cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 27 czerwca 2013

Opera w samochodzie!

Co robi matka, która po przypadkowej wizycie w operze uświadamia sobie, jak bardzo słabo, a w zasadzie w ogóle, wyedukowana jest muzycznie; o dzieciach nie wspominając? Leci do księgarni po książkę, która w przystępny sposób pozwoli jej przybliżyć sobie i potomstwu ten zaczarowany świat. Ja trafiłam na "Operowe straaachy" Izabelli Klebańskiej. Kupiłam i...
Zwykle tego typu edukacyjne produkcje, po minięciu słomianego zapału lądują gdzieś za szafą, a tu - niespodzianka.
Książka składa się z trzech części. Wierszyków opisujących w zabawny sposób terminy muzyczne czy akcję znanych oper, opisów oper i baletów z notkami biograficznymi ich twórców i płyty z nagraniami.
U nas było tak: wierszyki z pierwszej części przeczytaliśmy raz, ale dla muzycznie nierozbudzonych chłopców były dość abstrakcyjne. Część bio pozwoliła wyedukować się matce, a płyta? Płyta od razu została oprotestowana jako dzikie wrzaski. Nie o to mi chodziło. Zabrałam płytę do samochodu i codziennie rano, odwożąc młodych pytałam: - Chłopcy, powtarzamy angielskie słówka, ćwiczymy ortografie, czy słuchamy opery? A że synów mam niegłupich, szybko zorientowali się, że właściwa odpowiedź to "opera", bo wtedy nie trzeba się wysilać, tylko można spokojnie patrzeć za okno, a jeszcze poprosić o przyciszenie.
I tak sobie parę kółek zrobiliśmy, ja przy każdym utworze starałam się rzucić tytuł, albo słowo "wprowadzające". Aż tu naglę, któregoś dnia, po zapięciu pasów i moim pytaniu: - Chłopcy, angielski czy opera? Usłyszałam: - Ja chcę Galop Walkirii - siedmiolatek. Pięciolatek przekrzyczał brata: - Ja chce srokę złodziejkę, srokę chce. Okazało się, że poszczególne kawałki zaistniały w ich świadomości i stały się ulubione lub wręcz przeciwnie. Walkirie skojarzyli z "Gwiezdnymi wojnami" i stały się numerem jeden. Na pytanie o ulubionego kompozytora na bank odpowiedzą Wagner! Pękają ze śmiechu przy "Strasznym dworze" i komicznie parodiują "Arię z kurantem". Okazało się również, że Delibes jest... dla dziewczyn, a "Królowa nocy" strasznie piszczy. Podoba się "Upiór w operze" , i "Turandot". Zdecydowanie chłopcy lubią mocne uderzenie!
Jestem absolutnie zakochana w tej płycie. Słucham jej sama w aucie. Teraz jak jest ciepło i stoję w korku z odkręconymi szybami podkręcam dźwięk, żeby przebił się przez radiową komercję. Miny kierowców obok - bezcenne.
PS. Nigdzie nie znalazłam autorów wykonań, co uważam za skandal i bezwzględnie domagam się korekty w dodruku!
Karolina Suchenek-Dobrzyńska

Od wydawcy: Ta melodia jest z opery?! Przecież ją znam! No właśnie! Jestem przekonana drogi Czytelniku, że znasz większość utworów zamieszczonych na dołączonej do książki płycie, a pochodzą one właśnie z najsłynniejszych oper. Skąd je znasz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz