Nie od dziś wiadomo, że Ewa Kozyra-Pawlak jest wielką miłośniczką zwierząt, czemu daje wyraz w swoich ilustracjach. I co jak co, ale koty i psy wychodzą jej doskonale. Po uroczym "Ja Bobik" , przedstawiającym perypetie młodego kota arystokraty, przyszedł czas na najlepszego przyjaciela człowieka. Wydane przez Naszą Księgarnię "Liczypieski" to pozycja wykonana w tym samym stylu i tą samą techniką co poprzednik - czyli w formie materiałowo-zamszowych wycinanek. Psom nie można odmówić uroku, ścinki materiału we wszystkich kolorach i fakturach, czasem nieco postrzępione, nadają zwierzakom sympatycznego, typowo kundlowatego wyglądu. Bo cała historia jest właśnie o kundelkach i psach bezpańskich, z bardzo jasnym morałem, który można zawrzeć w jednym słowie: Przygarnij. Psich bohaterów książeczki, wędrujących w stronę wymarzonego domu z ogłoszenia, czeka oczywiście taki happy end. Ich historię opowiada zgrabny wiersz, również autorstwa Ewy Kozyry-Pawlak.
Do opowieści został także włączony
wątek edukacyjny - wstęp do nauki liczenia do dziesięciu (bo tylu jest
bohaterów książeczki). Z każdą kolejną stroną grupa psów powiększa się o jednego,
a my możemy obserwować trasę ich przejazdu (tak, przejazdu - psy z
"Liczypiesków" opanowały sztukę poruszania się na rowerach, rolkach i
deskorolkach) na zamieszczonej po lewej stronie mapce, która jest bardzo
oryginalnym pomysłem, nadającym podróży bohaterów bardziej namacalny wymiar. Uśmiech
na twarzy czytelnika wywołają na pewno nazwy, zaczynając od miejscowości Psopot
poprzez ulice - Psymorze, Psotników, Psyjaźni... Sam Psopot został również
zgrabnie wykrojony z kawałków materiału, z obowiązkowym morzem spienionym
białymi koronkami. A najlepsze chyba jest to, że jeden, dwa czy dziesięć nie są
tu zwykłymi liczbami, ale symbolizują skalę miłości, jaką mogą obdarzyć
właściciela wdzięczne zwierzaki. Na końcu możemy policzyć wszystkie szczęśliwe
psy, śpiące błogo obok niesamotnego już starszego pana. Historia jest prosta i
urocza, może nawet odrobinę zbyt cukierkowa (włączając w to ilustracje), ale
psy to wdzięczny temat, trudno więc będzie znaleźć przedszkolaka, któremu
"Liczypieski" nie przypadną do gustu.
Ewa Kozyra-Pawlak, "Liczypieski"
Joanna Pietrulewicz
Ewa Kozyra-Pawlak, "Liczypieski"
Joanna Pietrulewicz
Ewa Kozyra-Pawlak,
"Liczypieski"
W tym wpadającym w ucho wierszu dla najmłodszych kryje się urocza historyjka o dziesięciu bezdomnych pieskach. Pełna niespodzianek, pięknie zilustrowana książka przygotowuje malucha do nauki liczenia, ćwiczy jego spostrzegawczość i pogłębia wrażliwość.
W tym wpadającym w ucho wierszu dla najmłodszych kryje się urocza historyjka o dziesięciu bezdomnych pieskach. Pełna niespodzianek, pięknie zilustrowana książka przygotowuje malucha do nauki liczenia, ćwiczy jego spostrzegawczość i pogłębia wrażliwość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz