Pomysł opisania historii z punktu widzenia obiektów
materialnych nie jest całkiem nowy. Szczególnie często wykorzystywany bywał przez
autorów książek dla dzieci. Opowieść o dawnych czasach mogły snuć stare i
wysłużone zabawki, szacowne meble i różne pamiątkowe przedmioty. Dla dzieci
jest to szczególnie atrakcyjny sposób narracji, który przywraca magię codziennym
rzeczom. Jako mała dziewczynka uwielbiałam takie historie. Może dlatego, że
sama po trochu jeszcze wierzyłam - i chciałam wierzyć – że za materialną
powłoką kryje się coś więcej. Pluszowe zwierzątka żyją, czują moje smutki i
radości. Sprzęty domowe rozmawiają i bawią się, zamierając, gdy ktoś wchodzi do
pokoju… Dlatego do tej pory lubię stare meble z duszą, miejsca z historią i …
domy, które opowiadają o dawnych czasach.
Z zaciekawieniem sięgnęłam więc po obrazkową historię pt. „Dom” Roberta Innocentiego, genialnego włoskiego ilustratora znanego
polskiemu czytelnikowi m.in. z ilustracji do najnowszego tłumaczenia „Pinokia”.
Jego prace zapadają w pamięć dzięki drobiazgowej, realistycznej, lecz zarazem
baśniowej stylistyce. Jest mistrzem w przedstawianiu scen rodzajowych, pejzaży
i pór roku. W „Pinokiu” przedstawił krajobrazy toskańskie zimą, piękne, chociaż
surowe i dalekie od sielskich obrazków, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. W „Domu”, który ukazał się ostatnio
nakładem krakowskiego wydawnictwa Bona,
artysta przedstawił historię, którą opowiada stara, siedemnastowieczna siedziba
ludzka. Taki piękny dom z ogrodem i sadem mógłby stanąć gdzieś na południu
Europy, tam, gdzie buduje się z kamienia z dodatkiem drewna. Może we Francji?
Najpewniej jednak we Włoszech.
Widziałem, jak
rozrastają się rodziny i padają drzewa.
Słyszałem śmiech i strzały.
- napisał we wstępie Innocenti. Tak, to mogło być
gdziekolwiek w Europie, ale tylko tam, gdzie są winnice. Po chwili dostrzegam
naszywki z włoską flagą na mundurach żołnierzy. A więc jednak w Italii,
Innocenti opowiada nam o swojej ojczyźnie…. Obserwacja szczegółów na
ilustracjach jest fascynująca, można się wpatrywać długo i ciągle odkrywać coś
nowego. Oto dom, który się zmieniał wraz z ludźmi, który przeżył z nimi
historię Europy, dawał schronienie i bezpieczeństwo, wreszcie popadł w ruinę,
by w XX wieku odrodzić się w zupełnie nowej postaci…
W tej opowieści o czasach dawnych i nowych, przedstawionej
przez Innocentiego, towarzyszy nam przewodnik – narrator. Niezwykła to jednak
narracja, bo zapisana wierszem, którego autorem jest amerykański pisarz i poeta
J. Patrick Lewis. Jego strofy w
sposób subtelny towarzyszą kolejnym wydarzeniom. Przypominają raczej pieśń, do
której jeszcze nie odkryliśmy muzyki, „podkład muzyczny” pod opowieść
Innocentiego. I tak krzyżują tu się i łączą historie: ta rysunkowa, ta
wierszowana i jeszcze nasza, własna, którą możemy opowiadać sobie i dzieciom,
wciąż od nowa, lecz nigdy taką samą…
Agnieszka Jeż
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz