cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

środa, 19 czerwca 2013

Rany Julek...


Bieżący rok 2013 Sejm ogłosił Rokiem Tuwima. W grudniu upłynie sześćdziesiąt lat od śmierci Poety i zarazem stulecie jego debiutu. Od wiersza „Prośba”, który w 1913 roku ukazał się w „Kurierze Warszawskim”, polska literatura wzbogaciła się o niezwykły talent liryczny i translatorski. Poezja Tuwima to także swoisty dwugłos polskiego autora żydowskiego pochodzenia, poruszające świadectwo epoki dwudziestolecia, zawieruchy wojny, wreszcie niełatwych czasów powojennych. Zasług Tuwima dla polskiej literatury nie sposób przecenić, do jego wierszy sięga się chętnie i dzisiaj, do czego wielu okazji przysparza nam jubileuszowy rok. Głośne czytanie poezji publicznie przez aktorów i zwykłych miłośników jego wierszy na prywatnych spotkaniach, odczyty, wznowienia, koncerty… Jest w czym wybierać. Szczególnie cieszy się z tej okazji Łódź, rodzinne miasto Tuwima, gdzie w 1894 roku poeta przyszedł na świat. Jedną z ciekawych imprez, jakie się tam niebawem szykują, będzie Noc Świętojańska w Helenowie z Tuwimem w tle, plenerowa impreza z muzyką i czytaniem wierszy (info: tutaj). Może się ktoś wybierze…?
Łódzkie wydawnictwo Literatura, którego książki często miałam przyjemność recenzować, również dołożyło swoją cegiełkę w postaci tomiku Agnieszki Frączek o wdzięcznym tytule „Rany Julek! O tym, jak Julian Tuwim został poetą”. Bo chociaż twórczość poety dla najmłodszych obejmuje zdecydowanie policzalną ilość wierszy („nie więcej, niż było wagonów ze słynną lokomotywą”, jak pisze Autorka), to dla wielu czytelników nazwisko jego kojarzy się właśnie ze słynną Lokomotywą, Rzepką, czy Panem Hilarym. I myślę tu również o tych czytelnikach, którzy, nieszczęśni, w dorosłości swojej z różnych powodów nie sięgnęli już więcej po żaden wiersz. Ich życie nie minie na darmo, liznęli bowiem odrobinę prawdziwej poezji. Co z tego, że dla dzieci, prawdziwa literatura nie ma wieku…
Agnieszka Frączek chyba sporo Tuwima jako dziecko czytała. Jego strofy weszły jej w krew tak dalece, że pokusiła się o skromne trawestacje słynnych wierszy, ukrytych w formie zagadek dla wnikliwych czytelników. I są to wcale niezłe wierszyki, chociaż Autorka skromnie przyznaje:
…i choćby przyszło tysiąc pisarzy
i każdy tysiąc strof by wysmażył,
i każdy nie wiem, jak się nadymał,
nikt nie dogoni Julka Tuwima.

I z tym się zgadzam, nie ma równego, chyba, że byłby to niedościgły Brzechwa. Warto więc Tuwima dzieciom czytać. A przy okazji trochę opowiedzieć – i tu w sukurs przychodzi nam Agnieszka Frączek – o dzieciństwie Poety. Bo książeczka ta nie jest życiorysem Tuwima (swoją drogą, może ciekawy pomysł, w końcu żywot miał barwny), lecz skupia się na okresie życia małego Julka, gdy wiersze nie były mu jeszcze w głowie.
Czym się wtedy zajmował? Jakie miał pasje? Co wypełzło spod serwantki w domu Tuwimów i śmiertelnie wystraszyło szacownych gości? Jak zakończyła się ucieczka z domu i dlaczego mały zbieg nie dostał się do Ameryki? Czy można kolekcjonować słowa i jaki jest z tego pożytek? Na takie właśnie pytania można znaleźć odpowiedzi czytając „Julka”. Autorka nie zanudza, stawia na żywy kontakt z czytelnikiem: wierszowane zagadki, rymowane definicje trudniejszych słów, które pojawiają właśnie, gdy mały czytelnik zamierza zapytać, co to znaczy… A do tego ilustracje Joanny Rusinek. Tu także się nie nudzimy, artystka zastosowała bowiem różne techniki, łącząc je nieraz w ramach jednego obrazu, co dało bardzo ciekawy efekt. Elementy tła (meble, architektura) nawiązują do starych rycin, pocztówek, czy dziewiętnastowiecznych rysunków, postacie rysowane są we współczesnej konwencji, w radosnych kolorach, miękką kreską. Wakacyjne wspomnienia oddają akwarele, a „wynalazki” chłopca ilustrują precyzyjne szkice piórkiem. Do tego „cytaty” z zeszytów, jest nawet chiński manuskrypt… Bardzo to wszystko razem udane, pełne pogodnego humoru – jak postać samego Poety.
 
PS. Przy okazji ciekawych imprez: tegorocznym Imieninom Jana Kochanowskiego w Warszawie towarzyszyć będzie Gość Specjalny: Julian Tuwim. Zapowiada się bardzo interesująco! Może warto sobie zaplanować miłe popołudnie w Parku Saskim, 22 czerwca? Szczegóły: tutaj.
Agnieszka Jeż

Od wydawcy: Rany Julek! to napisana ze swadą historia dzieciństwa Juliana Tuwima. Znajdziecie tu wiele historii z jego życia poprzeplatanych wierszami i żartami. A wszystkie tak barwne i wybuchowe, jak mikstury chemiczne małego Juliana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz