Książka
Petera Spiera ma pod kilkoma względami dwoisty charakter. "Ludzie"
to wielki format i mrowie malutkich postaci. Publikacja
popularnonaukowa i obrazkowa zarazem. Obrazem Edenu odwołująca się
do ludzkich wierzeń, a rzetelnością danych antropologicznych,
etnograficznych, językowych i wielu innych obrazująca ogrom
dziedzin badawczych oraz aspiracji poznawczych człowieka.
Proponująca proste, dziecięce, niemal naiwne spojrzenie na świat i
zawstydzająca dorosłych swoją mądrością. Napisana 37 lat temu,
przed moimi narodzinami, a w pełni aktualna, potrzebna mnie i mojemu
synowi do utwierdzania się w przekonaniu, że "przecież...",
że "Tak właśnie!". Opowiadająca o uniwersalnych
wartościach, niezmiennych z upływem czasu i kilometrów, a jednak
obcych wielu ludziom. Och, gdyby to tę książkę rozdawano w
szpitalach po narodzinach nowego człowieka, w przedszkolach lub
szkołach z okazji pasowania na przedszkolaka czy ucznia – o ile
lepszy byłby świat!
Autor
otwiera swoją opowieść danymi o liczebności naszego gatunku,
przytaczając je w formie ciekawostek i obrazowych porównań. Są to
dane aktualne, nie z 1980 roku, gdy "Ludzie" zostali wydani
po raz pierwszy. Obok tekstu znalazły się dwie ilustracje – mała
i wielka, pokazujące, jak tłum ludzi zapełnia niemal każdy
fragment odmiennych krajobrazów: miejskiego oraz naturalnego, a
mianowicie plaży. Mnożymy się, ciśniemy obok siebie, ale nie
jesteśmy ponurą masą. Peter Spier już na pierwszej stronie
podbudowuje nasze morale stwierdzając, że Każdy z nas jest
inny. Każdy wyjątkowy w swoim rodzaju. Brzmi to jak
pustosłowie, frazes do przeczytania i zapomnienia? Nie tym razem,
książka "Ludzie" na pewno zakorzeni się w dziecku i
będzie mu wiernie towarzyszyć latami, od przedszkola do
przynajmniej połowy szkoły podstawowej.
Wyjątkowo
skuteczny przekaz "Ludzi" wynika z dosłowności oraz
czytelności obrazu i treści. Teza "każdy z nas jest inny"
zostaje poparta słownymi i rysunkowymi argumentami o, na przykład,
różnych kształtach i kolorach ludzi, ich oczu, nosów, uszu,
włosów, strojów, ozdób, odmiennych sposobach zabawy, relaksu,
budownictwa, przemieszczania się, świętowania, jedzenia,
wyznawania wiary, pisania i porozumiewania się gestami (język
migowy) lub symbolami (stopnie wojskowe, korony, stroje duchownych).
Wszystko to spięto klamrą narodzin (Ale wszyscy bez wyjątku na
początku byliśmy mali) i śmierci (A na końcu wszyscy
musimy umrzeć).
Peter
Spier zaszczepia w naszych dzieciach tolerancję, pokojowość i
empatię. Oczywiście każdy może odmówić przyjęcia tej
szczepionki, Ale wyobraźcie sobie, jak straszny byłby świat,
gdyby wszyscy byli identyczni, gdyby każdy myślał, ubierał się i
zachowywał tak samo! Nie przypadkiem ilustracja towarzysząca
temu zdaniu przedstawia coś na kształt stanu wojennego czy innej
dyktatury wojskowej. Pofilozofujmy z dziećmi, a może i my się
czegoś nauczymy, na przykład by nie koncentrować naszej tolerancji
na zwalczaniu osób nietolerancyjnych.
Lektura
"Ludzi" sprawiła nam wielką frajdę, zwłaszcza że
książkę czytaliśmy z synem osobno, a potem rozmawialiśmy, między
innymi zgadując, którym to obrazkom towarzyszyły wybuchy śmiechu.
Według mnie najlepiej, najczytelniej i najciekawiej wypadają
fragmenty pokazujące różnorodność alfabetów, świątyń i bóstw
oraz tradycyjnych gier towarzyskich. Nosy, oczy i uszy również są
charakterystycznymi częściami (książki i człowieka). Publikacja
niewątpliwie ma też dużą wartość etnograficzną, choć błędem
jest przeskakiwanie od kultury tradycyjnej do współczesnej,
mieszanie ich, pokazywanie odświętnych tradycyjnych strojów (tak
zwanych strojów ludowych), w których na co dzień się nie chodzi,
bez napomknięcia o ich charakterze. Na kartach poświęconych domom
obok "nowoczesnego domu" widzimy "zamek, Anglia",
"dom aborygeński" czy "wigwam, Stany Zjednoczone",
a żaden z nich nie zalicza się raczej do typowych współczesnych
mieszkań rdzennej ludności północnoamerykańskiej, brytyjskiej i
australijskiej. Cenny jest natomiast mały obrazek, który chętnie
zobaczyłabym w wersji całostronicowej: "Z tyłu: dom miejski,
z przodu: jhuggi (slams), Indie". Podobnie smutny i prawdziwy
obraz wyłania się ze strony opisanej słowami Niektórzy z nas
są bogaci, chociaż większość nie jest. A niektórzy są
potwornie biedni. To sztuka wpleść w pogodną, optymistyczną
książkę dla dzieci tak ważną i poważną konstatację, nie
zniechęcając młodych czytelników ani ich rodziców. Jest tego
więcej, na przykład: Większość ludzi ciężko pracuje, ale
niektórzy są leniwi. I jest też dużo ludzi, którzy
chcieliby pracować, ale nie mogą znaleźć pracy! albo Niektóre
osoby, bardzo nieliczne, mają bardzo dużą władzę. ale
większość z nas nie ma jej w ogóle. Wyłowiliśmy też
stwierdzenie, które oddaje wiarę autora w ludzkość i miejmy
nadzieję, że nie jest ono tylko pobożnym życzeniem: Większość
ludzi jest uczciwa, dobra i miła, ale nie dotyczy to wszystkich.
Niech ta prawda, zapisana wielkimi literami (zmierzyłam, mają po 6
mm!), zamieszka głęboko w małych czytelnikach, by w kontaktach z
ludźmi nie zakładali najgorszego.
Bożena
Itoya
Peter
Spier, Ludzie, tłumaczenie Katarzyna Radziwiłł, Wydawnictwo
Muchomor, Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz