cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 17 września 2015

Pirackie porachunki, policzanki, domalunki, rysowanki i poszukajki


Na "Bractwo-piractwo" Natalii Usenko (tekst) i Elżbiety Kidackiej (ilustracje) składa się dwadzieścia krótkich, wesołych opowiastek zakończonych rymowankami. W każdej historyjce należy coś policzyć albo odnaleźć na ilustracji, a dodatkowa łamigłówka lub zadanie plastyczne (do wykonania w książce) kryje się w wierszyku.

"Hej! Popatrzcie, mamy tu
piękną mapę tego snu:
dzika wyspa,
dużo ścieżek,
straszny smok na każdej leży,
skały, palmy, piramidy
i tubylcy zbrojni w dzidy
(tych się nie bój,
ręczę ci, że tubylcy nie są źli).

Zamiast drżeć i bić na trwogę,
znajdź bezpieczną, krótką drogę.
Jak? Podpowiem ci w sekrecie:
biały smok nie krzywdzi dzieci!"


Z tą książką dziecko uczy się nie tylko liczyć i rozwiązywać proste zadania, ale i słuchać, koncentrować się na treści lektury. Po kilku rozdziałach nie trzeba już powtarzać końcówki opowieści, mały słuchacz w odpowiednim momencie (zanim padnie pytanie/polecenie) sam zaczyna dodawać wymieniane elementy.

"Taki jestem objedzony, że już nie wiem, ile dań zjedliśmy. A może wy policzycie?"

"Ile prezentów przyniósł zakochany pradziad, nim kapryśna syrena pokazała mu język i uciekła z chichotem?"

"Nie wiem, ile zostało portretów, ale nie będę liczył, bo się zdenerwuję jeszcze bardziej. Idę się napić herbaty z ciasteczkiem. Liczcie sami!"

"Bractwo-piractwo" napisane zostało z humorem i lekkością charakterystycznymi dla pisarstwa Natalii Usenko. Opowiastki te przypominają rozmaite zagadki ze "Świerszczyka", którego nadal chętnie czytujemy, choć syn ma już dziewięć lat. Książka wydała mi się idealnie wyważona, dobra pod każdym względem, bo ilustracje Elżbiety Kidackiej doskonale pasują do nastroju i konwencji tekstów Natalii Usenko. Są w sam raz śmieszne, delikatne, kolorowe, proste, dziecięce, ale nie głupiutkie. Naszymi plastycznymi faworytami zostały Krowa Morska, syrena Irena i sroka zerkająca na szafir. Wyjątkowo nie mieliśmy nic przeciwko mazaniu w książce, przeciwnie, przyjemnie było uzupełniać, współtworzyć "Bractwo-piractwo", oczywiście specjalnymi, zacnymi cienkopisami i z odpowiednim artystycznym zacięciem.
Ta wesoła, zgrabna lekturo-zabawa ma jeszcze jedną zaletę: służy do wspólnego, rodzinnego czytania i rozwiązywania. Jej pięcio-, sześcioletni adresat musi mieć towarzystwo: starszego brata, siostrę, ciocię, dziadka, rodzica. Zbiorowym bohaterem książki jest zresztą czteropokoleniowa (!) rodzina, i choć przy lekturze nie musi nas być aż tak dużo, polecam "Bractwo-piractwo" jako formę spędzania czasu w domowej gromadzie. My bawiliśmy się świetnie!
Bożena Itoya

Natalia Usenko, Bractwo-piractwo. Przygoda matematyczna, ilustracje: Elżbieta Kidacka, Nasza Księgarnia, Warszawa 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz