Powieść
"LO-teria" Małgorzaty Karoliny Piekarskiej jest
przeznaczoną dla starszych nastolatków kontynuacją "Klasy
pani Czajki", książką mocną, wręcz wbijająca w fotel,
realistyczną, bezkompromisową i nieprzewidywalną. Autorka burzy
przyzwyczajenia czytelników, nie ogląda się na schematy (często
będące podstawą książek dla młodzieży, jakby powielanych od
jednej matrycy), nie przywiązuje wagi do szczęśliwych zakończeń
i pomija ugrzecznionych bohaterów rodem z romansów dla nastolatek.
Młodzież z obu stron książki – bohaterowie i czytelnicy –
zostaje rzucona na głęboką wodę. Nie wiem, czy kiedykolwiek
zetknęłam się z równie surową i trafną literaturą piękną
adresowaną do licealistów. Wszystko to, co uznawałam za słabsze
strony "Klasy pani Czajki" w "LO-terii" zostało
zastąpione: wiarygodniejszym spojrzeniem z punktu widzenia młodych
mężczyzn, lepszymi mechanizmami działań i portretami
psychologicznymi.
Mała
ojczyzna Maćka, Małgosi, Michałów, Kaśki czy Ewy, a więc
warszawska Saska Kępa, pozostaje taka sama, ale bohaterowie sięgają
coraz dalej poza nią – marzeniami, wyjazdami, przeprowadzkami,
codziennymi wypadami na zajęcia, zakupy czy do kina. Poszerzają
swoje horyzonty, poznają nowych ludzi, czasem zbliżając się wtedy
do znajomych z gimnazjum, a kiedy indziej nabierając do nich
dystansu. Dochodzi do zerwań i powrotów, takich spodziewanych i
zaskakujących, dramatycznych lub pozostawiających czytelnika niemal
obojętnym. Wykluwają się też całkiem nowe związki. Miłość
nie przyćmiewa jednak innych aspektów życia nastolatków, których
droga do dorosłości jest wyboista i do bólu prawdopodobna. Na
podstawie powieści można wywnioskować, że takie mocne przeżycia
zbliżają ludzi, są sprawdzianem szczerości relacji łączących
parę czy grupę znajomych. W "LO-terii" przyjaźnie i
związki pełne spokoju i zwyczajności rozmywają się, a ci, którzy
muszą o coś walczyć, na końcu książki pozostają razem.
Autorka
porusza szereg poważnych spraw, z którymi niektórzy czytelnicy
stykają się osobiście, inni słyszą o nich tylko w mediach lub
wolą nie zauważać u sąsiadów czy kolegów. Tymczasem w
"LO-terii" zobaczymy, jak na poszkodowanych i ich otoczenie
wpływa przemoc w rodzinie, śmierć lub ciężka choroba jednego z
rodziców, rozstanie rodzica z wieloletnim partnerem (obojętnie –
małżonkiem czy nie), uprzedzenia religijne i społeczne, gwałt,
napad (pobicie), ucieczka z domu, a wreszcie śmierć nastolatka. Nie
jest to lektura łatwa, ale z pewnością uodparniająca, taka
szczepionka przeciwko różnym pułapkom współczesnej
nastoletniości. Oczywiście przeczytanie "LO-terii" nie
spowoduje, że te problemy przestaną istnieć, ale pozwoli
czytelnikowi uzbroić się do walki z nimi, a może nawet niektórych
uniknąć. Z pewnością znajdą się czytelnicy, którzy sami nie
doświadczą podobnych tragedii, ale może będą potrafili pomóc
innym? A z potrzebującymi wsparcia zetkną się na pewno, w końcu
przeczytamy tu o przebiegu i konsekwencjach między innymi chorób
określanych już jako cywilizacyjne. Wielkie uznanie należy się
autorce zwłaszcza za opis choroby psychicznej dotykającej jednego z
członków rodziny, ale rujnującej życie wszystkich. Nikt nie chce
o tym pisać, niepokoić, wywoływać koszmarów, ale Małgorzata
Karolina Piekarska odważyła się i wyszło jej znakomicie.
Bardziej
szczegółowe streszczenie akcji w tym miejscu mija się z celem,
jakim jest zachęcenie do lektury. Wątków i wydarzeń jest bowiem w
"LO-terii" tak wiele, że tylko Małgorzata Karolina
Piekarska potrafi przedstawić je i połączyć w sposób ciekawy,
niewprowadzający zamętu i trzymając się z daleka od konwencji
brazylijskiej telenoweli (szkoda, że nie stroni od niej mama
Kamili...).
Koniecznie
podsuńcie tę książkę swoim nastoletnim dzieciom i przeczytajcie
ją sami, jeśli wam miła ich dojrzałość. Jakby nie patrzeć,
źródłem większości problemów, z jakimi walczą lub którym
ulegają bohaterowie "LO-terii", są rodzice.
Bożena
Itoya
Małgorzata
Karolina Piekarska, LO-teria,
Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz