cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 7 listopada 2016

Miasto nocą


 Istnieją książki, które trudno czytać na dobranoc, bo akcja i napięcie nie usypiają młodego czytelnika (słuchacza), ale go rozbudzają. Są też lektury idealne do poduszki, choć wcale nie nudne, i do takich zalicza się zbiór wierszy Agnieszki Frączek "Miasto nocą" zilustrowany przez Magdę Kozieł-Nowak. Te rymy zapewnią pogodne sny rozświetlone miejskimi neonami.

Poprzez ciemność sen się skrada...
Najpierw misia cap! dopada,
potem cap! piracki statek,
słonia cap!,
cap! lwa ze szmatek,
dinozaurów całą serię
i kosmitę na baterie.
Wreszcie cap, cap! także mnie!

No to śpię...
Kolejne wierszyki i splecione z nimi ilustracje są pełne ruchu, szczegółów i postaci, które okazują się bardzo miłymi kompanami wieczornego czytania. Towarzyszymy nocnym Markom, choć bohaterem pierwszego miniutworu jest... śpiący ja. Później wpadamy do pokoiku sąsiadki-poetki, która wystukuje na klawiaturze całą historię: o myszach, kocie, strychu, jakich wiele, pasażerach i pracownikach autobusu, pociągu, klientach dworcowego bufetu, do których zaliczają się strażacy, później ruszający na wezwanie (nie zabraknie remizy z rurą do zjeżdżania) w miasto, gdzie roi się od ożywionych miejsc. Odwiedzimy jeszcze między innymi tych, którzy stykają się zawodowo lub przypadkowo z miejską polewaczką, szpitalem, apteką, samochodem dostawczym, lawetą, robotami drogowymi, stacją benzynową, więzieniem oraz lotniskiem.

Zegar już północ wybił: bum, bum,
a w drzwiach bufetu ciągle tłum, tłum...

Ktoś sobie życzy hot dogi dwa,
ktoś na wuzetkę ochotę ma,
ktoś inny prosi aż osiem kaw,
łapiąc je w biegu, gna do swych spraw.

Zegar już straszy: pierwsza, cyk cyk,
a do bufetu ciągle ktoś: myk!

Następujące po sobie utwory mają elementy wspólne, zawsze je coś łączy, jak sąsiadów w bloku. Wątki i osoby przeskakują ze strony na stronę, zmieniając zwykły zbiór wierszy we wciągającą rymowaną opowieść, taką miejską bajkę o nocy. Samo miasto oglądane jest przez czytelnika od skali mikro – własnego pokoju, do ujęcia makro – metropolii widzianej z wysokości wznoszącego się samolotu. Wierszyki nie są zwyczajne i, mimo mojego pierwszego skojarzenia, nie stanowią zaktualizowanej wersji książeczki "Gdy zapadnie noc" Tadeusza Kubiaka, wydanej niegdyś w serii "Poczytaj mi mamo". Tu mamy do czynienia z pełną polotu i humoru poetycką i graficzną zabawą, rozweselającą i wyławiającą z nocy właśnie to, co jest w niej atrakcyjne dla najmłodszych.
Rozgwieżdżone utwory ujęte w tomiku "Miasto nocą" wyrażają tekstem i obrazem dziecięce podejście do ciemności i miejskiego życia. Nasze pociechy dostrzegają czasem zabawę i rytm w tym, co nam wydaje się szare, zwyczajne, wręcz ponure. Najlepszym przykładem jest gradacja zawodów w ujęciu dziecięcym i dorosłym: dla najmłodszych (zwłaszcza płci męskiej) pracownik śmieciarki, lawety czy polewaczki to bohater i magik, wymarzony zawód, dla dorosłego będzie nim prezes lub inny politycznie uprzywilejowany rządca, o którym jednak trudno napisać pogodną książeczkę dla dzieci. Chociaż mistrzyni zabaw językowych Agnieszka Frączek mogłaby poradzić sobie i z takim tematem.

Nawet najlepsza na świecie bryka,
gdy się sforsuje, to już nie bryka,
najwyżej człapie, a człapiąc kicha,
zwłaszcza gdy zamiast opony – kicha!

Również ilustracje Magdy Kozieł-Nowak świetnie oddają dziecięce postrzeganie świata. Smugi światła rozchodzą się nocą w magiczny sposób, spytajcie każde dziecko, które zazwyczaj przebywa na dworze w świetle dziennym, a wraz z nadejściem jesieni zostaje "wrzucone" w ciemne popołudnia i wieczory, obserwując je szeroko otwartymi oczami. Ten tomik jest jak świąteczna iluminacja na warszawskim Trakcie Królewskim, którym pewnie przechadza się mieszkająca w stolicy Agnieszka Frączek, lub Light Move Festiwal w Łodzi, małej ojczyźnie wydawnictwa Literatura.
Bożena Itoya

Agnieszka Frączek, Miasto nocą, ilustracje Magda Kozieł-Nowak, Literatura, Łódź 2016.

2 komentarze: