cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 18 grudnia 2012

Klara i słowo na "Szy" - dziennika ciąg dalszy...

Wspominałam niedawno w tym miejscu o książce pt. „Klara. Proszę tego nie czytać” Marcina Wichy, która ukazała się w wydawnictwie Czarna Owieczka. Ucieszyła mnie wiadomość, że pojawiła się jej druga część. Szybko więc ją przeczytałam i… padłam waflem z wrażenia! „Klara. Słowo na Szy” jest jeszcze lepsza od swojej poprzedniczki, a ja zostałam dozgonną już chyba fanką głównej bohaterki. Książka jest prześmieszna i doskonale poprawia humor, zwłaszcza sfrustrowanym nieco rodzicom małych dziewczynek...
Od ostatniego spotkania w pierwszym tomie Klara nieco już urosła, zmądrzała i zaostrzył się jej dowcip. Nadal pisze pamiętnik, najpierw z wakacji, a potem ze szkoły. Zasadniczą zmianą w jej życiu jest natomiast przejście do czwartej klasy. Ci, którzy nie mają dzieci w wieku szkolnym, mogą nie pamiętać, że jest to koniec pewnego etapu. Spieszę ich jednak zapewnić, jako osoba potrójnie porażona „edukacyjną przygodą” moich dzieci, że natężenie szkolnego absurdu w starszych klasach bynajmniej nie maleje. Wicha obśmiewa bezlitośnie to, z czym się codziennie boryka moja rodzina: tornister najstarszej córki, ważący 10 kilo (sic!), niezliczoną ilość podręczników, kart pracy, zeszytów ćwiczeń w miejsce dawnych książek i kajetów, pseudowiedzę mierzoną w punktach, klasówkę z pulpy i bzdurne testy, które sprawdzają nie tyle myślenie, ile odruch Pawłowa… Autor, patrząc na świat oczami inteligentnej i bystrej, ale jednak zaledwie niespełna dziesięcioletniej dziewczynki, ośmiesza pchającą się do naszego życia, w tym także do szkoły, absurdalną rzeczywistość wybujałego konsumpcjonizmu, nadmiernej technicyzacji i innych metod ogłupiania młodego pokolenia.
Równie ciekawe są zapiski Klary dotyczące życia rodzinnego, a więc wspólnych wakacji i codziennych relacji z bratem i rodzicami. Dialogi z Młodszym – bezcenne, podobnie, zresztą, jak prześmiewcze aluzje do różnych modnych podręczników wychowania dzieci (szczególnie ucieszyło mnie nawiązanie do pewnego konkretnego tytułu). Życie rodzinne Klary przedstawione zostało zdecydowanie bardziej pozytywnie, niż szkoła. I tak jest dobrze. Ze wszystkim niemal można sobie poradzić, mając dobre wsparcie w domu. I przy tym nie jest to jakaś sielankowa rodzina, ale całkiem zwykła, gdzie rodzice się nieraz pokłócą, nie mówiąc już o naparzających się dzieciakach. Lecz i ze szkolną rzeczywistością dziewczynka radzi sobie nieźle. Nieraz jedyną bronią na wszechogarniającą głupotę, poza nazwaniem rzeczy po imieniu, jest zachować poczucie humoru i dystans. A tego „Klarze” nie brakuje na pewno!
Agnieszka Jeż

Od wydawcy: Aha, najważniejsze, Klara prowadzi tajemny dziennik, którego okładka jest opatrzona ostrzeżeniem „Proszę tego nie czytać!” W drugiej części poznacie nowe przygody Klary i Młodszego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz