Lubię, kiedy historie w książkach ilustrowanych nie są jednowątkowe i
pozwalają wyczytać z ilustracji więcej, niż można wynieść z samego tekstu. Taka
właśnie jest seria o pocztowej krowie Matyldzie. Kiedy nie mam czasu i
weny, po prostu czytam teksty z kolejnych stron, a moje dziecko słucha i
uważnie ogląda, od czasu do czasu coś komentując. Kiedy czasu jest więcej,
oprócz czytania dopowiadamy sobie brakujące w tekście, a obecne na rysunkach
zdarzenia. Czasem nie mam ochoty po raz kolejny czytać tej samej historii -
wtedy na każdej ze stron wynajduję coś dziwnego, nietypowego, a jest takich
rzeczy i sytuacji mnóstwo - tu kura
jeździ taksówką, tam ptaki podłączyły swój domek do trakcji elektrycznej, a
jeszcze w innym miejscu jeż pływa na miniaturowym promie. O życiu toczącym się
w zakamarkach gospodarstwa można opowiadać bez końca. Wszystkie te małe
wydarzenia są w luźny sposób powiązane z głównym wątkiem.
Tytuł mówi wszystko: "Krowa Matylda na wakacjach". Choć
sezon wakacyjny u nas się już skończył, Matylda podpowiada, co
zrobić, żeby go trochę przedłużyć. W końcu odpoczywać można nie tylko gdzieś
daleko, nad ciepłym morzem. Dookoła domu też jest mnóstwo atrakcji. Znajdzie
się dzika natura do fotografowania, można poleżeć sobie na trawie i wygrzewać
się w słońcu. Nie ma znaczenia, że wszystko się dzieje tuż za progiem. To
doskonała lekcja dla nas wszystkich, a dla dzieci szczególnie. Bywa, że wakacje
na wsi czy w domu wydają się nudne, ale ostatecznie każde dziecko przekonuje
się, że są to jedne z najlepszych chwil i najpiękniejszych wspomnień.
Szczególnie jeśli można je dzielić z bliskimi.
Widać sporą różnicę między "Krową Matyldą na wakacjach"
a pierwszą książką serii, "Krowa Matylda na czatach" -
zarówno jeśli chodzi o kreskę (staje się pewniejsza, bardziej wyrobiona), jak i
treść. Bywało, że historia opowiadana była tak zwięźle, że część akcji trzeba
było opowiedzieć sobie na podstawie rysunków - dość trudne zadanie dla młodszego
dziecka. W "Krowie Matyldzie na wakacjach" tekst stanowi
spójną całość, nie ma więc obawy, że opowieść nagle straci rytm i będziemy
musieli uzupełniać resztę własnymi słowami.
Podsumowując, mogę powiedzieć, że to kolejny dobry tomik z
przygodami Matyldy. Tych, którzy znają inne pozycje z tej serii, nie muszę
chyba zachęcać. Dla pozostałych może to być dobry punkt wyjścia. Ostrzegam,
że Matylda potrafi uzależnić i może się zdarzyć, że konieczny będzie
zakup pozostałych książek - jak stało się w naszym przypadku. Czego oczywiście
ani trochę nie żałujemy.
Joanna Pietrulewicz
Joanna Pietrulewicz
Alexander Steffensmeier, "Krowa Matylda na wakacjach"
Od wydawcy: Kolejna książka w cyklu o krowie Matyldzie i kolejna porcja przygód niezwykle sympatycznej krowy. Wszyscy korzystają z wypoczynku, przysyłają kartki z pozdrowieniami, dlaczego więc i krowa Matylda nie ma zakosztować takich wakacji. Tyle że jej urlop to jak zwykle pasmo rozmaitych przygód. Książka pięknie ilustrowana.
Od wydawcy: Kolejna książka w cyklu o krowie Matyldzie i kolejna porcja przygód niezwykle sympatycznej krowy. Wszyscy korzystają z wypoczynku, przysyłają kartki z pozdrowieniami, dlaczego więc i krowa Matylda nie ma zakosztować takich wakacji. Tyle że jej urlop to jak zwykle pasmo rozmaitych przygód. Książka pięknie ilustrowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz