cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 14 listopada 2016

Archie Greene i Klub Alchemików


Drugi tom przygód dwunastoletniego Strażnika Płomienia, obdarzonego wyjątkowym talentem rozmawiania z książkami, nosi tytuł "Archie Greene i Klub Alchemików". Po książkę tę można sięgnąć nawet nie znając części pierwszej ("Archie Greene i sekret czarodziej") ponieważ autor szczegółowo streszcza wcześniejsze wydarzenia i przedstawia ich uczestników nawet dokładniej niż poprzednio. My pamiętaliśmy każdą stronę powieści, ale innym czytelnikom te przypomnienia mogą pomóc w śledzeniu akcji na bieżąco. Wiele zagadnień doczekało się też poszerzenia, którego brakowało nam w pierwszym tomie.

Nie miałem pojęcia, że magiczna społeczność jest aż tak wielka – stwierdził ze zdumieniem chłopak, przyglądając się tłumom. – Chyba nie wszyscy są Strażnikami Płomienia?
Woodbine pokręcił głową.
Nie, ale wszyscy pochodzą z magicznych rodów. Część z nich to dawni uczniowie muzeum. Teraz uczą się tu ich synowie i córki. Ale nie brakuje absolwentów innych akademii magii, którzy posłali swoje dzieci do szkół, które sami ukończyli. Większość po zakończeniu nauki obejmuje posady w świecie Nieprzygotowanych. Tylko szczęściarze mają pracę związaną z magią.

Archie wciąż mieszka z siostrą ojca i jej rodziną, kształci się w dziedzinie odnawiania książek magicznych pod okiem introligatora Starego Zeba, pobiera też inne nauki pod okiem pracowników Muzeum Rozmaitości Magicznych w Oksfordzie oraz Orpheusa Glooma z Królewskiego Towarzystwa Magii w Londynie. Autor powieści zadbał o rozbudowaną strukturę czarodziejskiego świata i opis stosunków ze zwykłymi ludźmi – Nieprzygotowanymi. Relacje między samymi czarodziejami bywają pokojowe i przynajmniej poprawne, zdarzają się też większe lub mniejsze niepokoje, podejrzenia i afery.

Królewskie Towarzystwo Magii sprawowało pieczę nad magią w całej Wielkiej Brytanii. Podlegało jedynie Lidze Magicznej, międzynarodowej organizacji skupiającej czarodziejów. Gloom z szerokim uśmiechem omiótł spojrzeniem salę. Archie poczuł się nieswojo, bo wydawało mu się, że przybysz na chwilę zatrzymał na nim wzrok. Może wiedział, że chłopiec jest zaklinaczem książek?

W nowej historii ujawnione zostaje nowe zagrożenie, a właściwie cała seria niebezpieczeństw dotyczących bezpośrednio Archiego i jego przyjaciół, ale też całego magicznego świata. Obok zwykłych Znamion Płomienia świadczących o specjalności ucznia muzeum (odnajdywanie, odnawianie lub doglądanie), na dłoniach pięciorga dzieci (Archie Greene, Bramble i Thistle Foxe'owie, Rupert Trevallen, Arabella Ripley) pojawiają się dodatkowe symbole: każde z nich zyskuje złotego smoka ułożonego w kształt koła, oznaczającego umiejętność pisania zaklęć i związek z Klubem Alchemików. Takie znaki ostatnio nosili bowiem w XVII wieku potępieni członkowie tajnego stowarzyszenia praktykującego czarną magię. Powrót złotych znamion w tajemniczy sposób łączy się z osłabieniem magii chroniącej Muzeum Rozmaitości Magicznych i wszystkie czarodziejskie księgi. Nadejście rządów ciemnej strony mocy wydaje się bardzo prawdopodobne i bliskie.

Nie słyszę nic prócz tego dziwnego szelestu – szepnął Thistle.
Archie znowu wytężył wzrok w ciemnościach. Ogarniało go coraz większe przerażenie. Miał wrażenie, że na jego ramieniu zaciska się lodowata dłoń. Obok rozległ się jęk Thistle'a.
Archie, nie chcę cię martwić, ale mój pierścień zaczął świecić. Tato mówił, że robi tak, kiedy w pobliżu jest czarna magia.
Ponownie rozległ się szelest. Coś okropnie zaśmierdziało i po chwili Archie usłyszał obcy głos:
Co my tutaj mamy? Dwóch chłopców zagubionych w ciemnościach. Znakomicie!

Archie i jego kompani postanawiają spisać na nowo dobre zaklęcia i tym samym ocalić swój świat przed upadkiem, szybko jednak uświadamiają sobie, że czyhają na nich pokusy czarnej magii. Młody zaklinacz książek słyszy jeszcze więcej szeptów i nie wie, czy należą do woluminów (i jakich?), duchów, czy innych stworzeń; trafia do ukrytych komnat, odczuwa wpływ jakiejś mrocznej potęgi. Dodatkowo staje się bohaterem ponurej przepowiedni, która oznajmia, że Archie znajduje się na rozstaju dróg losu i ostrzega go przed wyborem ciemnej ścieżki magii. W książce nad uwagami natury moralnej przeważa oczywiście pierwiastek przygodowy, ale zdarzają się i momenty autorefleksji.

Czasami Archie próbował sobie wyobrazić, jak wyglądałoby jego życie, gdyby nigdy nie dowiedział się o magii ani o muzeum. Uśmiechnął się sam do siebie. Byłoby nudne! Na pewno. Za to teraz musiał udźwignąć na barkach wielka odpowiedzialność. Niemały ciężar.
W głębi ducha wiedział, że najbardziej obawia się samego siebie. Przerażała go myśl, że dokona złego wyboru, gdy przyjdzie na to pora. Kto wie, może już podjął złą decyzję przekonując kolegów, aby wspólnie reaktywowali Klub Alchemików. Wtedy wydawało mu się oczywiste, że powinni przepisać "Księgę zaklęć", aby ocalić muzeum.

Opowieść jest więc pełna wyzwań, wątpliwości i trudnych decyzji. Archie wciąż na nowo podejmuje ryzyko, wywołując gorące emocje czytelnika, czasem nawet okrzyki "Nie rób tego!" czy "Uważaj, lepiej nie!". Przygoda wciąga, ale intryguje również przeszłość chłopca, bo kolejne napomknięcia o niegdysiejszym wypadku rodziców i siostry Archiego wzbudzają coraz poważniejsze podejrzenia: czy jego najbliżsi rzeczywiście zginęli? Może wrócą? Dowiadujemy się na ten temat nieco więcej, ale pytania i wątpliwości wciąż przeważają nad odpowiedziami. Pewne jest jedynie, że autor zawiesza opowieść w ciekawym momencie, zapewne więc planuje trzeci tom, oraz że w świecie Archiego wszystko jest możliwe.

Kryształ zaczął wibrować i Archiego ogarnęło dziwne wrażenie, że się wysuwa z własnego ciała.
Rany! Niesamowite uczucie! – zawołał, nie otwierając oczu. – Też to poczułaś, Bramble?
Nikt mu nie odpowiedział.
Thistle?
Cisza.
Rupercie, Arabello? – Archie otworzył oczy i zobaczył, że przyjaciele nadal rozmawiają, jak gdyby nic się nie stało.
Zrobił krok w kierunku Bramble. Jego ruch sprawił, że w powietrzu pojawiła się srebrzysta smuga podobna trochę do fosforescencji. Przyjrzał się swoim rękom. Migotały dziwnie. Odwrócił się i zobaczył siebie z dłonią zaciśniętą na Szmaragdowym Oku. Zaklęcie zadziałało. Zdołał uwolnić swoje retro-spektrum!

Książka "Archie Greene i Klub Alchemików" została nastrojowo zilustrowana przez Jamesa de la Rue. Czarno-białe, całostronicowe, występujące z rzadka rysunki bardzo dobrze obrazują akcję i wygląd jej uczestników, choć wnikliwy czytelnik z pewnością zauważy, że w tekście włosy Archiego są brązowe, a na kolorowej okładce – żółte. Poza tym drobiazgiem oprawa graficzna w pełni zadowoliła nasze oczy i wyobraźnię.
Bożena Itoya

D.D. Everest, Archie Greene i Klub Alchemików, ilustracje James de la Rue, przełożyła Agnieszka Jacewicz, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2016.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz