cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 28 lipca 2015

Książka – igraszka

Peter Brown na końcu książki "Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe", której jest autorem i ilustratorem, zdradza, że koncept publikacji wywodzi się z jego dzieciństwa. Czytając i oglądając kolejne strony mieliśmy właśnie takie wrażenie – oto dziecięca wizja, przygoda, zabawa. Takie coś mogło wydarzyć się w wyobraźni niemal każdego dziecka.
Formę książki nazwaliśmy ("na własny użytek") drewnianymi slajdami z dymkami. Atutem publikacji jest już to, że pobudza rodzinę do poszukiwania własnych nazw i interpretacji lektury, która na pewno nie należy do typowych. Role ludzi i zwierząt uległy odwróceniu, co może być pouczające, ale dopuszczam też możliwość potraktowania książeczki jako lekkiej, przewrotnej i niemoralizującej zabawki. Dla nas stała się właśnie tym ostatnim. Kiedy skończyliśmy czytać, spytałam syna, czy mu się podobało i co mam napisać w recenzji. Odpowiedział tonem akademika: "intrygująca, bardzo mądra, wciągająca", zachichotał i uciekł.
"Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe" ujmują kolorystyką, wielkością i humorem ilustracji, tłem kolejnych stron, imitującym rozmaite typy drewna, desek oraz pni, a nawet sposobem prezentacji tekstu. Czytelna, duża czcionka została umieszczona w kolorowych dymkach i paskach (niczym wycinki z gazet), czasem zawieszonych krzywo na całostronicowej ilustracji. W warstwie literackiej opowieść wydaje mi się fantazją na temat "Ktoś pił z mojego kubeczka, ktoś śpi w moim łóżeczku", a więc bajki znanej między innymi pod tytułem "Złotowłosa i trzy misie". Ale u Petera Browna wszystko jest poprzebierane za coś innego: książka za deskę, mała niedźwiedzica za dziewczynkę bawiącą się w baletnicę, a czasem za Mamę Kangurzycę (opiekującą się Prosiaczkiem udającym Maleństwo...), a świat ludzki jawi się jako "niższy", dziwaczny, niezrozumiały mikrokosmos kłopotliwych stworzonek, żyjących gdzieś blisko właściwego, prawdziwie cywilizowanego – niedźwiedziego. Warto na chwilę przyjąć inną, mniej "ugłaskaną" perspektywę postrzegania nas samych, ale i książki obrazkowej dla dzieci. I nie trzeba być koneserem gatunku (?) picture book, by się zachwycić tą publikacją. Pozy i gesty małej niedźwiedzicy, jej kwestie oraz sposoby ujmowania jednego i drugiego rozbawią rzesze czytelników w rozmaitym wieku.
Bożena Itoya
Peter Brown, Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe, przełożyła Joanna Wejs, Nasza Księgarnia, Warszawa 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz