Istnieją książki, które trudno czytać na dobranoc, bo akcja i napięcie nie usypiają młodego czytelnika (słuchacza), ale go rozbudzają. Są też lektury idealne do poduszki, choć wcale nie nudne, i do takich zalicza się zbiór wierszy Agnieszki Frączek "Miasto nocą" zilustrowany przez Magdę Kozieł-Nowak. Te rymy zapewnią pogodne sny rozświetlone miejskimi neonami.
Poprzez
ciemność sen się skrada...
Najpierw
misia cap! dopada,
potem
cap! piracki statek,
słonia
cap!,
cap!
lwa ze szmatek,
dinozaurów
całą serię
i
kosmitę na baterie.
Wreszcie
cap, cap! także mnie!
No
to śpię...
Kolejne
wierszyki i splecione z nimi ilustracje są pełne ruchu, szczegółów
i postaci, które okazują się bardzo miłymi kompanami wieczornego
czytania. Towarzyszymy nocnym Markom, choć bohaterem pierwszego
miniutworu jest... śpiący ja. Później wpadamy do pokoiku
sąsiadki-poetki, która wystukuje na klawiaturze całą historię: o
myszach, kocie, strychu, jakich wiele, pasażerach i pracownikach
autobusu, pociągu, klientach dworcowego bufetu, do których
zaliczają się strażacy, później ruszający na wezwanie (nie
zabraknie remizy z rurą do zjeżdżania) w miasto, gdzie roi się od
ożywionych miejsc. Odwiedzimy jeszcze między innymi tych, którzy
stykają się zawodowo lub przypadkowo z miejską polewaczką,
szpitalem, apteką, samochodem dostawczym, lawetą, robotami
drogowymi, stacją benzynową, więzieniem oraz lotniskiem.
Zegar
już północ wybił: bum, bum,
a
w drzwiach bufetu ciągle tłum, tłum...
Ktoś
sobie życzy hot dogi dwa,
ktoś
na wuzetkę ochotę ma,
ktoś
inny prosi aż osiem kaw,
łapiąc
je w biegu, gna do swych spraw.
Zegar
już straszy: pierwsza, cyk cyk,
a
do bufetu ciągle ktoś: myk!
Następujące
po sobie utwory mają elementy wspólne, zawsze je coś łączy, jak
sąsiadów w bloku. Wątki i osoby przeskakują ze strony na stronę,
zmieniając zwykły zbiór wierszy we wciągającą rymowaną
opowieść, taką miejską bajkę o nocy. Samo miasto oglądane jest
przez czytelnika od skali mikro – własnego pokoju, do ujęcia
makro – metropolii widzianej z wysokości wznoszącego się
samolotu. Wierszyki nie są zwyczajne i, mimo mojego pierwszego
skojarzenia, nie stanowią zaktualizowanej wersji książeczki "Gdy
zapadnie noc" Tadeusza Kubiaka, wydanej niegdyś w serii
"Poczytaj mi mamo". Tu mamy do czynienia z pełną polotu i
humoru poetycką i graficzną zabawą, rozweselającą i wyławiającą
z nocy właśnie to, co jest w niej atrakcyjne dla najmłodszych.
Rozgwieżdżone
utwory ujęte w tomiku "Miasto nocą" wyrażają tekstem i
obrazem dziecięce podejście do ciemności i miejskiego życia.
Nasze pociechy dostrzegają czasem zabawę i rytm w tym, co nam
wydaje się szare, zwyczajne, wręcz ponure. Najlepszym przykładem
jest gradacja zawodów w ujęciu dziecięcym i dorosłym: dla
najmłodszych (zwłaszcza płci męskiej) pracownik śmieciarki,
lawety czy polewaczki to bohater i magik, wymarzony zawód, dla
dorosłego będzie nim prezes lub inny politycznie uprzywilejowany
rządca, o którym jednak trudno napisać pogodną książeczkę dla
dzieci. Chociaż mistrzyni zabaw językowych Agnieszka Frączek
mogłaby poradzić sobie i z takim tematem.
Nawet
najlepsza na świecie bryka,
gdy
się sforsuje, to już nie bryka,
najwyżej
człapie, a człapiąc kicha,
zwłaszcza
gdy zamiast opony – kicha!
Również
ilustracje Magdy Kozieł-Nowak świetnie oddają dziecięce
postrzeganie świata. Smugi światła rozchodzą się nocą w
magiczny sposób, spytajcie każde dziecko, które zazwyczaj przebywa
na dworze w świetle dziennym, a wraz z nadejściem jesieni zostaje
"wrzucone" w ciemne popołudnia i wieczory, obserwując je
szeroko otwartymi oczami. Ten tomik jest jak świąteczna iluminacja
na warszawskim Trakcie Królewskim, którym pewnie przechadza się
mieszkająca w stolicy Agnieszka Frączek, lub Light Move Festiwal w
Łodzi, małej ojczyźnie wydawnictwa Literatura.
Bożena
Itoya
Agnieszka
Frączek, Miasto nocą, ilustracje Magda Kozieł-Nowak, Literatura,
Łódź 2016.
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuń