Trudno
jest określić miejsce książki "Harry Potter i przeklęte
dziecko" w komplecie utworów o młodym czarodzieju-wybrańcu,
niełatwo podpiąć ją pod jakiś gatunek i typ literacki, a nawet
prawidłowo opisać pod względem bibliograficznym. Publikacji, która
w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Media Rodzina, nie
napisała J.K. Rowling, choć jej nazwisko wyróżnione zostało na
okładce największymi literami. W tym i innych miejscach książki
poinformowano nas, że jest to "nowa sztuka Jacka Thorne'a"
stworzona "na podstawie oryginalnej opowieści J.K. Rowling,
Johna Tiffany'ego & Jacka Thorne'a". Jednak co oznacza
"oryginalna opowieść"? Czy została gdzieś spisana?
Publikacja nie przynosi odpowiedzi, a okładka, pod względem formy i
treści będąca raczej plakatem reklamującym przedstawienie,
zawiera jeszcze jedną intrygującą wiadomość: "pierwsze
wydanie scenariusza". Zatem planowane są już następne edycje?
Takiej informacji zazwyczaj nie podaje się w pierwszym wydaniu.
Zaciekawił mnie również podtytuł "część pierwsza i
druga", wywołuje on bowiem przypuszczenia, że powstaną
kolejne części. Dziwi łączne użycie określeń "sztuka"
i "scenariusz". Trudną sztuką okazało się zrozumienie,
z czym mamy do czynienia. Nie z dramatem, bo w (pozornych)
didaskaliach opisane są uwagi autora nie tylko na temat wyglądu i
zachowania postaci, ale również ich uczuć, a nawet wrażeń
widowni. Ponadto publikacja sztuki teatralnej zazwyczaj służyć ma
jej inscenizacji, a książka "Harry Potter i przeklęte
dziecko" objęta jest całkowitym zakazem wystawiania i
cytowania (również w opracowaniach krytycznych, to jest np.
recenzjach). Nie próbujcie więc w domu bawić się z dziećmi w
teatr, bo przyfruną dementorzy i zabiorą was do Azkabanu.
Według
mnie, nowej opowieści ze świata Harry'ego Pottera najbliżej jest
do scenariusza filmowego, bo też autorka zapewne planuje powstanie
filmu, oraz do wcześniejszych zróżnicowanych gatunkowo
spin-off'ów: "Fantastycznych zwierząt i jak je znaleźć",
"Quidditcha przez wieki" oraz "Baśni Barda Beedle'a".
Tamte krótkie książeczki napisała jednak sama J.K. Rowling,
podszywając się pod fikcyjnych autorów i tym samym proponując
czytelnikom dodatkową dawkę humoru oraz zabawę konwencjami (jak
choćby stylizacja na książki z biblioteki Hogwartu, komentarze
uczniów i nauczycieli z tej szkoły). W nowej książce zmienił się
autor, pojawili za to nieobecni w pozostałych spin-off'ach
bohaterowie cyklu powieści, zastani nawet w momencie, w którym
zostawiliśmy ich na ostatnich stronach "Insygniów śmierci".
Młody
czytelnik traktuje "Harry'ego Pottera i przeklęte dziecko"
właśnie jako długo wyczekiwany dalszy ciąg przygód grupy
przyjaciół z Hogwartu, a nie produkt marketingowy (na okładce
znalazła się nawet informacja o producentach!). Chwyta książkę,
choćby dotąd nie miał doświadczenia z utworami dramatycznymi, i
nie wypuszcza jej z rąk zanim nie skończy czytać. Lektura trwa
kilka godzin i zaspokaja ciekawość potteromaniaków od lat
rozmyślających, co było dalej i co by było, gdyby...
Historia
wije się między aktualnym życiem Harry'ego Pottera, Ginny Potter,
Hermiony Granger-Weasley, Rona Weasley'a i Draca Malfoy'a, ich
przeszłością i współczesnymi oraz potencjalnymi losami dzieci
pięciorga wymienionych bohaterów. W kolejnych aktach goszczą
również dalsze znane nam postacie, wracamy do scen z powieści
(głównie "Harry'ego Pottera i kamienia filozoficznego"
oraz "Harry'ego Pottera i Czary Ognia"), poznajemy ich inne
ujęcia oraz warianty. "Harry Potter i przeklęte dziecko"
mocno tkwi we wszechświecie stworzonym przez J.K. Rowling, autor
dobrze wykorzystał przedmioty, miejsca i schematy fabularne, do
których przyzwyczaiła nas powieściopisarka, odniósł się również
do sentymentów i sympatii dorosłych czytelników, którzy wychowali
się na książkach o Harrym.
Jednym
z pierwszych wrażeń mojego syna po lekturze "Przeklętego
dziecka" było: "ta książka jest bardzo rodzicielska".
Rzeczywiście, twórcy poświęcili wiele uwagi relacjom
rodzic-dziecko, poza tym duże partie tekstu należą do pokolenia
Harry'ego, podczas gdy w powieściach czytelnik obserwował jednak
przede wszystkim dziecięcych bohaterów. Podstawy świata
czarodziejów nie zmieniły się: Ron nadal boi się mamy i jest
wyluzowanym żartownisiem, Hermiona przewyższa innych mądrością i
zorganizowaniem, Harry pozostał najpopularniejszym czarodziejem w
dziejach, a oba małżeństwa (Potterów i Weasley'ów) są pełne
miłości i dzieci. Tylko czy istnienie tych fundamentów jest
niepodważalne, czy rzeczywiście niczemu i nikomu nie uda się ich
naruszyć albo nawet zburzyć? A jakby trochę namieszać, tak, jak
potrafią tylko uczniowie Hogwartu, zamącić zupełnie jak rodzice? Będzie zaskakująco, przygodowo,
przerażająco i zabawnie. I choć wolelibyśmy powieść, bo bez
czarodziejskiej otoczki tworzonej przez tradycyjną narrację czujemy
niedosyt, to "Harry Potter i przeklęte dziecko"
satysfakcjonuje i sprawia radość nastolatkom i dzieciom (także tym
wewnętrznym, mieszkającym w niektórych dorosłych).
Bożena
Itoya
Jack
Thorne, Harry Potter i przeklęte dziecko. Część pierwsza i druga,
tłumaczyli Małgorzata Hesko-Kołodzińska i Piotr Budkiewicz, Media
Rodzina, Poznań 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz