo wszystko, nie tak bardzo strasznymi, jak ich malują. W literackiej tradycji to zabieg już oswojony: pamiętamy wszystkie te dobre czarownice i potwory, czy duszki, które nie umiały straszyć. Tutaj, co prawda, w grę wchodzi nie tyle dobra wola potworów (wampir bardzo chce gryźć, podobnie nieokiełznany apetyt przejawia czarownica!), co zbieg okoliczności, doprowadzający do happy endu. I dobrze, bo trudno wyobrazić sobie inne zakończenie w tego rodzaju książce dla dzieci! I tak już nadenerwują się
Agnieszka Jeż
Od wydawcy: Czy zastanawialiście się, jak wygląda życie potwora, jakie może mieć problemy? Czego boją się ci, których my się boimy? W upiornej skrzynce znajdują się odpowiedzi... Seria 10 przerażających książek do samodzielnego czytania. Tylko dla dzieci o mocnych nerwach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz