cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

niedziela, 16 października 2016

Podróż ‏– migracja – ucieczka


Przeglądając nowości wydawnicze dla dzieci i młodzieży często rzucam okiem na stronę londyńskiej oficyny Flying Eye Books. Odwiedzenie tej witryny przypomina wizytę na wystawie sztuki, bo wydawnictwo specjalizuje się w obrazach, a dokładniej w książkach obraz(k)owych. O tę samą dziedzinę zahacza Kultura Gniewu, wydawca nie tylko komiksów, ale też na przykład książek Shauna Tana czy "Wyprawy Shackletona". Właśnie dzięki temu wydawnictwu już kilka miesięcy po premierze "The Journey" polski czytelnik może sięgnąć po "Podróż".
Debiutująca autorka tekstu i ilustracji, Francesca Sanna, skomponowała plastyczną opowieść o wojnie, strachu i ucieczce przed nimi, o poszukiwaniu lepszego miejsca do życia, marzeniu i wytrwałości. Wojna jest punktem wyjścia, impulsem i substancją, która przenika bohaterów książki, popychając ich do tytułowej podróży ku egzotycznej krainie, na przykład Polsce.
Chociaż tułaczkę rodziny emigrantów poznajemy z punktu widzenia dziecka, jest to opowieść bardzo dojrzała. Znaleźliśmy w niej wiele poetyckich wrażeń, sennych mar i wzruszeń. Podróż uchodźców porównywana jest do migracji ptaków, jednak według mnie ptasi instynkt i natura mają niewiele wspólnego z losami prześladowanych ludzi. Metaforę tę zamknęłabym w stwierdzeniu, że uciekające dzieci chowają się (w obu znaczeniach tego słowa) w miarę bezpiecznie pod skrzydłami matki.

Ptaki migrują tak jak my. Ich podróż jest bardzo długa. Ale nie muszą przekraczać żadnych granic. Mam nadzieję,że pewnego dnia, podobnie jak ptaki, znajdziemy wreszcie swój dom. Dom, w którym będziemy bezpieczni i w którym zaczniemy wszystko od nowa.

W wyobraźni dziecka i czytelnika włosy mamy zmieniają się w parasol, namiot, spadochron, tworzą świat, w którym jakoś można przetrwać najcięższe chwile. Moc mamy-czarodziejki rozświetla mrok i czyni go fantastycznym, uchodźstwo nazywa podróżą. I choćby matka tak naprawdę, w głębi siebie, niosła niemoc, o czym świadczy jeden z malunków, nie okazuje tego.
Łódź się buja i kołysze, podczas gdy fale robią się większe i większe. Morze zdaje się nie mieć końca. Opowiadamy więc sobie nowe historie. O lądzie, do którego płyniemy, gdzie w wielkich zielonych lasach żyją wróżki, które tańczą i uczą nas zaklęć kończących wojnę.

Jeśli więc nie interesują was, nie wzruszają lub zbyt angażują politycznie obrazy przedstawiające jeden z krajów arabskich pogrążonych w wojnie, gigantycznych, upiornych strażników granicznych, przypominających kilkumetrowe maszkary z teatru ulicznego, przemyt ludzi w bydlęcych warunkach oraz przewodnika-cień przeprowadzającego przez zieloną granicę, to może ujmie was ten najdyskretniejszy, matczyno-ptasi wymiar "Podróży".
Ilustracje, ich siła wyrazu, kolorystyka, urok i metaforyczność czynią tę książkę niepowtarzalną. Oszczędność słów równoważy ciężar emocji, jakimi obarcza nas autorka za pośrednictwem obrazu. Całość zamknięta została w pięknej oprawie z płóciennym grzbietem zdobionym malowanymi ptakami i literami. Kolorowa okładka może trochę zmylić rodzica, bo choć książkę można czytać i najmłodszym dzieciom, to trudno byłoby im zrozumieć, że to jest ta lepsza wersja uchodźstwa. Każda taka magiczno-upiorna podróż ległaby w gruzach gdyby, jak to często bywa, pisklęta musiały migrować bez rodzica.
Bożena Itoya

Francesca Sanna, Podróż, tłumaczenie Agata Napiórska, Krótkie Gatki – Kultura Gniewu, Warszawa 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz