Książki o bobrze Kastorze - złotej rączce już na stałe zagościły w naszym repertuarze. Rewelacyjnym pomysłem było dodanie w „Kastor sadzi fasolę” postaci Maciusia. Teraz, gdy zaczynaliśmy nowy tom, już na samym początku padło pytanie: „A będzie Maciuś?”. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że mały bóbr stał się ważniejszy od samego głównego bohatera. Trudno się dziwić - w końcu dziecku łatwiej odwoływać się do postaci niedoświadczonego ucznia niż wszechwiedzącego mistrza. Rozpoczynając lekturę "Kastor piecze", mogłem uspokoić córkę: Maciuś będzie i po raz kolejny pomoże Kastorowi uporać się z pracami domowymi.
Lars Klinting chętnie nawiązuje w swoich książeczkach do międzypokoleniowej wymiany doświadczeń. W poprzednich tomach Kastor budował skrzynkę, korzystając z narzędzi stolarskich dziadka, i hodował fasolę z pomocą książki wujka ogrodnika. W "Kastor piecze" zobaczymy piękną kuchnię pełną sprzętów odziedziczonych, a jakże, po babci. Maciuś odwiedza Kastora w dniu jego urodzin i razem postanawiają upiec babkę. Jak zwykle, cały proces jest dokładnie wytłumaczony. Za każdym razem czytaniu towarzyszy zabawa w pokazywanie poszczególnych składników i narzędzi i powtarzanie ulubionych fragmentów.
Jasne, akwarelowe ilustracje nie przytłaczają nadmiarem szczegółów, ale skupiają się na tym, co najważniejsze, czyli kolejnych etapach przygotowania ciasta. W międzyczasie w bobrzej kuchni pojawia się coś, co zwykle skrzętnie ukrywają przed nami książki kulinarne, czyli swojski bałagan. Po stole walają się skorupki jajek, zachlapany mikser, rozsypana mąka. I cała sterta brudnych naczyń, którą trzeba później oczywiście pozmywać. W efekcie, kiedy przychodzą goście, wystarczy tylko nakryć do stołu i można świętować urodziny.
O ile w mieście nie mamy zbyt wielu okazji, żeby majsterkować czy hodować warzywa, to pieczenie jest czynnością, która towarzyszy nam bardzo często. Może dzięki "Kastor piecze" nie nauczymy się tylu nowych słów, co po lekturze „Kastor majsterkuje” (mina dziadka, kiedy wnuczka bezbłędnie rozpoznaje obcęgi, śrubokręt i piłę płatnicę (!) - bezcenna), ale przynajmniej tym razem będziemy mogli bez najmniejszych problemów odtworzyć efekt pracy Kastora i Maciusia. Kto wie, może nawet zrobimy to z okazji zbliżających się urodzin naszej pociechy? A tymczasem z niecierpliwością czekamy na kolejne tomy serii.
Joanna Pietrulewicz
Lars Klinting, "Kastor piecze" Wiek:3+Tym razem Kastor bierze się za pyszne ciasto. W kuchni dzielnie asystuje mu przyjaciel Maciuś. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz