cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

środa, 15 lipca 2015

Kto mieszka w buraku



Dawno temu na lekcjach biologii uczyłam się o składnikach odżywczych. Pamiętam do dziś tabelki z podziałem na witaminy rozpuszczalne w tłuszczach i w wodzie. Pamiętam też długą listę mikroelementów z wypunktowanym dla każdego z nich wpływem na organizm, efektem niedoboru i długą listą źródeł pokarmowych. Niestety układ tabelek to w gruncie rzeczy jedyne, co zostało mi w głowie - te najistotniejsze informacje wyparowały bardzo szybko. Za to doskonale zapamiętałam porady mojej mamy, która gdzieś przy okazji buszowania w ogródku albo jedzenia obiadu podpowiadała: "jedz marchewkę, ma dużo witaminy A, to dobre na oczy" albo "porzeczki mają najwięcej witaminy C, więcej od cytryny". W ten sposób dowiadywałam się, co i dlaczego warto jeść - bez tabelek i mądrych terminów.
Podobną rolę może spełniać wydana przez Naszą Księgarnię książka "Przekroje: owoce i warzywa" Agnieszki Sowińskiej. Składa się ona z dwunastu dużych, pięknie ilustrowanych rozkładówek przedstawiających najpopularniejsze owoce i warzywa - w przekroju. Przy czym wnętrze rośliny okazuje się o wiele ciekawsze, niż można by się spodziewać. W środku, w wydrążonych w miąższu pokoikach, aż się roi od małych, kolorowych stworków, które oddają się najróżniejszym czynnościom: gotują, kąpią się w basenie, czytają książki, naprawiają połamane meble czy po prostu śpią albo bawią się na dywanie. Kim są owe tajemnicze ludziki dowiemy się z legendy umieszczonej na początku książki - i w tym momencie zamysł autorki staje się jasny. Mieszkańcy owoców i warzyw to występujące w nich witaminy, mikro- i makroelementy. Ich wygląd nawiązuje do pełnionej przez nie w organizmie roli: a więc mocarne białka prężą muskuły, związki zasadowe (odpowiedzialne za figurę i dobre samopoczucie) ubrane są w stroje sportowe, a (moje ulubione) garbniki... się garbią. Każdy z bogatej menażerii stworów ma tu swój zwięzły opis. Dopiero zaopatrzeni w tę wiedzę możemy brać się za przeglądanie książki na poważnie. I tu przyznam bez bicia: moja pamięć zawodziła bardzo często. W efekcie przy każdej kolejnej roślinie musiałam wracać do początku książki i przypominać sobie, kim jest bladoszary ludzik z czerwonymi policzkami i czym różni się od fioletowego ludzika z czerwonym brzuszkiem. Dobrym rozwiązaniem mogłaby być osobna, wyjmowana karta z legendą, którą można by trzymać obok książki i zaglądać w razie potrzeby. Oszczędziłoby to czytelnikowi żmudnego wertowania.


Witaminki żywo zainteresowały moją dwulatkę, która po chwili bez problemu odróżniała na ilustracjach witaminę E od magnezu. Wyznaję zasadę, że nie ma głupich pytań, a żaden temat nie jest z założenia za trudny, więc cierpliwie opowiadałam o poszczególnych składnikach odżywczych (znów muszę przyznać, że bez legendy niewiele bym miała do opowiedzenia). Podejrzewam jednak, że z książki najwięcej wyniosą dzieci starsze, dla których taka wizualizacja może być bardzo skuteczną pomocą szkolną, oraz... rodzice, którzy uzyskają silne argumenty na to, dlaczego warto jeść kapustę, groszek czy buraki. Przy okazji warto się zastanowić nad urozmaiceniem domowej kuchni. Odwołanie do zasad komponowania posiłków znajdziemy w umieszczonej na końcu książki łamigłówce, której celem jest przedarcie się przez ogromny labirynt i połączenie warzyw z zawartymi w nich składnikami oraz potrawami, które można z nich przygotować. Bardzo sympatyczne zakończenie, które aż prosi się o kontynuację w postaci zeszytu ćwiczeń pozwalającego utrwalić przyswojoną wiedzę. A ta w czasach plagi otyłości i śmieciowego jedzenia jest na wagę złota.
Joanna Pietrulewicz
Agnieszka Sowińska " Przekroje: owoce i warzywa"
Warzywa i owoce są zdrowe! Czyli właściwie jakie? Żeby to zrozumieć, warto poznać ich mieszkańców. Na przykład Pektyna cały dzień uwija się i sprząta. Z kolei Białko roślinne to prawdziwy siłacz, choć czasem zdarza się mu też leniuchować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz