cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 6 marca 2017

Spacerkiem przez rok

Pomysł na książkę "Spacerkiem przez rok" Małgorzaty Strzałkowskiej jest prosty i w pierwszej chwili możemy uznać, że typowy: oto bogato ilustrowany tomik wierszy o miesiącach i porach roku. Jednak już po pobieżnym przeglądzie zawartości zauważamy wyjątkowość prac Elżbiety Wasiuczyńskiej, a przewracając kartki niektórzy z nas złapią się na sprawdzaniu, czy palce nie ubrudziły się od farby z tych świeżych, soczystych malunków. Rośliny, zwłaszcza kwiaty i liście, pokazane są z bliska, z dbałością o każdy szczegół, cień, odblask, odwzorowanie faktury. Miód świeci jak wtedy, gdy słoik trzyma się "pod słońce", mroźne wzorki na szybie też widuję "na żywo" (i teraz wreszcie wiem, kto je maluje w najzimniejsze noce – pani Wasiuczyńska!), ale naszej czarnej kotki z tej strony deszczowego okna, z której jest widoczna w "Spacerkiem przez rok", jeszcze nie miałam okazji oglądać. Po stronach książki przechadza się spacerkiem mała panienka, czasem makowa, kiedy indziej bzowa, dmuchawcowa, pszczela, muchomorowa, żołędziowa, liściowa, w każdym razie niczym czarująca Calineczka odbywa podróż przez miesiące i pory roku przedstawiając charakterystyczne dla nich rośliny, zwierzęta i przedmioty (zimowe pierniczki, jesienne książki, noworoczne fajerwerki).

Ciepło, ciepło, coraz cieplej,
czas na klapki, kąpielówki –
coraz krócej śpią słowiki,
coraz dłużej śpią żarówki. (...)

Również wierszyki Małgorzaty Strzałkowskiej prezentują się bardzo przyjemnie, a czasem wręcz błyszczą. Mocno z nimi splecione ilustracje podsycają nastrój, przywołują wspomnienia, zapachy i smaki, ale to tekst stanowi punkt wyjścia, rozpoczyna zabawę polegającą na sezonowej wyliczance. Słowo jest w "Spacerkiem przez rok" tym ważniejsze, że autorka nie tylko snuje rymowane historyjki o przyrodzie, ale i tłumaczy pochodzenie poszczególnych nazw miesięcy.

Stary Rok się właśnie w styczniu
z Nowym Rokiem styka –
dzisiaj takie tłumaczenie
zwykle się spotyka.

Ale styczniem starą nazwę
tyczeń zastąpiono,
od tyk pod groch, chmiel, fasolę –
wówczas je robiono.

Inni twierdzą, że gdy w zimie
śniegi wiatr zawiały,
długie tyki, wbite w ziemię,
drogi wyznaczały.

Zdecydowanie więc wspólne przedsięwzięcie Małgorzaty Strzałkowskiej i Elżbiety Wasiuczyńskiej zaspokaja i głód (rymowanej) wiedzy, i potrzebę obcowania ze sztukami plastycznymi. Oba składniki są dobrej jakości, zostały idealnie zmieszane (bez grudniowych grud i październikowych paździerzy), podane z prostotą i proporcjami znanymi tylko największym mistrzom (wszak "Prostota jest rezultatem dojrzałości"...), a powstała w ten sposób strawa dla duszy ma nieograniczony termin przydatności do spożycia. Po lekturze "Spacerkiem przez rok" aż ma się ochotę zanucić wraz z Marylą Rodowicz "Ja to mam szczęście, że w tym momencie żyć mi przyszło w kraju nad Wisłą, ja to mam szczęście". Nie każdy autor, ilustrator i czytelnik ma do dyspozycji tyle pór roku, ich owoców i barw, co my!
Bożena Itoya

Małgorzata Strzałkowska, Spacerkiem przez rok, ilustracje Elżbieta Wasiuczyńska, Media Rodzina, Poznań 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz