Książeczka wyglądem rzeczywiście
przypomina blok - ma dość sztywne, wytrzymałe kartki, sklejone tak, że można je
bez trudu wyrywać i wykorzystywać na przykład podczas zajęć grupowych albo
rozdysponowując między rodzeństwo. Każda z kartek ma dwie strony: na jednej
znajdziemy łamigłówko-kolorowankę, a na drugiej - krótką encyklopedyczną
ciekawostkę dotyczącą szeroko pojętej motoryzacji. Oraz sporo miejsca na
twórczość własną.
Jakiś czas temu moja znajoma zapytała na Facebooku, jakie książki kupić w prezencie zakochanemu w samochodach bratankowi. Okazało się, że chociaż w kulturze popularnej temat jest wałkowany na wszystkie strony - filmy, bajki, towarzysząca im oprawa książkowo-łamigłówkowa - to trudno z tego wszystkiego wyłowić naprawdę wartościowe pozycje. W odpowiedziach przewijało się zaledwie kilka tytułów - między innymi niezastąpione "Opowiem ci, mamo, co robią auta" Artura Nowickiego i towarzyszący książce zeszyt ćwiczeń o nazwie "Samochodowy blok rysunkowy". I jemu właśnie przyjrzę się dzisiaj.
Jakiś czas temu moja znajoma zapytała na Facebooku, jakie książki kupić w prezencie zakochanemu w samochodach bratankowi. Okazało się, że chociaż w kulturze popularnej temat jest wałkowany na wszystkie strony - filmy, bajki, towarzysząca im oprawa książkowo-łamigłówkowa - to trudno z tego wszystkiego wyłowić naprawdę wartościowe pozycje. W odpowiedziach przewijało się zaledwie kilka tytułów - między innymi niezastąpione "Opowiem ci, mamo, co robią auta" Artura Nowickiego i towarzyszący książce zeszyt ćwiczeń o nazwie "Samochodowy blok rysunkowy". I jemu właśnie przyjrzę się dzisiaj.
Grupa docelowa, jak w przypadku
pozostałych książeczek serii, nie jest prosta do zdefiniowania. Raczej mamy tu
do czynienia z zasadą: dla każdego coś dobrego. A więc młodsze dzieci będą się
świetnie bawić, domalowując elementy ilustracji, wyszukując szczegóły i różnice
czy rysując według instrukcji. Nieco starsze znajdą w książeczce ćwiczenia na
motorykę małą (również klasyczne szlaczki), a szkolni weterani - zadania wymagające znajomości cyfr i podstaw
matematyki (jak choćby ćwiczenie wymagające dorysowania brakującej liczby kłód
na ciężarówce). Łamigłówek jest dość, żeby zająć dziecko na długie wieczory.
Jak zwykle, charakteru książeczce
dodają wspomniane już ciekawostki. Idę o zakład, że nie tylko dzieci znajdą w
nich nowe i zaskakujące informacje. Ja na przykład byłam szczerze zdumiona na
wieść o tym, że istnieją kombajny do zbioru... malin. Natychmiast usiadłam przy
komputerze, żeby sprawdzić, jak taka maszyna działa. Z ciekawostek dowiemy się
między innymi, gdzie znajduje się największy parking na świecie, jak działają
auta hybrydowe i co to są biełAZ-y czy monster trucki. Wszystko przedstawione
zrozumiale także dla osób mniej obeznanych z motoryzacją.
Można powiedzieć, że łamigłówkowe
"bloki" Naszej Księgarni
należą już do klasyki gatunku. Kreatywne zadania, spora dawka wiedzy i coś, co
nieczęsto się zdarza w książeczkach dla dzieci: wyzierająca z każdej strony
autentyczna pasja autora. Właśnie ta pasja sprawia, że bez oporów
sprezentowałabym "Samochodowy blok rysunkowy" również dzieciom niezainteresowanym
tematem. To doskonała okazja, żeby wspólnie poszerzyć wiedzę ogólną, bez
konieczności zaglądania do beznamiętnych podręczników czy encyklopedii. Słowem,
przyjemne z pożytecznym.
Joanna Pietrulewicz
Artur Nowicki, "Samochodowy blok rysunkowy"
Joanna Pietrulewicz
Artur Nowicki, "Samochodowy blok rysunkowy"
Ciekawe, ciekawe. Podrzucę siostrze lub siostrzeńcowi ;-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń