cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 30 sierpnia 2018

Mama na diecie



"Mama na diecie" Philippe'a de Kemmetra to drobna książka z delikatnymi ilustracjami i tematem. W Polsce opublikowało ją wydawnictwo Muchomor w przekładzie Katarzyny Radziwiłł. Spolszczenie dotyczy w tym przypadku nie tylko właściwego tekstu książki, ale również dymków dialogowych i humorystycznych elementów ilustracji, jak reklamy w tle (na torbie, bilbordach, na ścianie poczekalni dla pacjentów w przychodni), czasopismo, książka czy nawet tablica do badania wzroku. Tu każdy szczegół należy do opowieści.
A jest to historia o rodzinie pingwinów znanej nam już z książki "Tata w sieci". Pierwsze spotkanie było jakby intensywniejsze, bardziej charakterystyczne i mocniej zapadające w pamięć. Z zagubionym w wirtualnych pokusach tatą identyfikować może się niemal każdy, z mamą mającą manię chudnięcia i zdrowego (nie)odżywiania trudniej znaleźć wspólny problem. Pani pingwin zaczytuje się bowiem w periodykach propagujących urodę, zdrowe odżywianie, "fit", tyle że odbiera je bardzo dosłownie i chce być niczym fotoszopowa modelka. Domowe wydarzenia relacjonuje najmłodszy członek rodziny, czyli pingwini synek.
Tata co dzień wychodzi do pracy, a mama zostaje w domu gotując, według przepisów z czasopism, na przykład zupę z lodu. Pomysły mamy stawiają na głowie życie rodzinne, bo jakże to pani domu może mieć takie kaprysy, jak waga dla pingwinów czy zdjęcie z szyi nieodłącznego naszyjnika!

Dla zrzucenia kilku gramów mama zrobi wszystko...
Czuję się lżejsza bez naszyjnika, mój drogi!
Nie rób mi tego, kochanie!

Czytając tę książkę chwilami miałam wątpliwości, czy autor przestrzega przed modą na odchudzanie, czy przed sielsko-anielskim porządkiem żywota ludzkiego, to znaczy pingwiniego, gdzie mama ma jasno określoną rolę i strach się bać, gdy zechce wyślizgnąć się poza jej ramy. Ale nie obawiajcie się, pani pingwin nie schudnie za bardzo, nie zrujnuje sobie też zdrowia, mimo że przeżyje i dni pełne energii, i chwile jej ogromnego spadku, niemal depresyjne. Wszystko wróci na swoje miejsce, choć nie dzięki rozsądkowi mamy, a raczej przez przypadek. Ufam w inteligencję młodych czytelników, więc sądzę, że wyciągną z lektury "Mamy na diecie" odpowiednie, a nie pobieżne (i opaczne) wnioski. Przy tym na pewno będą miały dużo zabawy.

Bożena Itoya

Philippe de Kemmeter, Mama na diecie, przekład Katarzyna Radziwiłł, Wydawnictwo Muchomor, Warszawa 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz