cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 27 grudnia 2012

Bałagan...

Książka „Bałagan”, która ukazała się przed zaledwie dwoma tygodniami w debiutującym Wydawnictwie iKropka, to owoc współpracy Alicji Wasilki, graficzki i absolwentki warszawskiej ASP oraz Michała Krygiera, autora tekstu. O książce, zanim się jeszcze pokazała, było głośno. I słusznie, młode wydawnictwo próbuje przebić się przez liczną konkurencję. Nie mówimy tu o zalewie badziewnych pstrokatych ksiażczydełek – potworków, bo z tymi „Bałagan” poradzi sobie doskonale, lecz o całkiem sporej grupie dobrych publikacji, których, na szczęście, nie brakuje ostatnimi czasy na rynku. Wysmakowanych graficznie, świetnie napisanych, z pomysłem. Czy „Bałagan” się spodoba czytelnikom? Mam nadzieję, że tak.
Gdy przynoszę do domu coś ciekawego, dokonuję zazwyczaj próby „na żywym organizmie” – daję do czytania moim córkom. Tekst od razu spodobał się nam wszystkim. Krygier napisał ciekawą, nieprzegadaną i dowcipną historyjkę. Upersonifikowany Bałagan podstępnie zakrada się do domu pewnej rodziny, wykorzystując chwilową nieuwagę ojca. A tam rozrabia na całego. Ma swoje ulubione miejsca (torebka mamy, dziecinny pokój) i sprzymierzeńców (dzieci i kota), lecz generalnie lubi przebywać wszędzie, a główną jego cechą zdaje się być ekspansywność. Rodzina jednak jakoś sobie z nim radzi, cierpliwością (babcia), bądź podstępem (mama, upychająca go pośpiesznie w szafie – skąd to znamy?). I chociaż życie z bałaganem generuje masę problemów, to bez niego jest nudne i nieinspirujące, zwłaszcza dla najmłodszych. Przyda się tu nauka trudnej sztuki kompromisu, zarówno dla dużych i małych. Dla dzieci wskazówki, jak sobie bałaganowym nawałem poradzić, dla rodziców zachęta, by jednak pozwolić czasem na więcej swobody…
Ilustracje i projekt graficzny książki są dziełem Alicji Wasilki. Przyznam, że nie byłam do nich od pierwszej chwili przekonana. Bo na stronicach „Bałaganu” jest … bałagan! I tutaj nie ma żadnych kompromisów! Autorka uznała, że nie ma co epatować tanią stylistyką i serwować dzieciom ckliwe obrazeczki w retoryce bajek Jachowicza. Ten bałagan ma gryźć w oczy, mamy się w nim pogubić, a nawet trochę zmęczyć, bo jest intensywny. Wielość szczegółów, pomieszanie elementów abstrakcyjnych z drobiazgowo realistycznymi, kreskowane wypełnienia tła przypominają niekiedy długopisowe szkice, jakie smarują w zeszytach nudzący się na lekcjach uczniowie… Nie jest to jednak kompletny chaos, w tym szaleństwie zdecydowanie jest metoda. Artystka konsekwentnie korzysta z ograniczonej palety kolorów, efektownej (i coś chyba modnej ostatnio?) butelkowej zieleni, oranżu, plam żółci i srebra. Zwłaszcza to srebrzenie jest ciekawym pomysłem, rysunki zyskują nieoczekiwany efekt szlachetnej patyny, a szczególnie pięknie wyglądają wyklejki, gdzie srebra nie pożałowano. Dzieciom również się to spodobało, zdecydowanie lubią, gdy ilustrator też się dobrze bawi i jakby trochę psoci wraz z nimi – tu pomaże, tu chlapnie… I tak trochę „niegrzecznie” pomaluje… Obcując z „Bałaganem” przez kilka dni, zdecydowanie go polubiłam. Może łatwiej będzie nam teraz w rodzinie znaleźć jakiś sposób na nasz własny…
Agnieszka Jeż
Od wydawcy: Debiutancka książka Wydawnictwa iKropka, przedstawiająca bałagan jako kolorowego przyjaciela pewnej zwyczajnej rodziny. Każdy z nas miał okazję go poznać. Być może nie każdy chciał go zrozumieć. Dlaczego zadomowił się w naszym mieszkaniu? Jak do nas trafił? Kto znajduje z nim wspólny język?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz