"Lew
i Ptak" Marianne Dubuc jest wymarzoną, prostą i sympatyczną,
książką obrazkową dla małego dziecka. Pomysł autorki polega na
operowaniu pustką, tą plastyczną i wewnętrzną, oraz na pewnej
delikatnej przekorze. Mamy oto opowieść o smutku wiosny,
bezbarwności lata, nadziei jesieni i cieple zimy.
Do
serca czytelnika (i oglądacza) przenika subtelność rysunków i
krótkich zdań, opisujących nie to, co Lew robi, ale co czuje.
Najsilniejszym z uczuć pokazanych w tej historii o przyjaźni jest
ogromne przywiązanie Lwa do Ptaka. Pustka codzienności zostaje
zapełniona, kiedy bohater ma kogo pielęgnować, przytulać, komu
patrzeć w oczy i spędzać z nim każdą najpowszedniejszą chwilę.
Tak
mija im zima. Każdy dzień jest inny, kiedy są razem. Zima jest
taka biała. Taka mroźna. Ale kiedy jest się razem, zimno nie jest
wcale takie złe.
Jednak
ranny ptaszek zdrowieje, a i przyroda odżywa po kilkumiesięcznym
zmrożeniu. Wracają więc ptasi bracia, pociągając za sobą małego
współlokatora, który stał się sensem życia Lwa. Ten znów
zostaje sam, ale to już zupełnie inna samotność po tym, jak
zaznał bliskości Ptaka. Bohater każdy teraźniejszy dzień
porównuje z podobnym, który spędził z przyjacielem, tak jak my
zestawiamy ze sobą obrazki – te, na których Lew i Ptak byli
razem, z tymi samotnymi, pojedynczymi, czasem sprowadzonymi do białej
pustki stron.
Pewnego
dnia wraca ładna pogoda. I one też. Tak, wiem. Takie jest życie.
Ta
książka ożywa w wyobraźni małego czytelnika, zbliżając się do
animowanej bajki lub pogodnej piosenki o przemijaniu rozumianym jako
warunek powrotu. Warto wczytać się w melodię tej historii, by
zobaczyć, jak jedna nutka może wszystko zmienić oraz aby
przypomnieć sobie, co jest naprawdę ważne – także w książkach
dla dzieci.
Bożena
Itoya
Marianne
Dubuc, Lew i Ptak, tłumaczenie Kinga Stańczuk, Łajka, Gdynia 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz